Jonasz - kot klasyczny, cz. II

[OKI]

kurde, ale wiesz, że to świerzb? Idź do weta, niech to sprawdzi. Olejem można, też czytałam - ale trzeba wtedy bardzo długo i regularnie powtarzać czyszczenie uszu. Poza tym, kot ma to do siebie, że jak mu czymś wyczyścisz te ucha, to on później wytrzepie to coś na zewnątrz A jeśli to nie świerzb, to niekoniecznie pomoże. Jeśli jest jakiś nawet drobny stan zapalny, to może zaszkodzić

[margaretka2002]

No wlasnie. Dlatego tez sie boje powtarzac operacje z tym plynem do czyszczenia. Niby na stan zapalny czlowiekowi daje sie spirytus, ale kij wie, co to jest. Wyraznie nie jest zadowolony z zycia. Pozbieram sie i dzwonie, moze mi sie uda jeszcze dzisiaj umowic na wizyte.

[OKI]

No wlasnie. Dlatego tez sie boje powtarzac operacje z tym plynem do czyszczenia. Niby na stan zapalny czlowiekowi daje sie spirytus, ale kij wie, co to jest. Wyraznie nie jest zadowolony z zycia. Pozbieram sie i dzwonie, moze mi sie uda jeszcze dzisiaj umowic na wizyte.

Chyba się przeprowadzę do Krakowa, skoro tam tak leczą
Bo ten spirytus to mam nadzieję doustnie? Zewnętrznie nie pozwoliłabym sobie polać spirytem stanu zapalnego

Stan zapalny może być, ale nie musi - sama możesz nie zauważyć, jeśli coś się dzieje głęboko. Lekarz wziernikiem zajrzy, to sprawdzi. Musisz się zapisywać do weta?

I niech Cię ręka boska broni poić Jonaszka spirytem

[margaretka2002]

Guuupia Naprawde tak sie leczy, albo raczej tak sie zapobiega rozwojowi infekcji, pare razy mialam zapalenie ucha.

[OKI]

Ja też miałam parę razy, mój brat też Nikt nam spirytu nie dawał

Na serio - nie próbuj, jeśli ma jakiś stan zapalny, to może być od podrażnienia, drapania - raczej Ci nie podziękuje za polanie tego spirytem
Idź do weta, niech obejrzy.
Chociaż moje się drapały, trzepały łbami - wet po 2x oglądał i poza dziwną wydzieliną nie znalazł nic. Wydzielina o tyle dziwna, że taka właśnie świerzbowa, tyle że świerzba brakowało. Płukałam, zapuściłam Oridermyl przez tydzień, potem dalej płukałam - w zasadzie samo przeszło

[margaretka2002]

Nie no, nie mam zamiaru eksperymentowac sama... Tylko teraz zabawa z wyprawa do weta.

[OKI]

Do torby sam wchodzi, to w czym problem?

[margaretka2002]

W tym, ze dzisiaj jak go rano znosilam to sie z tej torby wyrywal, a ostatnio zepsul zapiecie... Nie wiem, czy nie lepiej w transporter go zapakowac, bo i tak taksowke musze wziac.

[OKI]

No to w transporter - niech się chłopak przyzwyczaja

[margaretka2002]

A Duza muskuly cwiczy.

Wet ma zajete, a prosza, zeby sie umawiac na wizyte. Szczerze mowiac tez tak wole niz czekac w poczekalni caly dzien...

[OKI]

Bez sensu z taką pierdołą się umawiać Zwłaszcza, że w środku dnia to zazwyczaj nie ma tłumów u wetów

[margaretka2002]

Ale oni maja od kazdej rzeczy kogos innego, to dobra klinika i wszystko maja na miejscu. Chyba, ze pojde do jakiegos grzebka, ale moze nie miec laboratorium i walic w ciemno, a tego nie lubie.

[margaretka2002]

Dobra, 17:30, to mi pasuje, bo P. wroci do tego czasu z miasta i pojedzie ze mna.

[OKI]

Na razie laboratorium Ci nie potrzebne, wystarczy mikroskop - każdy wet powinien mieć

[margaretka2002]

No tak, tylko akurat ci, ktorych mam pod reka sa na liscie niepolecanych, a w sumie wole zniesc transporter do taksowki niz niesc go pol kilometra. To jedna z niewielu sytuacji kiedy zaluje, ze nie mam samochodu.