U Herbatniczka wszystko w porządku. Trochę terroryzuje rodzinę, szczególnie mamę, nie pozwalając jej na inne rodzaje aktywności niż te dotyczące jego. Czyli karmienie, mizianie, zabawy. A nie mycie naczyń czy sprzątanie.
Jak zapewnie wszyscy pamiętają Herbatnik bardzo długo szukał swojego stałego domu. Kiedy znalazł się u mojej mamy po słynnej ucieczce w Oliwie, nadal ukazywały się jego ogłoszenia. I na jedno z nich odpowiedział domek na Żabiance.
Dom z dwoma kotami wziętymi ze schroniska.
W tym czasie oprócz kotów pod rurą przy Stoczni dokarmiałam koty na 3 Maja, Tak poznałam Bułeczkę, kotkę mieszkającą w kocim domku z Urzędu Mioasta. Bułeczka była bardzo oswojona, ale tej zimy zaczęła mocno kichać. Czuła się źle i prawie nie wychodziła ze swojej budki.
Dom na Żabiance zdecydował się wziąć Bułeczkę zamiast Herbatnika, który został na stałe u mojej mamy.
Okazało się, że Bułeczka jest chora na zapalenie płuc. Byłam kilka razy u niej w nowym domku, w którym układało jej się różnie. Raz lepiej, raz gorzej. Było już tak źle, że miałam szukać jej nowego domu.
A potem (jakiś tydzień temu) nastąpił przełom. Relacje były bardzo optymistyczne. Do wczoraj....
Wczoraj otrzymałam maila, że mam pilnie zabierać Bułeczkę. Bo jeden z kotów sika na szafki, a drugi boi się chodzić po podłodze.
I muszę ją pilnie odebrać.
Ale nie mam gdzie jej umieścić.
Pozostaje mi wypuścić ją znowu na 3 Maja.
Ale czy koty przyjmą ją po takim czasie?
Jak ona odnajdzie się w świecie, gdzie będzie musiała znów walczyć o przetrwanie?
Czy mróz nie spowoduje nawrotu choroby?
A może znów stanie się cud i ktoś oferuje jej chociaż DT?
Kotka jest wysterylizowana, kuwetkowa, zdrowa, miała mieć w przyszłym tygodniu szczepienia
Liczy sobie około 3-4 lat. Do ludzi ma podejście dobre, lubi być głaskana, mruczy. Jednak w domu na Żabiance przesiadywała głównie pod fotelem. Jej relacje z jednym z kotów były dobre, z drugim gorsze.