Właścicielka wzięła na siebie rozmowy i przygotowania - także zbyt wiele nie powiem o nowej opiekunce.
Wiem, że miała kota.
Mam nadzieję, że dwupak jakoś to zniesie i szybko dojdzie do siebie. Że nie będzie dramatu i koty nie wrócą ponownie,
że będą jeść, nie zachorują, nie przeżyją głębokiej depresji i szybko się zaaklimatyzują. I że nowa opiekunka się nie podda gdy coś będzie nie tak.
Poprosiłam właścicielkę by zaprosiła nową opiekunkę na forum - mam nadzieję, że zajrzy i napisze jak się koty mają. Bo wiem, że może liczyć tu na ewentualne rady...
No...to, żeby się udało



