MEGUŚ i reszta ferajny ;) Po 2,3,5 latach...foto-ost. str.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 26, 2011 21:59 Re: MEGUŚ-CHORA :( Silne wzdęcie okrężnicy i LEUKOPENIA ??? :(

jako że podczytuję i całym serduchem jestem z Wami, pozwoliłam sobie na zamieszczenie bazarku dla Megusi:
viewtopic.php?uid=38220&f=20&t=123323&start=0

3majcie się dzielnie!

(PS. w ciągu dnia rzadko jestem na miau, jeśli możecie - podbijajcie bazarek :) )
Obrazek

"Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą, a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą."

zana

 
Posty: 107
Od: Śro lis 10, 2010 13:12
Lokalizacja: WrocLove

Post » Śro sty 26, 2011 22:05 Re: MEGUŚ-CHORA :( Silne wzdęcie okrężnicy i LEUKOPENIA ??? :(

Dziękujemy za poradę i na pewno skorzystam.Już tyle wycierpiała biedulka,że mogło by się to wreszcie skończyć.Uwierzcie mi ja swoje zwierzaki traktuję jak dzieci i każda ich taka choroba jest dla mnie czymś najgorszym na świecie co spędza mi sen z powiek.
Ja nie dośc,że nie sypiam prawie,nie jadłam prawie to non stop rozstrój żołądka i jelit ze stresu.
I jak zwykle usłyszałam tekst,że ma sobie dziecko zrobić...nie czuję takiej potrzeby jeszcze,ale ludziom ciężko to zrozumieć.
O siemieniu wiem i zaczynamy stosować od jutra.Po za tym do jedzonka będzie dostawała Colon C na jelita i osłonę,żeby się "uszczeliniły" to i toksyny nie będą się tak cofały.
Pewnie koło piątku zaczniemy kurację srebrem i tak już jakoś poleci,tylko niech wirusów się pozbędzie,bo błędne koło się robi.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Śro sty 26, 2011 22:12 Re: MEGUŚ-CHORA :( Silne wzdęcie okrężnicy i LEUKOPENIA ??? :(

zana pisze:jako że podczytuję i całym serduchem jestem z Wami, pozwoliłam sobie na zamieszczenie bazarku dla Megusi:
viewtopic.php?uid=38220&f=20&t=123323&start=0

3majcie się dzielnie!

(PS. w ciągu dnia rzadko jestem na miau, jeśli możecie - podbijajcie bazarek :) )


Dziękujemy serdecznie :1luvu:
Dziewczyny jesteście kochane i brak mi słów.Nie wiem co by było,gdyby was nie było.
Nie wiem nawet co napisać.Dziękuję po prostu wszystkim tym,którzy wsparli i wspierają nas bazarkami,fantami,grosikiem,poradami i duchowo :1luvu:

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Śro sty 26, 2011 22:14 Re: MEGUŚ-CHORA :( Silne wzdęcie okrężnicy i LEUKOPENIA ??? :(

Moja mama też rozpowszechnia teorie, że mamy TYLE kotów (aż trzy :roll: ), bo nie mamy z TZtem wspólnych dzieci (ja mam jedna sztukę, ale już pełnoletnie).

Ale my przecież mamy dzieci :wink: Nie wiem, czy pisałam, ale po adopcji Meliski mój TZ stwirdzil, że adoptowalismy czarne dziecko -zupełnie jak Sandra Bullock :ryk:
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 26, 2011 22:21 Re: MEGUŚ-CHORA :( Silne wzdęcie okrężnicy i LEUKOPENIA ??? :(

:lol: no to się uśmiałam chociaż.
Ja póki co dzieci nie mam (kręgosłup) więc uczucia inwestuję w zwierzaki.
Z resztą zwierzęta kochałam od dziecka i ich los nigdy nie był mi obojętny,a że niektórzy patrzą na mnie pewnie jak na dziwaczkę to inna sprawa.
Jak rodzina TŻ-ta usłyszała w niedzielę,że nie przyjechałam z nim w odwiedziny,bo siedzę z kotem przy kroplówce i masuje jej łapkę,bo słabo szło to się w głowę pukali.
A jak usłyszeli ile już wydałam i,że zamiast czynsz zapłacić to ja kota leczę to babcia prawie zemdlała i oczywiście podejściem wiejskim,że "trza dobić (czytaj uśpić-mam nadzieję,że o to chodziło)...tyle pieniędzy".

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Śro sty 26, 2011 22:36 Re: MEGUŚ-CHORA :( Silne wzdęcie okrężnicy i LEUKOPENIA ??? :(

Dziewczyno, nie przyznawaj się rodzinie ani znajomym do wydatków na zwierzaki. Pomóc nie pomogą, a tylko będą wydziwiać. :roll:
Trzeba udzielać odpowiedzi wymijających, ew. dzielić przez 4 :lol: jeśli już ktoś jest barrrrdzo ciekaw. (Gdy mnie tata zapytał, ile kosztował drapak, odpowiedziałam - zgodnie z prawdą - że jako nowa klientka dostałam w zooplusie 100 zł rabatu. Temat się skończył. :wink: )
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro sty 26, 2011 22:51 Re: MEGUŚ-CHORA :( Silne wzdęcie okrężnicy i LEUKOPENIA ??? :(

Ja nie mówię,bo znam z życia to co piszesz,ale jak pisałam TŻ-et był sam i tak sobie gadał i się wygadał :|
A,że nie pomogą,tylko gadać najlepiej to święta prawda.
Ja generalnie nie uznaję mówienia o tym rodzinie czy znajomym,bo wedle niejednej osoby coś ze mną nie tak :lol:
Przywykłam,ale tż-et to papla jak się okazało.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Śro sty 26, 2011 23:27 Re: MEGUŚ-CHORA:( Wzdęcie mija,leukopenia jest,doszły szmery...

Co doradziłybyście kupić dla Meguni.
Ona jeszcze się stresuje i te problemy z apetytem-po za okresem choroby.
Feliway (drogi :| ) --- Kalm Aid --- krople Bacha ?

Koniecznie muszą mieć działanie odstresowujące i wspomagające apetyt.
Chcę jej ulżyć,bo nie dość,że obecny stan i tryb życia (ciągle wet,zastrzyki,siedzenie w klatce u weta) wpływa na nią stresująco i robi się znów płochliwa to złapała coś. No i kwestia,którą poruszałam wcześniej,tzn najadanie się na zaś,a potem nie jedzenie dobę czy dwie przy normalnym zachowaniu,zabawie itp.Takie coś jej pewnie z czasów tułaczki zostało i nie ważne,że miseczki pełne,ale chciałabym jej pomóc,bo bez stresu to i odporność jest lepsza.
Stres obniża ją nawet u ludzi,więc myślę,że po za podawaniem srebra zacząć też od tego,by się kocinka wyciszyła.
Zauważyłam,że po tej kropelce Relanium faktycznie ma apetyt i jest bardziej ufna,przychodzi się przytulić,sama wchodzi na kolanka!
Więc może faktycznie po zlikwidowaniu stresu pomógł by zwiększyć apetyt i odporność?

Nie wiem co przeżyła i choć powolutku zaczyna ufać to tak mi jej żal jak stawiam nogę gdzieś obok,a ona się kuli albo ucieka :(

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Śro sty 26, 2011 23:58 Re: MEGUŚ-CHORA:( Wzdęcie mija,leukopenia jest,doszły szmery...

Wiesz ja dwa lata temu brałam koteczkę, która ze strachu przed człowiekiem robiła pod siebie. Nie stosowałam wspomagaczy bo o nich nie wiedziałam, no ale była zdrowa i już zaszczepiona i wykastrowana więc wystarczył spokój, tak że w tej sprawie Ci nie pomogę.
Ona była wyłowiona z jakiegoś osiedla jako dzika kotka i też najadała się na zapas. Trwało pół roku zanim się przekonała że jedzonko ma codziennie i nie musi.
W takich przypadkach trzeba dawkować jedzenie. Ja mojej nie dawkowałam i zrobiła się strasznie gruba. Dalej jest otyła mimo że niewiele je teraz. Niedawno mi ktoś wytłumaczył że to dlatego, że na wolności nie jadła codziennie, jej organizm "nauczył się oszczędzać".
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sty 27, 2011 0:11 Re: MEGUŚ-CHORA:( Wzdęcie mija,leukopenia jest,doszły szmery...

No właśnie ja nie mogłam tego zrozumieć dlaczego ona najpierw je,a potem dzień czy dwa nic.Wet mnie uspokajał,że tak może być.
Póki co nawet jak się najada na zapas to i tak nie zjada dużo,ale właśnie wolałabym by jadła systematycznie i wtedy normalną ilość.
czyli jest szansa,że się to unormuje?
Chciałabym ją wspomóc uspokajaczem,bo widzę właśnie,że to faktycznie działa.Wet mówił o Feliway,ale sam powiedział,że to duży koszt i polecił Kalm Aid.
Opakowanie spore,bo 250ml,dawkowanie 2,5 ml jak kota do 5 kg więc ekonomiczne przy dwóch kotach,cena ok.50zł ,gdyz chciałabym też i Zuzi podawać,bo ostatnio taka niedotykalska jest i kapryśna,chodzi miauczy do sufitu,nawołuje jak niesterylizowana,a ciachnięta,wyniki dobre hmmmm...
A taka butla starczyła by na kuracje 50 dni dla każdej.
Pomyślę poważnie o tym,bo skoro mogę jej pomóc szybciej to chciałabym z tego skorzystać.
Megunia nie siusia pod siebie,ale ma czasem takie zachowania dziwne jak to kulenie się,nagła ucieczka,czasem aż podskoczy jak siedzi na stole w kuchni,patrzy przez okno,a ja wejdę po cichu-zuza tak nie ma.boi się otwartych drzwi na korytarz,jakiegokolwiek odgłosu z korytarza,boi się mężczyzn,bała się transportera,ale zobaczyła,że jak gdzieś z nią idę to wracamy do domku,więc transporter powoli przyswajamy.
W domku nikt jej nie stresuje,robi to na co ma ochotę,nigdy się nie podnosi głosu na zwierzaki u mnie,bo tego nie toleruję (po za głośnym psik....;) ),ma mnóstwo poświęconego przeze mnie czasu,max miłości i pieszczot jeśli ma ochotę i widzę,że się przełamuje,ale widzę też,że ktoś ją skrzywdził.
Chyba się skuszę na Kalm Aid,ale dopiero w lutym,bo fajnie było by widzieć w pełni zrelaksowanego kocirka :1luvu:
No i tak jak pisałam,jak mniejszy stres to odporność sama w sobie wyższa.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Czw sty 27, 2011 0:28 Re: MEGUŚ-CHORA:( Wzdęcie mija,leukopenia jest,doszły szmery...

Moje kociaste adoptowałam pod koniec listopada - oba po przejściach i z niekoniecznie dobrymi wspomnieniami w kontaktach z człowiekiem. Od początku jest Feliway - ale nie do końca jestem przekonana o jego działaniu. Stosuję również krople Bacha i po nich faktycznie jest bardzo duża poprawa. Hiszpanek np. płakał jak się do niego lub koło niego przechodziło, wielki kocur a kulił się i cały spinał czekając na uderzenie.
Jeśli chodzi o jedzenie to moje na początku jadły tyle, że byłam przerażona, że nie dam rady finansowo :mrgreen: Po jakimś czasie jak zobaczyły, że jedzonko jest i go nie zabraknie to się uspokoiły. Teraz to nawet zaczęły mi wybrzydzać :mrgreen:
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Czw sty 27, 2011 0:40 Re: MEGUŚ-CHORA:( Wzdęcie mija,leukopenia jest,doszły szmery...

Meguś co do wybrzydzania to jest pierwsza,ale to moja wina,bo tak chciałam jej wynagrodzić czasy głodu,że leciałam z czymś nowym jak widziałam,że nie je i się nauczyła.
Ale druga kwestia to to,że najada się jednego dnia,a potem głodówka dzień lub dwa,choć w miseczce ma zawsze świeże jedzonko :?
No nic będziemy próbowali temu zaradzić.
Na Feliwaya sie nie zdecyduję,bo jest po prostu za drogi jak na obecne wydatki,ale o Kalmie albo kroplach Bacha na pewno pomyślę,bo przyda jej się wyciszyć, nie zaszkodzi wspomóc tym bardziej jeśli nie wspomagamy chemią tylko naturą :)

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Czw sty 27, 2011 0:46 Re: MEGUŚ-CHORA:( Wzdęcie mija,leukopenia jest,doszły szmery...

Niki ja myślę że lepiej jej wydzielać, bo takie przekonanie o tym że nie musi się najadać na zapas przychodzi z czasem.
Chodzi mi o to aby nie przytyła tak jak moja kicia, bo otyłość nie sprzyja zdrowiu a jeszcze te jej niskie leukocyty..
No ale to jak już wydobrzeje, bo przy tym co je teraz to nie ma czego ograniczać właściwie :)
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sty 27, 2011 0:52 Re: MEGUŚ-CHORA:( Wzdęcie mija,leukopenia jest,doszły szmery...

No właśnie nie ma...
Ona na codzień ma wydzielane,tak jak Zuzka,ale nie rusza tego.Zje jednego dnia swoją normalną porcję i to wystarczy,a potem dzień lub dwa nie je, przy czym zachowuje się normalnie,bawi się,a w miseczce stoi jej porcja.Są dni,że zjada swoje porcje codziennie,ale częściej ma przerwy,albo tylko podjada niewielką ilość.
Mi zależy na tym by jadła systematycznie swoje porcyjki zgodne z tabelami.
Otyłości sama się boję,bo u kotów zaraz nerki,wątroba,trzustka i wtedy doopa :roll:
tylko,że ona w tych chwilach kiedy nie jada lub jada raz na dwa dni to chudnie,a nie tyje i o to chodzi,bo chciałabym by wyglądała jak kot,a nie sztachetka,no i oczywiście nie była grooba :wink:
A lepiej zapobiegać niż leczyć,tym bardziej,że zwierzak nie powie.

edit:
Teraz sobie tak myślę,że może ta kwestia jedzenia wiązała się z tym,że coś już się powoli działo w jej jelitkach,ale organizm jakoś sobie radził,a ona po prostu przez to nie jadła?Tyle,że samopoczucie w tych dniach miała znakomite,biorąc pod uwagę codzienne gonitwy z Zuzką od 5 rano średnio do ok.8,przerwa i potem znowu.
Albo taki typ kota i już tak ma,bo póki co wyniki krwi (biochemia) ma bardzo dobre,tak jak się poprawiły tak zostały...odpukać.

niki2117

 
Posty: 1858
Od: Sob paź 09, 2010 1:54

Post » Czw sty 27, 2011 6:57 Re: MEGUŚ-CHORA :( Silne wzdęcie okrężnicy i LEUKOPENIA ??? :(

niki2117 pisze::lol: no to się uśmiałam chociaż.
Ja póki co dzieci nie mam (kręgosłup) więc uczucia inwestuję w zwierzaki.
Z resztą zwierzęta kochałam od dziecka i ich los nigdy nie był mi obojętny,a że niektórzy patrzą na mnie pewnie jak na dziwaczkę to inna sprawa.
Jak rodzina TŻ-ta usłyszała w niedzielę,że nie przyjechałam z nim w odwiedziny,bo siedzę z kotem przy kroplówce i masuje jej łapkę,bo słabo szło to się w głowę pukali.
A jak usłyszeli ile już wydałam i,że zamiast czynsz zapłacić to ja kota leczę to babcia prawie zemdlała i oczywiście podejściem wiejskim,że "trza dobić (czytaj uśpić-mam nadzieję,że o to chodziło)...tyle pieniędzy".



hehe skąd ja to znam - u mnie na osiedlu też tak patrzą
pomijam już kwestię młodych ludzi - browar na ławce,fajki itp ( bo oni to śmieją się jak mnie widzą )
ale starsze osoby - krzyczą z okna co pani robi?
po co pani dokarmia te koty?
po co pani wywiesza jakieś ulotki o sterylizacji/kastracji zwierząt?
:( :( :( brak mi słów
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości