... wracam do domu z kociarni w dobrym humorze, a tu takie nowiny...

no to dzisiaj piję na smutno

z wieści kociarniowych:
klarcia wskakuje na ramię po wyciągniętej do głaskania ręce

maryjanek sam wylizuje tabletkę rozpuszczoną w wodzie
dzikun dzikuje bez zmian
parys ma
okropny wysięk z uszu, zwłaszcza lewego - nikt tego nie zauważył? nie ma zaleceń o czyszczeniu uszek... wpuściłam mu troszkę płynu do uszek, żeby rozpuściło to zaskorupiałe w środku - umyć się nie dało. to nie jest świeże, ewidentnie... obryzgał mi facet twarz smarkami, katar koci nie przenosi się na ludzi, nie?

okropnie nie lubi kroplenia oczek.
katia jakaś taka wycofana, i lekka sraczka...
monetka uszka ok!
romeo ma zdecydowanie za długie pazury - zaczepia się nawet o wykładzinę w klatce, próbuje ostrzyć ale nie ma o co...
znalazłam w kartonie 'rzeczy niesprzedane na bazarku' knigę 'he's just not that into you' i sobie przywłaszczyłam - ile mam przekazać na konto fundacji?

książka super, chętnie puszczę potem w obieg, bo się zaczytywałam w busie już wracając do domu

agnieszko - jest szansa na zwrot za leczenie truskawki? macie mój numer konta, czy muszę wam wysłać?
eh... zuzia [']
