Początek był trudny-psina miała anoreksję.Cierpliwie,pomalutku z miłością karmiłam z ręki,przytulałam.
Zdarzyło sie jej uciec po 3 dniach-nie wiedziałam,ze umie chodzic po siatce jak po drabinie. Po 3 godzinach-patrzę....a mój pies wraca. Gdzie? do DOMU!!!!!!
Przewróciłam juz całą wieś do góry nogami-myslałam,że wróciła do schronu-szukałabym do końca swoich dni.
Podnieslismy płot zeby nie uciekała,pilnowalismy,kochalismy-odpuściło jej po 3 miesiącach. Zrozumiała,że ma dom.
Kochasz Fionę ona już to wie-tylko potrzebuje czasu,żeby uwierzyć,że to na zawsze. Pomyślisz,ze jestem głupia,ale powiedz jej,że jej nigdy nie opuścisz. Psy wszystko rozumieją.
Nie bój się ona jest mądra i piękna. Tylko nie wierzy,że ma tyle szczęścia Jeszcze nie wierzy-boi sie uwierzyć.
Potem bedzie miała okres absolutnej zazdrości,bedzie Cię pilnować,bronić ,chronić,odda za Ciebie zycie,nie da podejśc nikomu. Tez trzeba przetrwać ,kochać,nagradzać.....pół roku i pies bedzie jak nowy. Zapomni to co złe-będziesz tylko Ty i dom. I to własnie jest szczęście nie do przecenienia.
Trzymam kciuki i bardzo sie ciesze ,że sie odnalazłyście.Teraz juz zadna z Was nigdy nie bedzie smutna
