Tinka07 pisze:Irlandzka Myszko, kup paski do mierzenia glukozy w moczu i zrób to badanie w domu. Po co masz zbierać kasę na badania glukozy i fruktozaminy??? To bez sensu. Jeśli na pasku pokaże się cukier, to będziesz miała pewność, że coś jest nie tak.
Mam wrażenie, że u Hiszpana musi być w dalszym ciągu jakiś stan zapalny w pyszczku. Może nie usunięto wszystkich zepsutych zębów. Może nie usunięto wraz z zębami korzeni i tam coś się wdało. Brzydki zapach z pyszczka akurat w Waszym przypadku kojarzyłabym z problemami stomatologicznymi.
Pozdrawiam ciepło
Tinka
Dzięki Tinka. Vetka twierdzi, że problem był tylko z jednym zębem - miał pionowo pękniętego jednego kła. Jak mu vetka w środę ściągała szwy to poszła krew i myślę, że to może być źródło problemu - że tam jest ten stan zapalny. Ponieważ jutro i pojutrze pracuję całe dnie to pogonię TŻ, żeby pojechał do vetki po antybiotyk. Spróbujemy w ten sposób. A jutro na przerwie wyskoczę do apteki i spróbuję kupić te paski do glukozy.
Myszce też śmierdzi z pysia - miała mieć czyszczone zęby ale ze względu na złe wyniki zabiegu nie było. Ponieważ ona woli suchą karmę to kupiłam jej RC Dental i w środę vetka sprawdzała Mysi paszczękę i powiedziała, że nie musi czyścić jej zębów bo są czyściutkie. W środę Mysia miała pobieraną krew na powtórne badania - czekam na wyniki (miały być w piątek). U niej parametry wątrobowe wyszły nie za dobrze. Jak Myszka do mnie trafiła to miała bardzo duży brzuch - nawet myślałam czy nie jest w ciąży, ale okazało się, że nie. Wagowo nie schudła ale brzuch przestał być taki wielki i prawie już nie sadzi bąków

A zastanawialiśmy się nad zakupem masek przeciwgazowych
Powoli wyprowadzę je na prostą i mam nadzieję z Waszą pomocą znajdę przyczynę tych brzydkich zapachów.
Cały czas mnie to zastanawia bo Kicuś nawet jak był bardzo chory a w paszczy miał masakrę to nigdy nie śmierdziało mu z pyszczka. No ale Kicuś był kotem nad kotami
