Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon sty 31, 2011 7:23 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

iza71koty pisze:Ciebie Ania :1luvu: z otwartymi ramionami. :D

jedź skarbonka - przekonaj się i napisz na forum
wykorzystaj szansę na poznanie tej wspaniałej osoby...
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sty 31, 2011 7:29 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

sennaewa pisze:
agiis-s pisze:
iza71koty pisze:Sennaewa masz do czynienia z 8O pedagogiem. Uważaj. :wink:

lepiej być kimkolwiek niż nie pracować i żyć za cudze ....nie iza71 ?


Wiesz, że to już bardzo poważny zarzut, wręcz pomówienie, a to jest karalne. Mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę po tych swoich studiach pedagogicznych Pani pedagog o dwóch twarzach?

pomówienie? :lol: argumenty ci się skończyły? sprawdź znaczenie tego słowa w googlach, a potem spokojnie możesz mnie do sądu podać pani niewiadomokto o jednej twarzy - ale mocno nieprzyjemnej

.
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sty 31, 2011 7:34 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

kotx2 moja oferta jest aktualna
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sty 31, 2011 7:59 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Widzę, że sycząca kobra nie próżnuje tylko dalej pluje jadem.
Masakryczna osoba.


A koteczki podnoszę poniedziałkowo i powoli zmykam do pracy.
Obrazek

sennaewa

 
Posty: 202
Od: Czw sty 31, 2008 23:15
Lokalizacja: pod Kozienicami

Post » Pon sty 31, 2011 8:27 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

agiis-s pisze:
Afatima pisze:Ziew. To już jest nudne. E-dita, powtarzam pytanie: byłaś u Izy w domu?

a ty byłaś 8O


Najlepiej odpowiedziec pytaniem na pytanie :evil: Mój TZ był juz dwa razy u Izy, nie padł na progu, przezył, widział, opowiedział. Wiem na co idzie pomoc ode mnie i będę nadal pomagac bo wiem, ze moja pomoc jest wykorzystywana zgodnie z przeznaczeniem.
agiis-s pisze:kotx2 moja oferta jest aktualna
- co za bezczelność, zapraszać kogos do cudzego domu, może Policje jeszcze naślijcie bo tego chyba jeszcze nie przerobiłyscie 8) Ta zazdrość o każdą nową osobe, która przychodzi na wątek i daje pomoc dla kotów odbiera Wam zdrowy rozsądek. Kazdy patrzy pozytywnie, bo dzieki temu koty przeżyja zimę. Koty!! nie Iza, bo Iza ma Męża, który cięzko pracuje na to, zeby mogli Oni przezyć.

Ja prosze, "przeżylismy" juz tyle wrednych zadym na wątku Izy, przestańcie odpowiadac na te zajadłe posty. Iza, PRZESTAŃ SIE TŁUMACZYĆ nie masz przed kim! Bo kim sa te osoby, zeby Cię z czegokolwiek rozliczać? Nie przychodza do Waszego domu, nie pomagaja kotom, są nic nie znaczącymi nickami z forum. Chcesz sie tłumaczyc nic nie znaczącym nickom? Czy ktos z osób pomagajacych kotom wolnozyjacym, które masz pod opieka, napisał Ci na watku zebys sie tłumaczyła z Twoich decyzji? Nie! Jesli Cie ktos o to poprosi wtedy napiszesz o tym, a teraz nie musisz tego robic i nie rób.
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Pon sty 31, 2011 10:40 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Nie, nie byłam u izy w domu, nigdy nie mówiłam, że jest inaczej. Ale przecież to jest główny Wasz zarzut. To może od początku:

1. E-dita. Osoba, która gotowa jest sfinansować moją wycieczkę do Szczecina, abym na własne oczy zobaczyła to, czego i ona nie widziała - E-dita nigdy nie była u Izy w domu.

2. Kya, która wraz z agiis-s była w domu Izy 3 września 2008 roku, a pomimo to poznała koty, które do Izy trafiły w drugiej połowie roku 2009.
kya pisze: Kotki sie znudziłly bo chore i zestarzaly sie,no i wiekszosc z czego mialam okazje poznac to dzikawe wiec piedutnac je na dzialke zeby w domu nie smrodzily.


3. Pixia, która w czasie swojej wizyty w domu Izy widziała urodzone u niej kocięta:
Pixia pisze:Wszystkie koty przynajmniej do roku zostały wydane do adopcji. Żadnych kociąt nie zostawiłyśmy. Chyba, że mówi Pani o tych co urodziły się bezpośrednio u Pani.

W domu, w któym wszystkie koty są wysterylizowane. E-dita jest jeszcze bardziej przenikliwa, bowiem te kocięta widziała w ogóle nie składając Izie wizyty:
e-dita pisze:Do tej pory nie odpowiedziała na pytanie co się stało z kociakami urodzonymi w zeszłym roku u niej w mieszkaniu - to tez pomijacie. Nikt z Was się nawet tym nie zainteresował.

Skąd masz e-dito informacje o tym, że w domu Izy urodziły się kocięta? W domu osoby, która ma na koncie niezliczoną ilość kotek złapanych do sterylizacji, i która wszystkie koty u siebie wystrerylizowała i wykastrowała? U Izy nie ma kotów zdolnych do reprodukcji.Wracając do Pixii: utrudniała postępowanie Państwowej Straży Łowieckiej, jako że wielokrotnie przeze mnie proszona o udostępnienie zdjęć ciał zwierząt z Tęczy, nawet nie odpowiedziała odmownie. Po prostu kompletnie zignorowała prośby o przekazanie zdjęć PSŁ. A pisałam do niej i tu, na forum, jako użytkowniczki, i oficjalnie, mailowo, jako do inspektora TOZ. Nigdy nie otrzymałam odpowiedzi, ale to mnie już nie dziwi - na forum jest kilka wątków, w których niewygodne pytania skierowane do Pixia wiszą w powietrzu i nigdy nie doczekały się odpowiedzi - Pixia niewygodne pytania po prostu omija.

Grono szczecińskich aktywistek otwarcie szydziło ze mnie, kiedy próbowałam pomóc rozwiązać sprawę kotów na Tęczy. Naczytałam się, że mam sobie sama dzwonić i szukać, że one Izie (!) nie pomogą. Nie kotom szczecińskim żyjącym na działkach, ale Izie. Ostatecznie sprawę z Państwową Strażą Łowiecką załatwiłam sama, przez telefon z Warszawy, a oni zajęli się tym jak należy i koty przestały nagle ginąć - o dziwo. I nie chodzi tu o zmuszanie kogokolwiek o bieganie po krzakach, bo zaraz na pewno takie głosy się podniosą. Chodzi o przekazanie sprawy właściwym organom, czego TOZ zaniechał. Wykrzyczano mi, że sama mam się tym zająć, skoro mam ochotę, a kiedy zajęłam się, odmówiono mi udostępnienia materiałów dla PSŁ.

Wszystkie osoby, które próbują stworzyć wrażenie, że doskonale znają stan ilościowy i jakościowy stada Izy, nie były u niej w domu, lub były raz, niektóre 3 lata temu, Pixia była najpóźniej, bo trochę ponad rok temu. Dwie z nich szczególnie zajadle obrażają i znieważają Izę oraz ludzi jej przychylnych, i nie raz były upominane przez moderatorów - jak widać, nieskutecznie. I nie jest to stronnicza opinia ludzi z tego wątku: przez chamskie zachowanie jednej z nich, z pomocy kotom poprzez forum wycofała się cała rodzina, ponieważ matka zdecydowała, że nie pozwoli na kontakt kya z jej synem:

misiekzżoną pisze:Witam
Przykro mi, że nie mogłam być w sobotę, ale dzielnie reprezentowali mnie Misiek z Juniorem. Mimo, iż tak krótko jestem na Miau to muszę zrezygnować z udziału na forum. Przyczyną jest niepoprawne zachowanie jednej z uczestniczek imprezy w stosunku do mojego jedenastoletniego syna (przede wszystkim człowieka).
W wolontariacie pracuje od paru lat i pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją, dlatego relację umieszczam na forum by uciąć jakiekolwiek komentarze.
Praca, którą wykonuję na rzecz osób trzecich czy zwierząt sprawia mi ogromną radość. W ten sposób jako rodzina przekonujemy się o prawdziwości słów, że „więcej szczęścia wynika z dawania…”. W taki sposób staramy się wychowywać nasze dziecko, aby nie wyrosło na samolubnego, nie wrażliwego, materialistycznie nastawionego do życia mężczyznę. I WYDAJE MI SIĘ, ŻE NIE TYLKO SŁOWEM, ALE I CZYNEM trzeba wpajać dzieciom pewne zasady. A czemu o tym wspominam? Ponieważ pewna osoba będąca NAJPRAWDOPODOBNIEJ pracownikiem oświaty (CHOĆ JĘZYK JAKIEGO UŻYWA WYKLUCZA TAKIE „POKREWIEŃSTWO") powiedziała, „że nawet dzieciaka zaprzęgliśmy do pracy.. . „ Miła Pani chciałabym tu nadmienić, że nawet program nauki w szkolnictwie przewiduje takie akcje jak: ‘sprzątanie świata”, „zbiórka karmy dla schronisk” po to by od najmłodszych lat wszczepić dzieciom takie przymioty jak odpowiedzialność, miłość i szacunek dla życia. Ponadto mojemu synowi została zwrócona uwaga że „ jak będzie stał blisko ogniska to się ZESZCZA W NOCY”…(przepraszam ale to był cytat). Proszę wybaczyć ale sam charakter pracy osoby zatrudnionej w szkolnictwie wymaga wysokiej kultury osobistej. W ogóle osoby pełniące jakiekolwiek funkcje społeczne (w tym również wolontariat) powinny odznaczać się empatią, taktem i taktem…….. (a tak w ogóle to podobne zasady powinny obowiązywać wszystkich ludzi)
W związku z powyższym wracam do szeregu i nadal będę pomagać zwierzakom lecz w wersji „utajonej”(bo przecież O POMOC DLA ZWIERZĄT TUTAJ CHODZI. PRAWDA?)

Pozdrawiam cieplutko wszystkich miłośników zwierząt


Powyższe informacje będę wklejać za każdym razem, kiedy ludzie z tego wątku będą oskarżani o agresję.
I na koniec kopiuję post moderatora z poprzedniej strony:

graszka-gn pisze:Proszę zaniechać obraźliwych postów. Nawet bez niecenzuralnych słów naruszacie :arrow: regulamin forum
w zakresie zachowania :arrow: netykiety.





Edit: interpunkcja
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5739
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Pon sty 31, 2011 10:59 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Masz rację Iwonka. Tym bardziej ze atakujacy walą na oślep. Nie są mi w stanie czegoś udowodnić ,zatem konfabulują.Nie potrafia odpowiedzieć na krótkie rzeczowe i dość ważne pytania.Takie pytania zadałam ja, Ola, Sennaewa. Zamiast tego padają następne zarzuty.Wierzą w swoje mity i niech tak zostanie.Moje posty wcale a wcale nie są czytane. Najlepszy dowód to wczorajsza odpowiedz Kya. Gdzie pisze ze mam zamiar wyrzucić z domu staruszki, domowe koty bo juz mi sie znudziły?.Bo kocham malenkie brzuszki.? Nie nie kocham. Nawet nie przepadam za maluchami. Wolę dorosłe kilkuletnie spokojne, ułożone koty ale kogo to obchodzi.
Te osoba mają poukładane w głowie swoje.Zaden post, żadno zdjęcie czy fakt tego nie zmieni.Nadal będą wciskać ze czarna jest białe. Bo jest białe wedlug nich.
Kazdy szczegół jest przerobiony tak, aby mi zaszkodzić i żadne tutaj tłumaczenia nie pomogą .Jedynie wnikliwi którzy sa z nami od samego początku, widzą co tutaj jest grane.Jad, jad i jeszcze raz jad.

A koty w Wielgowie na Borowej zostały wytrute. Cała populacja Blisko 30 kotów. Rozmawialam z Karmicielka. Sterylizowałam te koty. Wozilam dla nich koce, jedzenie. Pomagałam zeby zorganizować im schronienia ,kiedy zostały wygnane przez mieszkanców z piwnic. To obok Wiolki.Mogę Wiolce nie wierzyć w to czy tamto. Ale w to ze koty i u niej zostały wytrute latem, nie mam powodów nie wierzyć.

Mam nadzieję Saranna że teraz już rozumiesz o co chodzi.


Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31736
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sty 31, 2011 11:10 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

No niestety, mamy do czynienia z dwiema prostaczkami, którym opluwanie jadem innych uchodzi bezkarnie. Wstyd mi czytać te przytoczone cytaty, ale mam nadzieję, że kiedyś wylecą z forum.
A swoją drogą skąd takie prostaki się biorą i jakim cudem znajdują poklask na forach?

Teraz wracam do papierków bo mam sporo pracy.
Koteczki, Izo - trzymajcie się. Będzie dobrze.
Obrazek

sennaewa

 
Posty: 202
Od: Czw sty 31, 2008 23:15
Lokalizacja: pod Kozienicami

Post » Pon sty 31, 2011 11:18 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

iza71koty pisze:Ciebie Ania :1luvu: z otwartymi ramionami. :D

Bardzo mi miło Kochana :oops: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek Obrazek

Rudolf [*] 12.04.2015
żegnaj kochany..

Puśka [*] 09.10.2015
żegnaj koteńko..

skarbonka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5967
Od: Sob wrz 04, 2010 12:18
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon sty 31, 2011 11:20 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

taizu pisze:
Afatima pisze:
A dziewczyny, wczoraj wygrałam swój pierwszy puchar za 3 miejsce :mrgreen: konkurencja Psp-10 8)

Gratulacje (cokolwiek by to Psp znaczyło :mrgreen: )



Taizu, Pistolet sportowy-10 strzałów :D
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5739
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Pon sty 31, 2011 11:25 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Skarbonko widzę, że jesteś Gdańszczanką. Ja też jestem z Trójmiasta tak naprawdę:-), dopiero od kilku lat mieszkam sobie z dala od cywilizacji.
Obrazek

sennaewa

 
Posty: 202
Od: Czw sty 31, 2008 23:15
Lokalizacja: pod Kozienicami

Post » Pon sty 31, 2011 11:34 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Zostałam oszukana .Wziełam koty i zostałam bez pomocy, chociaż wczesniej taka pomoc byla mi deklarowana.Nie było Tymczasów dla ratowanych kociakow, bo te które zaproponowały mi pomoc szybko dostały stosowne pw. W taki sposób koło sie zamknęło. Kociaki zostały bez szans na adopcje, a ja zostalam za przeproszeniem ugotowana.
Nie oznacza to jednak ze tak pozostanie.Wszelkie argumenty o szalejacych chorobach w tym bialaczce, to przykrywka dla tych, którym nagle żal sie zrobilo kociaków. No tak. Biedne domowe koty trafia na ulice...szkoda ze tego serca dla nich nie było półtora roku temu.

jakie koty trafia na wolnosć to juz pisałam i powtarzac tego nie będe sto razy. Nie pierwszy to przypadek, kiedy zwracalam kotom wolność a kot się doskonale dostosował do nowych warunków. Przyklad Oczko, Szczurek, Negrita czy Czaruś.

te koty nie zostana bez opieki, jedzenia czy schronienia.

Nie mam zamiaru tkwić w tej sytuacji co teraz, bo tkwie juz od póltora roku. Kosztuje mnie to za duzo czasu,zdrowia, wysiłku i pieniędzy.

W ubieglym roku Wiolka poprosiła mnie o wypozyczenie kontenerków. Była juz tak zdesperowana ,ze chciala koty z Lotniska wszystkie zawiezć do Tozu i tam zostawić.
Czasem zawiść i złośliwość ludzka oraz brak pomocy zmusza ludzi do pewnych kroków.


Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31736
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sty 31, 2011 11:35 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

skarbonka pisze:
iza71koty pisze:Ciebie Ania :1luvu: z otwartymi ramionami. :D

Bardzo mi miło Kochana :oops: :1luvu: :1luvu: :1luvu:

:D :1luvu: :D
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31736
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sty 31, 2011 11:52 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Miałam swoje domowe koty.Rezydenci.Koty będace u mnie juz wiele, wiele lat. W dobrym zdrowiu i formie. Ponad połowa zaszczepiona. Zadnej młodzieży czy maluchów. Wszystko co było wczesniej poszło albo na DT albo bezposrednio do adopcji.Zamieszczałam link ze stara częścia watku. Od dwóch lat sytuacja w domu była ustabilizowana a kotom pozostało tylko szcześliwie dożyc sobie starosci. Ten fakt sie zmienil.Dramat na Teczy spowodował że moje koty zostały pozbawione komfortu tego co dotychczas. Musiałam zmniejszyć im powierzchnie, ze o innych konsekwencjach jak chociażby grzybica nie wspomnę.Jestem winna temu ze zmieniłam ich zycie na gorsze. Kosztem ratowanych przed śmiercia kotow z Tęczy. Chcę aby im ten komfort życia powrócil. Dla siebie i dla nich.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31736
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sty 31, 2011 12:15 Re: Widzę, Czuję. Mam Duszę i Serce. Nas kotów jest wiele. Zima.

Zostałam postawiona przed bardzo trudnym wyborem.Pomiędzy życiem a śmiercią kotów, ktorymi sie opiekowalam, karmiłam i sterylizowałam. Mogłam codzien znajdowac ich zmasakrowane, martwe cialka. Jakich wiele znalazłam na Teczy. Uratowałam te które byłam w stanie. Tyle ile zdolałam udzwignać i wziaśc na swoje barki. Włącznie ze wszelkimi konsekwencjami, które temu towarzyszyły. Nie żałuję tego.Gdyby sytuacja sie powtórzyla ,zrobilabym dokladnie to samo, nawet majac swiadomosć ze nikt mi nie pomoze. Wtedy jeszcze tego nie wiedziałam.Ale sytuacja się nie powtórzy. Nie ma Tęczy, nie ma Lotniska.
Cieszę sie że te koty żyją. Sa w dobrym zdrowiu.Mają apetyt i są pelne życia
Jestem przekonana że z nadejściem wiosny w wielu z nich obudzi się instynkt i będa chciały wolności i przestrzeni.Taka bezpieczną wolność, opiekę i przestrzeń mam zamiar im dać.Miejsce gdzie nikt nie będzie do nich strzelał, szczuł psem, czy nie zostana zagryzione przez lisy i dzikie zwierzęta.To jest ich druga szansa.Nowe życie. Tyle jestem w stanie zrobić.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31736
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot] i 107 gości