Dziękuję Aniu, na co dzień życie wróciło do normy, ale poniedziałki źle mi się kojarzą, w tym tygodniu przeszło i na wtorek - znowu rozpamiętuję, że może gdybym nie podała interferonu, to organizm Laluni sam by się dźwignął, w końcu nie miała żadnych objawów chorobowych, a ta ogromna anemia mogła być wynikiem strasznych warunków, w jakich przyszło jej życ nie wiadomo od kiedy.
No wiem, wiem, była chora, ale ja widziałam, jak zdrowieje w oczach.
I wbrew temu co mówiła wetka widziałam, że źle się czuła po pierwszej serii interferonu. I wbrew własnej ituicji, po konsultacji z wetką podałam drugą serię
Wiem, bez tego cholernego interferonu też mogło się tak skończyć - rozumowo wiem to wszystko, ale emocje nie chcą się podporządkować.