No to proszę bardzo - w najbliższy weekend Ryszard przenosi się na dt do mojej koleżanki Marty vel Ronji. Znamy się z dogo. Marta ma zbieraninę psiego nieszczęścia - jedno bez łapy ( Pan Imciuła ), jedno niewidome.......jedno niedorozwinięte z Krzyczek i takie tam:-)
No i ma ode mnie Dakotę - biało - rudą kotkę, którą mogłaby odchudzić.

... ( a poważnie to nie jest źle . Dakota jest w wrocławskiego schronu. Byłam raz na wakacjach w tamtych okolicach i uznałam, ze to głupio na pusto wracać. Przywiozłam sobie Dakotę........tak mi się podobała, ze powiedziałam albo Najlepszy dom, albo zostanie. No i jak na złość odezwała sie Marta...

Także tymczas się Rysiowi trafił najlepszy z możliwych - w sumie tylko dlatego, ze jest trójłapny......

No mam nadzieję, ze się dogada z psiskami, Dakotą.......no i mężem Marty;-).
W jego przypadku kalectwo okazało się atutem:-)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"