Żeby tak całkiem różowo (żółto?) ne było, to mamy dwa zmartwienia.
Pierwsze-m chłopak dostał jakiejś alergi i wylizał sobie śliczne dziury

Oczywiście jest leczony i ma zmieniona karme i chyba jest lepiej....
dwa- rudy łobuz usiłuje uciekac. Nie na zawsze, tylko wycieczek mu sie zachciewa... przez balkon.

Zanim zdążyłysmy dostac nerwicy po wyskoku, to chłopaczysko bardzo zadowolony wrócił sobie- tą samą drogą.... On jest widać, że bardzo samodzielny i zaradny, pewnie dlatego tak długo przetrwał w surowych warunkach działkowych. Zobaczymy jeszcze jak to będzie jak mu hormony wywietrzeją (jest oczywiście już wykastrowany).... ale nie bardzo nam sie podoba pomysł samodzilnych wycieczek
