http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/626 ... 2dfe4.html

Fotki chwilowo takie sobie, ale Fiona niechętnie daje się fotografować. Jest smutna, obrzydliwie grzeczna i kompletnie zrezygnowana. Takie robi wrażenie. Mój dom jest chyba trzecim, do jakiego trafiła od chwili utraty własnego. Adoptowałam Fionę z Fundacji Canis.
O psach nie wiem nic. Nie myślałam o adopcji takiego dużego pieska. Akurat Fionka rozpaczliwie potrzebowała domu.
Trudno jest mi przestawić się z kocich rozmiarów, dlatego w pierwszej chwili chciałam kupić 2 kg chrupków na weekend, chciałam kroić w drobne kawałki kurze serduszka i wątróbkę, marchewkę. Jeszcze nie ogarniam.
Na koty Fiona nie reaguje w ogóle. Moje Szczypiorki się jej na razie boją. Tylko Koral odważył się zejść z góry, ale jak Fionka chciała do niego podejść, zwiał i już nie zszedł na dół.
Jestem przestraszona, bo widzę, jak bardzo fachowej opieki potrzebuje ta sunia. A ja nie wiem, jak.
Wiem tylko jedno: ona należy do rodziny i już nigdzie więcej nie będzie się wyprowadzać. No, chyba że razem z całą rodziną.