Tak wiec drogie Ciotki mam już pewność - Behemota nie da sie podnieść jedną ręką za kark
Zrobiłam to wczoraj odruchowo, kiedy zaczął sie szwędać przy krześle, na którym siedziałam. To jest takie przymilanie z nadstawianiem "nie wskocze bo taki mam kaprys ale gdybyś chciała mnie podsadzić to jestem w zasiegu ręki"
Sięgnęłam więc i ... szybko musiałam podstawic druga ręke pod zadek bo zamiast na fałd skórny trafiłam na mięsny wałek w grubym futrze
No ale jak ktos pędzluje saszetki applaws "tuńczyk + krewetki tygrysie" to z czym do gości
