KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 27, 2011 22:42 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

pl_martusia pisze:W moim przypadku matka to Yamaica, a ojciec Quero, prawdopodobnie to ich geny spowodowały u mojego kocurka możliwość mutacji koronawirusa (czekam nadal na wyniki) i zachorowalność z objawem wysiękowym. Kolejne mioty w krzyżówce z tych rodziców będą miały najprawdopodobniej też skłonność do mutacji koronawirusa.


No. Super. :?
Gdyby to było takie proste.

Owszem - opracowania na temat FIP mówią o możliwych uwarunkowaniach genetycznych [czyli pozaśrodowiskowych] ryzyka wystąpienia FIP. `Genetycznych` - czyli coś w organizmie nosiciela warunkuje taką mutację [a nie np. stres, złe żywienie itp.].
Ale chodzi o coś innego niż genetyczne dziedziczenie skłonności do mutacji.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt sty 28, 2011 10:21 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

greta1234 pisze:
Nie byłabyś wkuta, gdybyś kupiła auto i w 2 dniu poszłaby skrzynia biegów, a dealer nie odbierałby telefonów od Ciebie? Każdy dostałby czkawki po takiej akcji....


Greta ja absolutnie rozumiem emocje. Obwiniałabym cały świat za chorobę Sydneya a najpierw hodowcę.Ale to świństwo robić poza hodowcy wzrokiem wpisy i obsmarowywać jej hodowlany tyłek...
nie odpowiedziałaś mi na pytanie czy masz kota z tego samego miotu. Bo z pewnością jesteś koleżanka pl_matrusi... wnoszę po tym, że na jej znak zalogowałaś się tego samego dnia na forum, kilka godzin później. No i tak dobrze znasz sprawę. Albo jak koleżanka z forum mam fazy spiskowe (dot. badań w labach).
Nigdy nie miałam poza tym problemu z kontaktem z hodowcą.
Ostatnio edytowano Pt sty 28, 2011 11:23 przez makinia, łącznie edytowano 1 raz

makinia

 
Posty: 22
Od: Śro sty 26, 2011 23:16
Lokalizacja: Warszawa - Ursynów

Post » Pt sty 28, 2011 10:36 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

pl_martusia pisze: Kim była matka Sydneya? W moim przypadku matka to Yamaica, a ojciec Quero, prawdopodobnie to ich geny spowodowały u mojego kocurka możliwość mutacji koronawirusa (czekam nadal na wyniki) i zachorowalność z objawem wysiękowym. Kolejne mioty w krzyżówce z tych rodziców będą miały najprawdopodobniej też skłonność do mutacji koronawirusa.


pl_martusia... Mamą Sydneya jest Yamaica a ojcem Quero. Jest tu gdzieś poważny błąd. Sprawdz jeszcze raz umowę zakupu... Mój kot jest młodszy od Twojego o 2 tygodnie... a ciąża u kociąt trwa ok. 60 dni... to fizycznie niemożliwe by Yamaica była mama obu kociąt. Mojego mama jest z pewnością Yamaica. to moze nieistotny szczegół rozmowy, ale ważne by fakty sie zgadzały.
Pozdrawiam i mam nadzieję ze z kotkiem już lepiej a i Ty jesteś spokojniejsza o jego zdrowie.

makinia

 
Posty: 22
Od: Śro sty 26, 2011 23:16
Lokalizacja: Warszawa - Ursynów

Post » Pt sty 28, 2011 18:41 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

Tak, tak, mój błąd, dziękuję. Matką mojego jest Himalaya Aloha. A matką miotu S Yamaica.

Robię drugie badanie materiału, aby zdublować wynik. Tym razem materiał został wysłany do labu w Monachium. Jest to najlepszy lab w EU.
Jak będą wyniki to na 100%...

pl_martusia

 
Posty: 29
Od: Śro sty 26, 2011 9:58

Post » Pt sty 28, 2011 19:08 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

A jak kotek się czuje? lepiej już? Ciągle o nim myślę i mam nadzieję, że za jakiś czas zapomnisz, że wszystko wisiało na cieniutkiej nitce.

makinia

 
Posty: 22
Od: Śro sty 26, 2011 23:16
Lokalizacja: Warszawa - Ursynów

Post » Pt sty 28, 2011 19:26 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

Kot czuje się tak, że przez wodobrzusze zaczyna mi głośno oddychać. Mogę to porównać do oddechu małego dziecka. Jak zacznie oddychać siłowo, to dren i punkcja. Dążymy do tego, żeby wodobrzusze samo się wchłonęło. Punkcja może spowodować wzmożenie wydzielania tego płynu, więc na razie dostaje steryd i mieszankę antybiotyków. Jak będzie głośno oddychał to znaczy, że płyn jest w opłucnej.
Z drapaka nie korzysta, bo ma trudności z poruszaniem się, po prostu nie jest zwinny, bo ma brzuchol.
Masa mięśniowa żadna.
Dużo śpi. Za dużo. Wieczorem go po prostu nie ma. Odpływa około 17 i śpi do rana. Budzimy go z mężem co 2 godzinki i przystawiamy do misek, żeby się napił i zjadł. W nocy z tym ciężej. Mąż z nim często śpi, wtedy ma jedną przymusową pobudkę w nocy. W nocy trudno mu się zbudzić. Do tego stopnia, że sika przez sen, po sobie, po swoim ogonie. Jest osłabiony chorobą...
Jedyna dobra wiadomość jest taka, że je i pije. Gdyby nie jadł to aż boję się myśleć... Zamawiam mu cały czas tą specjalną dietę rekonwalescencyjną, jest bardzo droga, ale zrobię wszystko co w moich możliwościach.
Temperatura oscyluje, rano około 38 do 39, wieczorem ląduje na 40,5.
Biegunka nadal się pojawia, ale znacznie rzadziej.
Wymusza miauczeniem noszenie na rękach, zawsze musi być z kimś. Źle znosi samotność albo ignorowanie. Zachowanie ma takie jak chory jedynak. Jest rozpieszczony na maxa, ale to moja wina. Z drugiej strony, jest chory i chce się przytulić. Zasypia wtedy w ciągu kilku minut.
Do weta jeździmy codziennie. W tą niedzielę też pojedziemy. I w kolejne też, aż go wyprowadzę na prostą, aż wyzdrowieje!

pl_martusia

 
Posty: 29
Od: Śro sty 26, 2011 9:58

Post » Pt sty 28, 2011 20:08 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

Strasznie mi przykro. To okropne co piszesz. On musi strasznie cierpieć, ale to może dobrze ze spi, to tak nie czuje co sie dzieje.
Akurat bengale tak maja ze baaardzo potrzebują człowieka i koniecznie musza z nim być, więc to nie rozpieszczenie. Taka rasa. Miałam już koty i dachowca i 3 rasowe i żaden nigdy nie był takim przytulasem i nie kochał tak swojego właściciela jak Sid. A Twoj do tego cierpi i potrzebuje Was bardziej nawet niz Sid nas.
Mocno drastycznie to wygląda po Twoim opisie. Zostaje mi tylko życzyć powodzenia w walce o wyleczenie.

makinia

 
Posty: 22
Od: Śro sty 26, 2011 23:16
Lokalizacja: Warszawa - Ursynów

Post » Pt sty 28, 2011 20:18 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

pl_martusia, mogłabyś gdzieś wkleić wyniki morfologii i biochemii?
Mam kota z FIP-em wysiękowym [nie pierwszego zresztą] - bardzo mnie interesuje porównanie wyników tych kotów.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt sty 28, 2011 23:41 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

Dążymy do tego, żeby wodobrzusze samo się wchłonęłoPunkcja może spowodować wzmożenie wydzielania tego płynu

niestety, po raz kolejny to napiszę- masz beznadziejnego weta
płyn wysiękowy w FIP-e sam się nie wchłonie, trzeba go upuszczać żeby ulżyć kotu, przykro mi ale jeżeli kot ciężko oddycha TO MA płyn w opłucnej i za chwilę będzie się dusił - a to najstraszniejsza śmierć jaką można sobie wyobrazić
czy dostaje leki przeciwgorączkowe? 40 st to b. wysoka gorączka

aż go wyprowadzę na prostą, aż wyzdrowieje!

FIP jest chorobą śmiertelną, nieuleczalną, trzeba sie starać żeby kot nie cierpiał, ale nie widzę żeby choć próbowano mu pomóc :(
I nie piszę tego czysto teoretycznie, 2010 r miałam w DT 10 kotów z FIP-em, z czego 3 z postacią bezwysiekową
AnielkaG
 

Post » Sob sty 29, 2011 12:21 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

Agn pisze:pl_martusia, mogłabyś gdzieś wkleić wyniki morfologii i biochemii?
Mam kota z FIP-em wysiękowym [nie pierwszego zresztą] - bardzo mnie interesuje porównanie wyników tych kotów.


Pewnie, wyślę Tobie na maila. Albo wkleję, jeśli mi powiesz jak, bo nie wiem... :oops:

pl_martusia

 
Posty: 29
Od: Śro sty 26, 2011 9:58

Post » Sob sty 29, 2011 12:27 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

Kot dziś został osłuchany i nie słychać, żeby mu coś się w płucach zbierało, więc nie nie będę upuszczać. Brzuch mu się minimalnie zmniejszył, więc coś się dzieje w sensie pozytywnym. Nie będę go kuła igłą 9 albo większą i nie będę mu sprawiać dodatkowego bólu, jeśli nie ma potrzeby. Już pisałam, o planowanym leczeniu, ale powtórzę: w przypadku GDYBY płyn się pojawił w opłucnej wtedy będzie kolejna punkcja. W przypadku GDYBY oddychał ciężko wtedy będzie kolejna punkcja. Na razie takiej potrzeby nie ma. Zgadzam się w 100% z proponowanym leczeniem i nie będę nic zmieniać w tej kwestii.

pl_martusia

 
Posty: 29
Od: Śro sty 26, 2011 9:58

Post » Sob sty 29, 2011 13:15 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

mow do slupa a slup jak d...pa

Wiesz dziewczyno, to twoj kot i twoja sprawa, ale juz nie jedna osoba ci pisala, ze leczenie twojego kota jest niewlasciwe - mnie by sie czerwona lampka zapalila i skonsultowalabym kota z jeszcze jednym wetem :roll:

nazira

 
Posty: 2401
Od: Śro gru 21, 2005 9:22
Lokalizacja: Bad Vöslau / Austria

Post » Sob sty 29, 2011 13:30 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

No tak, ale weź tu powiedz krewnemu ze się nie zgadzasz na jego leczenie. I jak tu przyznać ze samej zabija się kota, a hodowca nie ma nic z tym wspólnego, skoro temat posta już zakładał winowajcę?

makinia

 
Posty: 22
Od: Śro sty 26, 2011 23:16
Lokalizacja: Warszawa - Ursynów

Post » Sob sty 29, 2011 13:51 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

Czytam ze ściśniętym sercem....
O ile dobrze rozumiem, kot ma podejrzenie FIP, potwierdzone charakterystycznymi objawami? Jestem w tym temacie laikiem, FIPa znam tylko z [*] na Forum :cry:
Czy udało się kiedykolwiek wyleczyć tę chorobę? Czy jakikolwiek kot przeżył? Mam wrażenie że właścicielka kota nie zdaje sobie sprawy z czym ma do czynienia.
Czy w ogóle można pomóc jeszcze temu kotu?
ka_towiczanka
 

Post » Sob sty 29, 2011 22:18 Re: KOKCYDIOZA = ISOSPORA u mojego bengala z renomowanej hodowli

właścicielka kota nie zdaje sobie sprawy z czym ma do czynienia

no właśnie

Nie będę go kuła igłą 9 albo większą i nie będę mu sprawiać dodatkowego bólu, jeśli nie ma potrzeby

SAMA masz zamiar to zrobić? :strach:
dodatkowego? czyli WIDAĆ że kot cierpi, a nikt mu nie chce pomóc...
to jest BESTIALSTWO
AnielkaG
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 177 gości