» Śro lut 02, 2011 10:41
Re: Mirosławieckie koty ogródkowe, czyli 11 antenówek!
A Mićka wczoraj w piwnicy zaaresztowana była u pani karmicielki. Jak jest zimno to pani ją zabiera do ciepłej piwnicy, tam ma kuwetke, jedzonko, obsługe dwa razy dziennie...całkiem dobry areszt. Z tego względu, że kici nie było dałam tabletke pani karmicielce i obiecała, że w pasztecie jej poda. Ta pani to jest taki fajny przykład na to, że starsze babeczki, które dokarmiają tez potrafia myślec w sposób postępowy, że tak to nazwe. Pani całkowicie za sterylkami i bardzo się martwiła żeby Micka nie miała w tym roku małych...parke czarnych kocurków z miotu Miciowej zaadoptowała...