Bardzo lubi siedzieć w kuwecie pół na pół.

Moderator: Estraven

[/quote]
???????????

Senioor pisze:Georg-inia pisze:Zadałam pytanie na które otrzymałam nieco zadziwiającą mnie odpowiedź i stwierdziłam, że nie chce mi się dalej ciągnąć tego tematu ani wyjaśniać o co właściwie chodzi z tymi pchłami.
Georg-inia pisze:eee?...? oddałaś do adopcji nie odpchlonego kota?sorry, nie nadążam nad tym co się dzieje, więc przyczepiam się do konkretnej wypowiedzi
Cameo pisze:Inga, Torina została odpchlona 26 Listopada - za miesiąc, czyli dokładnie 26 Grudnia miała dostać kolejną dawkę.
Czego nie zrozumiałaś w tej wypowiedzi?![]()
Proszę o odpowiedź na pytanie.
mimo wszystko spróbuję jeszcze raz wyjaśnić swoje wątpliwości Cameo pisze:Torinek się nie drapie! czyli kot nie został odpchlony, tak jak o to prosiłam...

Cameo pisze:Przepraszam za dość długą "przerwę", ale ostatnio nie mam ochoty na pisanie. Mam kontakt z Sis, i to jej przesyłam informacje o Torinie.
Byłam z nią wczoraj u znanego, Śląskiego weterynarza (specjalizującego się w chorobach skórnych zwierząt) i powiedział mi dokładnie to, co usłyszałam od najlepszego dermatologa w naszym mieście - APZS, o czym świadczyły liczne odchody na skórze (nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to że... dzień przed przyjazdem do Chorzowa, nasza wetka "czochrała" Torinę, i żadnych odchodów nie znalazła) sama ją o to poprosiłam, gdyż moje koty również się drapały. Co wydało mi się trochę dziwne. Naszym wetom, zawsze trzeba mówić co mają robić
Niepotrzebnie zestresowałam Torinę, gdyż ta diagnoza padła na pierwszej wizycie. Ale ważne, że teraz idziemy w dobrym kierunku. Kupiłam mega wielkiego Frotline (wszystkie koty dostały, nawet nasza pół dzikuska
) nie obyło się oczywiście bez wrzasków Toriny. A dwa płochliwe koty, trochę się wierciły. Ale mam nadzieję że lek został podany prawidłowo, i zgodnie z instrukcją. Dzisiaj odbyło się WSD - czyli Wielkie Sprzątanie Domu - odkurzyłam dywan, wrzuciłam do prania wszystkie ręczniki, koce, budki, posłanka, na których sypiają koty, wytrzepałam poduszki, poszwy, kołdrę. Czekam jeszcze na spray odkażający, którym spsikam drapak, kolumnę na której sypia Buka, fotele, szafki i pufy[...]
Jakby nie ten sam kot 
Kociara82 pisze:8Ow porownaniu z tym, jak wygladala w schronisku, teraz wypiekniala niesamowicie
![]()
Jakby nie ten sam kot
![]()
za lepszą przyszłośćCoolCaty pisze:Trikolorka nie je w obecności innych kotów. Panie z kociarni karmią ją poza boksem. Jak inny kot podchodzi do miski, to mała odchodzi od niej. Ogólnie ma sie dobrze odkąd została przeniesiona do pierwszego boksu, bo w drugim Racuch ją tłukł strasznie.
Sis 02.05.10 pisze:Przeraził mnie wygląd Toriny, kotka nerwowo się wylizuje, miejscami widać gołą skórę, zaczynają przeswitywać mięśnieSterydy nie pomagają, przyczyna takiego a nie innego zachowania i wyglądu kotki musi tkwić w głowie - być może wdrożenie feliwaya plus leków uspokajających (anafranil) pomogłoby psychice kotki. To nie grzybica ani alergia. Nerwy kotki wymagają leczenia, nie do przejścia w warunkach schroniskowych.
Patrzyłam na nią długo, długo... i rozmawiałyśmy z CoolCaty, jak jej pomóc. I ze to kolejny kot, który idzie na tamtą stronę. Dalej będą rany do krwi, do kości, zakażenie i - tylko patrzeć jak pojawi się fip, przekleństwo kotów o słabszej psychice.
Tylko dom, systematyczne podawanie leków dałyby jej szansę na życie.
zdjęcia nie oddają nawet procenta skali problemu. Te rany są wszędzie, dosłownie wszedzie.
CoolCaty pisze:Torina to koszmar już. Rany ma straszne mimo baterii leków jakie dostaje.
Cameo 12.05.10 pisze:Tori nie jest zestresowana. Mruczy, mizia się (tylko tu trzeba trochę uważać - tri są charakterne) dużo pije. Mielonej wołowinki też nie chcejutro kupię jakiś supermarketowy syf, bo nie mam, to może się skusi. Warczy i syczy na koty, szczególnie kiedy ją głaszczę - chyba jest zazdrosna.
Cameo 15.05.10 pisze:Byłam z Toriną u weta, który patrząc na nią, stwierdził że na 99% je... kiedy podsuwam jej łakocie pod nos, obwąchuje je, po czym odchodzi. Nigdy nie widziałam Toriny jedzącej coś. Jeśli robi to podczas mojej nieobecności, to jest to bardzo dziwne.
Wczoraj podałam jej proszkowego conva, a dzisiaj Bezo-Pet (Madziu, miałaś rację, ona się zatkała, ma straszne zaparcie) Dostała steryd. Narazie ciężko mi się wypowiedzieć w sprawie tych ran. Jest podejrzenie APZS, zamówiłam już Fiprex'a.
Cameo 18.05.10 pisze:Torina się obżeragotowanym kurczaczkiem (chociaż nie wiem czy może
) przegryza to suchą alergiczną (SC z RC) a całość popija śmietanką 12%...
Cameo 23.05.10 pisze:Torina została dzisiaj wykąpana w delikatnym szamponie (jakimś dobrym, francuskim). Ale planuję zakup tego, gdyż nadal walczymy z problemami skórnymi. Obciełam też pazurki w tylnych łapkach i zdezynfekowałam rany Rivanolem. Nie powiem żeby Torina była łatwym pacjentem - znosi to gorzej niż Buka, ona pozwalała wręcz na wszystko, a Torina walczy jak lwica. Póki co, dajemy radęchyba założę jej jakiś kubraczek, żeby nie tworzyła sobie nowych ranek. Dostaje dobre suche, puszki i mięsko. Nie sądzę, żeby coś ją uczulało - to chyba siedzi w jej głowie, lub APZS
nie kuwetkuje, a jej ulubioną "rozrywką", jest darcie gazet na strzępy

Torina się samookaleczarobią jej się brzydkie ranki. Wczoraj w nocy była istna masakra. Bandaże do wyrzucenia (nie zdały egzaminu), więc dostała kubrak (bo tylko tego, nie udało jej się jeszcze zdjąć
) Na dniach spróbuje ją "zapakować" raz jeszcze, bo do tej najbrzydszej ranki, ma jednak "dostęp"
![]()
Torina została pozbawiona kubraczka, i jest coraz lepiejtzw. dalej się drapie, ale już nie do krwi, i nie tak intensywnie.
Znowu zaczyna się drapać - podejrzewam że to przez kurczaka, bo moje koty jedzą teraz głównie drób. W schronisku też serwują kurczaka. Trzeba pomyśleć nad dietą, sprawdzić co tak naprawdę ją uczula. Tori niestety nie kuwetkuje, a co gorsza, załatwia się do misek, lub na podkładkiw kupach jest krew ze śluzem...
Torina przyjechała do mnie. Na początku miała straszne zaparcie, nie robiła kup - ale, po Bezo-Pecie przeszło jak ręką odjął. Oprócz tego dostawała sterydy, została spryskana Frotlinem, Dexapolcort'em, testowałam kubraczki, kołnierze, testy ma ujemne. Pomaga, ale na krótką metę - dzisiaj przeżyłam horror, cały telewizor (na którym leży) w kupie kłaków, a przednie łapki łyse, jakby ktoś jej to wygolił... podejrzewam że to przez kołnierz, zbyt duży stres - zaraz ściągnełam, ale tym razem zaczeła się wylizywać. Znowu zapakowałam ją w kubrak, jak nie ściągnie, to będzie cud.
Może ktoś coś doradzi? Torina jadła Sensitivity control z Royala, teraz jada Intestinala, mięso, jakieś puszki.


Byłam z nią wczoraj u znanego, Śląskiego weterynarza (specjalizującego się w chorobach skórnych zwierząt) i powiedział mi dokładnie to, co usłyszałam od najlepszego dermatologa w naszym mieście - APZS, o czym świadczyły liczne odchody na skórze (nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to że... dzień przed przyjazdem do Chorzowa, nasza wetka "czochrała" Torinę, i żadnych odchodów nie znalazła) sama ją o to poprosiłam, gdyż moje koty również się drapały. Co wydało mi się trochę dziwne. Naszym wetom, zawsze trzeba mówić co mają robić
Niepotrzebnie zestresowałam Torinę, gdyż ta diagnoza padła na pierwszej wizycie. Ale ważne, że teraz idziemy w dobrym kierunku. Kupiłam mega wielkiego Frotline (wszystkie koty dostały, nawet nasza pół dzikuska
) nie obyło się oczywiście bez wrzasków Toriny. A dwa płochliwe koty, trochę się wierciły. Ale mam nadzieję że lek został podany prawidłowo, i zgodnie z instrukcją. Dzisiaj odbyło się WSD - czyli Wielkie Sprzątanie Domu - odkurzyłam dywan, wrzuciłam do prania wszystkie ręczniki, koce, budki, posłanka, na których sypiają koty, wytrzepałam poduszki, poszwy, kołdrę. Czekam jeszcze na spray odkażający, którym spsikam drapak, kolumnę na której sypia Buka, fotele, szafki i pufy. W poniedziałek wykąpię Torinę w Peroxyvecie... ma też dostawać jakieś sterydy, i za miesiąc ponowne odpchlanie...
Cameo pisze:Otóż, Torina przestała się drapać! A to był kot, któremu nie dawałam szans na wyzdrowienie. Torina wciąż się drapała, do krwi, do mięsa, a nasi weci rozkładali ręce, pakując w nią co i rusz steryd i "zwalając" na problemy psychiczne lub alergię. Torinę oglądała nawet wybitna specjalistka dermatolog z Rybnika - i orzekła że to APZS. Jakoś nie za bardzo jej wierzyłam (i to był błąd!) bo mimo podanego Frontlina, Torina nie przestawała się drapać. Więc idąc za radami dziewczyn, zabrałam Torinę do jeszcze jednego specjalisty, obiecując sobie, że jeśli i to nie pomoże, to zabieram ją do Wrocławia. Diagnoza okazała się strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Po kolejnej dawce Frontline i dobrze dobranego sterydu, Torina zaczęła wracać do zdrowia, i teraz jest w 100% zdrowym i szczęśliwym kotem. Sierść powoli odrasta, ale póki co, chodzimy w gustownej frotce na szyi, z powodu brzydkiej rany na gardle. Czeka nas jeszcze druga dawka sterydu, za dwa/trzy tygodnie wizyta kontrolna i możemy szukać domu. Dzięki uprzejmości fundacji KOTYlion, Torina zajada się suchym Hillsem z/dale łatwe to nie jest. Torina ma swoją karmę, reszta kotów z kolei zupełnie inną (Purina). Pilnowanie żeby każdy kot zjadł właściwą, jest trochę trudnym zadaniem, ale dajemy radę. Czasami Torina dorwie się do innej miski niż powinna, ale bardzo rzadko. Za to, jej miska stoi na takim miejscu, że żaden inny kot, nie da rady z niej zjeść. Ponieważ Torina je tylko suche, musieliśmy (dla jej dobra) zrezygnować z mięsa i puszek dla kotów. Dostają tylko wtedy, kiedy Torina nie patrzy, ale też bardzo rzadko, muszą się zadowolić samą suchą, i są z tego powodu bardzo niezadowolone, skaczą po stołach, dobierają się do talerzy, i próbują wyrwać mi mięso z ręki (Maja). Charakter Toriny też bardzo się zmienił. Stała się bardziej ruchliwa, coraz częściej widuję ją chodzącą po pokojach, trochę polubiła inne koty, ale nadal pozostała starym... zgredem
i tu się już pewnie nic nie zmieni, chyba że pomaluje ją na jakiś inny kolor
Cameo pisze:Torina jest kotem charakternym, pyskatym. Nie daje się głaskać, natychmiast wali pazurzastą łapą i syczy/warczy. 2 x gorsza od Buki (jeśli chodzi o charakter). Daje się dotknąć tylko w wyjątkowych sytuacjach, nawet mruczy i grucha, a kiedy jej się znudzi, to tłucze łapą, po czym kładzie się na plecy w bojowej pozie. Głaskanie tylko na jej warunkach (raz udało mi się ją pogłaskać po brzuchu, jakieś pół minuty, po czym dostałam po łapach). Sypia w śmiesznych pozach, na widok człowieka potrafi się tarzać i mruczeć, zechęcając do głaskania. Ale to tylko pozory. Straszna zołza. Kotów nie cierpi, najczęściej dochodzi do łapoczynów, rzadziej, do ataków. Torina sama z siebie nie zaatakuje. Nie zje też, kiedy w pobliżu jest jakiś kot, dlatego ma swoją półeczkę w przedpokoju, z kocykiem i miseczkami. Praktycznie z niej nie schodzino, przynajmniej nie przy mnie, przy innych domownikach kręci się po kuchni czy pokoju, ja rzadko widuję Torinę chodzącą, raczej leżącą i siedzącą. Jest jedynym kotem, któy nigdy nie wszedł do mojego pokoju (!). Podejrzewam, że to przez zabiegi, Torina straciła do mnie zaufanie. Nie ma też kiełków, przez wieczne rozdłubywanie kubraczków, sierści i sweterków, przez to też, rozrzuca jedzenie wokół misek. Nie jest wybredna, teraz je z/d Hillsa w wersji suchej i mokrej. Gruba jak...
Uwielbia mięso, chudy twaróg i serek bieluch. Nie korzysta z kuwety, a jeśli już, to wchodzi... ale tyłek wystawia na podłogę przed kuwetą. Torina jest zaszczepiona, wysterylizowana, odrobaczona, odpchlona, ma ujemne testy FeLV/FIV i chipa.
Torina zła jak osa, bo chciałam ją pogłaskać, a wcześniej wziełam na rączki bez pozwoleniaodzyskałam już czucie w rękach
ale Torinie przydałaby się jakaś... dietka
ciągle siedzi przy pojemniku z suchą karmą
Torina musiała mieszkać w domu bez kuwet, lub z gazetami w kuwetach - każda leżąca na podłodze gazeta zostanie obsikana...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 102 gości