Dziękuję za wszystkie życzenia z okazji i bez okazji

Moc sprawcza tych życzeń przydałby się na pewno.
No cóż... muszę wziąć tą kotkę z białaczką. Mała siedzi w klatce od początku grudnia i
COŚ trzeba z tym zrobić.
Zazwyczaj staram się powstrzymywać od tego typu komentarzy... ale... to jest mój wątek, zaglądają tutaj tylko moi przyjaciele, czasem wrogowie, ale raczej nie przypadkowe osoby... wiec dzisiaj napiszę co myślę. W końcu gdzie indziej mogłabym się pożalić?
Rany, jak bym chciała być jedną z tych osób, które ABSOLUTNIE NIE MOGĄ. Bo TŻ im nie pozwala, bo mają już DWA koty, bo coś tam. Jakże prostsze byłoby wtedy życie. Tak oczywiście wiem, jestem niesprawiedliwa. Ale co ja poradzę, że mnie to wkurza?
Wiecie co? Zdradzę wam tajemnicę... ja się mojego TŻ wcale nie pytam, czy mogę wziąć jakiegoś kota i mam już cztery koty (oficjalnie

)
W związku z tym, że muszę wziąć tą kotkę, musiałam przetestować wszystkie koty, które mam aktualnie w domu i je zaszczepić. Przeżyliśmy chwilę grozy, ponieważ Pelce wyszedł test ELISA dodatni

Jak znam Pelkę oraz drogi zakażenia białaczką oraz to, że praktycznie od 2007 roku wszystkie koty dorosłe testowałam, to byłam po prostu w szoku. Czemu akurat ona

Przecież ona wszystkie te koty omija szerokim łukiem i niby jakim cudem pozostałe są ujemne
Zagadka szybko się wyjaśniła, ponieważ test PCR Pelki wyszedł ujemny. Po prostu test ELISA był tym jednym z tych 25% testów fałszywie dodatnich. No ale trochę nerwów i co tu ukrywać kasy mnie to wszystko kosztowało.
Nowa kanapa i fotele znowu poszły się paść. W ogóle, to wstyd już kogoś oprócz kociarzy zaprosić. Ale pewnie i tak jak znam te meble, to następnym razem polecą gdzieś na wakacje
Mała z góry (imię jeszcze nie ustalone) jest rozkoszna

Mam nadzieję, że po puszczeniu na mieszkanie jej charakter się nie zmieni. Niestety jest też bardzo biedna

Ale naprawdę muszę poczekać, aż moje koty, przynajmniej teoretycznie będą odporne na to. Mała nie ma żadnych objawów i mam cichą nadzieję, że z pomocą interferonu i beta-glukanu uda się jej zwalczyć to świństwo.
Poza tym mam wyrzuty sumienia, z tego powodu, że biorę kotkę z białaczką. Mam teraz mieszkanie wolne od białaczki, co zostało (prawie) udowodnione. Bo jednak, gdyby coś było, to by wyszło przynajmniej u jednego kota. Bimboła miała testy FeLV i FIV ujemne, u Żabiszona trzeci w jej życiu na FeLV wyszedł ujemny.
No i co? Mam tym wszystkim zdrowym dołożyć kota z białaczką (potwierdzoną testem PCR)? Czy te szczepionki są skuteczne? Czy może jednak bywają lewe? Czy może bywa, że organizm nie zareaguje jak się spodziewano?
Ech...
Zimowy pokot:

Nasza Śnieżynka

Kumple: Siupsiupek i Ziutek

Ziutek wypatruje wiosny...

Gumcio...
Nie! Żadnych zdjęć! Nie życzę sobie żadnych zdjęć!
Żabiszon


Mała z klatki:

I już wspominkowo

Bimboła. Naprawdę się cieszę, że Bimboła już nie musi u nas męczyć. Ona naprawdę nie cierpi kotów. Za to sądząc doniesień z DS, to chyba wychowała się z psem

