Mój Gacek - poszedł sobie :-(((((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 28, 2004 23:53

Nelly pisze:
Estraven pisze:Koty zdają orientować się w terenie głównie dzięki lokalnej "mapie dźwięków" a te, nawet siedząc w domu, dość dobrze miał czas poznać. Coś więc wie o położeniu domu :roll:


A ja słyszałam - TZ oglądał kiedyś jakiś program o tym - że one orientują się w terenie po kącie padania światła słonecznego w danym miejscu, że potrafią jak jakiś przyrząd pomiarowy zlokalizować po tym miejsce. Nie mam pojęcia ile w tym prawdy, ale tak mówili.

Trzy dni już, oj długo :(


O tym kącie padania światła to ja czytałam w którejś z książek o kotach, coś w tym pewnie jest (oby, oby dla Gacka)
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4674
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw lip 29, 2004 1:09

Słuchajcie, kocur mojej córki, byl u niej dwa miesiące, potem ona sie przeprowadzała i on w trakcie tej przeprowadzki zginął..tz. przyjechała z nim pod nowy dom, ..i kot się zapodział. Pomijając to, co ode mnie na ten temat usłyszała, to, wyobrażcie sobie, kot na drugi dzień się znalazł na jej balkonie. Zamieszkała na parterze i postawila na balkonie fotel wiklinowy, na którym on spal przedtem. I wyobrażcie sobie, że kot wychowany na 7 piętrze wieżowca, zgubiony podczas przeprowadzki, w ogóle nie byl w nowym domu, nie wiedział dokąd iść, rano był na parapecie okna (pomijając to, że wskakiwał na krzak pod tym oknem, żeby się znalezć na balkonie) znalazl drogę do swojego domu.. Dla mnie był to szok, byliśmy wszyscy zdumieni..Ja już go opłakałam, wyzywając moją córkę za beztroskę, bo jak tak można zrobić.. i ona rano dzwoni do mnie z taką wieścią, no to popłakalam się..
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 29, 2004 1:14

Mysiu, Gacek napewno gdzieś blisko Ciebie jest, nie wierzę w to ,żeby się oddalił daleko, on gdzieś na Ciebie czeka, napewno się się do Ciebie przyzwyczaił, szukaj go...proszę..
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 29, 2004 1:22

Mysiu, anna57 przypomniala mi o czyms: wyloz moze cos do ogrodu, jakis swoj uzywany sweter czy cos co Gacek rozpozna po zapachu i wygladzie, i skojarzy z Toba i domem.
Mysle, ze nawet jesli wybiegl w pospiechu, to w najblizszych zaroslach zwolnil tempo i orientowal sie w terenie. Wierze, ze trafi do domu.
Nie poddawaj sie, czasami kot wybywa na kilka tygodni, i tez wraca.
Szukaj go zwlaszcza pod wieczor.
Trzymam mocno kciuki.

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Czw lip 29, 2004 8:53

Szukam go... Na domiar złego w jednym z sąsiednich domów rozpoczął się bardzo hałaśliwy remont, nawet Groszek boi się od rana wyjść na dwór...A Gacka stresował nawet odgłos pracującej zmywarki... :(
Ja wiem - koty często wracają niemal "cudem", ale on jest chory i nie bierze leków...I właśnie to jest główny problem - brał je przez 2 tygodnie i nagle "odstawił" - jak to wet określił w rozmowie ze mną - "może mieć poważne kłopoty". Poza tym ten słaby wzrok...No boję się naprawdę....

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 29, 2004 10:05

Mysiu, serdecznie Ci wspolczuje, nie tracmy wiary :ok:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw lip 29, 2004 10:43

Niedobrze z tym remontem :(
Mysiu, nie trac nadziei, wieczorem bedzie spokoj, ja wierze, ze wieczorem najchetniej wyjdzie ze swojej kryjowki.

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Czw lip 29, 2004 12:04

Nie wiem dlaczego, ale mam przeczucie, że Gacuś jest gdzieś w pobliżu.
Oby tak było! Cały czas trzymam kciuki :ok:
Obrazek
__________
One czekają ...

Janka

 
Posty: 2750
Od: Nie gru 01, 2002 1:49
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 29, 2004 16:35

Mysiu proszę nie poddawaj się... wychodź wieczorami, wołaj go, obejdź nawet dalsze tereny wołając, przeglądaj krzaki... ja też myślę, że on gdzieś w okolicy musi się kręcić, może faktycznie jest zestresowany, boi się, jest zagubiony ale do Ciebie na pewno zdążył się już przywiązać trochę i Twój głos dobrze zna, jak będzie gdzieś w pobliżu i usłyszy to może wyjdzie...
wciaż mam nadzieję tym bardziej, że po kilku dniach musiał już zgłodnieć :(
Bemol, Tosiek i Feliks oraz Pchełka za TM i Koleś za TM

miki

 
Posty: 1763
Od: Śro paź 22, 2003 11:23
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw lip 29, 2004 18:19

Wychodzę, Miki, wołam...gdyby był gdzieś tu w pobliżu, to chyba by mnie zauwazył (uslyszał)...Chodzę tam, gdzie mogę chodzić, ale nie mogę wchodzić ludziom do ogródków, a jeśli tam gdzieś się zaszył, to już go nie znajdę.. Leki, które brał, poprawiały także apetyt, boję się, że bez nich znów popadnie w odrętwienie :cry:

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 29, 2004 18:20

Lepiej nie krakać! Musi być dobrze! :ok: !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek
9 żyć x 20 lat życia kota = toważyszysz kotu przez 180 lat :)

http://www.freeyabb.com/phpbb/index.php?mforum=coolcats

Kitka

 
Posty: 451
Od: Pt lut 06, 2004 11:37
Lokalizacja: Kraków (Krowodrza Górka)

Post » Czw lip 29, 2004 21:13

Do góry do góry bo widząc jak watek spada widzę, że nadzieje słabną. Nie może tak być !!!
Trzymamy za Gacusia, nich wraca do domu.... :cat3:
Pozdrawiamy
Olimpia, Tick, Klementyna:: Rudolf i Suri

Tick

 
Posty: 69
Od: Czw maja 22, 2003 21:16
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw lip 29, 2004 21:25

To nie chodzi o słabnięcie nadziei. Takie "dopingowanie" jest bardzo budujące, ale w pewnym momencie staje się zagłuszaniem głosu rozsądku. Jestem pewna, że gdyby Gacek trzymał się blisko domu, już by się skusił i widząc nas (a chodzimy tymi samymi ścieżkami kilka razy dziennie, także wśród zarośli i traw, głośno rozmawiamy, żeby słyszał nasz głos) wyszedłby z ukrycia. Niestety, ta "rozróba", która dziś się zaczęła u moich trochę dalszych sąsiadów na pewno sprawiła, że nawet jeśli Gacek gdzieś tam był, uciekł jak najdalej. Bo wszystko się rozgrywało (tzn. te hałasy, stojący kontener na gruz itd) właśnie między naszym domem a kierunkiem, w którym uciekł. Jeśli to go spłoszyło i pobiegł dalej, to naprawdę nie wiem, dokąd. Równie dobrze może być w lesie, który jest kilkaset metrów stąd.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 29, 2004 21:27

Mysia pisze:Równie dobrze może być w lesie, który jest kilkaset metrów stąd.


Mysiu, może poszukaj dalej...może właśnie pospaceruj w tym lesie...może on tam siedzi przerażony, gdzieś pod drzewem :roll:
Ostatnio edytowano Czw lip 29, 2004 21:30 przez smilla, łącznie edytowano 1 raz

smilla

 
Posty: 2837
Od: Sob lut 14, 2004 19:52
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Czw lip 29, 2004 21:30

smilla pisze:
Mysia pisze:Równie dobrze może być w lesie, który jest kilkaset metrów stąd.


Mysiu, może spróbuj poszukać dalej...może właśnie pospaceruj w tym lesie...może on tam siedzi przerażony, gdzieś pod drzewem :roll:


Wiesz, ja chodzę czasem po tym lesie, na przykład dziś byłam na spacerze, ale podejrzewam, że kot nie chodziłby bitą drogą, a mnie trudno jest iść po lesie "na szagę", czyli "po wszystkim". Gdzie mam go w tym lesie szukać? Nie mówiąc o tym, że takie samotne chodzenie jest dość ryzykowne, a foksterier i 6-letni chłopiec ochrony raczej nie stanowią.

Mysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 5061
Od: Wto lip 06, 2004 20:19
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, puszatek i 45 gości