Pięknooka Wiki... Maleńka za metą

Od samego pobytu to pewnie, że nie. Ale kot powinien się wybudzać pod kontrolą weta, jak coś idzie nie tak, to można interweniować - a w domu? I w poprzedniej lecznicy i w obecnej wet dzwoni, jak zwierzak się wybudzi, że można odebrać :roll:

To wet mnie uczulił, żeby niewybudzonego zwierzaka nie odbierać nigdy, szkoda, że wcześniej się przekonałam na własnej skórze dlaczego :roll:

A widzisz,ja nie znam w Opolu lecznicy,gdzie weci proponowaliby takie rozwiązanie. Aczkolwiek ze wszystkimi nie miałam do czynienia. W tych,z którymi miałam, zawsze odbierało się może nie zupełnego trupka,ale takie raczej średnio wybudzone zwierzę,które tylko czasem dało znać,że żyje.Zresztą patrząc na to ile to trwa,to nie wyobrażam sobie spędzania tylu godzin u weterynarza. Poza tym zwierzę byłoby bardzo niespokojne zamknięte w transporterku czy klatce - widziałam,co się dzieje u mnie.

OKI pisze:Od samego pobytu to pewnie, że nie. Ale kot powinien się wybudzać pod kontrolą weta, jak coś idzie nie tak, to można interweniować - a w domu? I w poprzedniej lecznicy i w obecnej wet dzwoni, jak zwierzak się wybudzi, że można odebrać To wet mnie uczulił, żeby niewybudzonego zwierzaka nie odbierać nigdy, szkoda, że wcześniej się przekonałam na własnej skórze dlaczego

U dr B. niestety nie da się, bo on zamyka o g.12 i potem otwiera chyba o 16, więc koty byłyby same.
U dr Dz.& I. oddają kota już wybudzonego, ale nie całkiem.
Np. o g.8 kotkę/kocurka zawiozłam, a po 16 mogłam odebrać.
I to jest ok. choć i tak nie ma pewności czy oni tymi kotami się interesują, czy tylko te koty leżą sobie w transporterkach, bez żadnego nadzoru.

Nasze koty też były sterylizowane u panów D&I i wracały rzeczywiście częściowo wybudzone. Nie przypomnę sobie teraz,po ilu godzinach się je odbierało.Wątpię czy ktoś się nimi szczególnie zajmuje - podejrzewam raczej,że leżą w tych transporterkach,co jakiś czas może ktoś sprawdzi czy kot oddycha. Sądzę,że pewnie leżą w tym małym pokoiku z osobnym wejściem z korytarza. Ale gdyby kot zaczął dziwnie się zachowywać,to pewnie by zareagowano.
W przypadku Wiki akurat musiałam się dostosować do fundacji i tego,gdzie oni sterylizują - przynajmniej część kotów.
Sterylizują też u pana T. na Prószkowskiej,ale dla mnie bez samochodu to drugi koniec świata.A nie zawsze w fundacji ktoś ma czas,żeby mnie wozić z tym kotem.

Wiki czuje się już zupełnie dobrze,no,może nie idealnie,bo sporo śpi. Ale jak nie śpi,to je, każe się głaskać,żyje normalnie. Może nie odzyskała jeszcze pierwotnej żywotności,ale też taki dzień niskociśnieniowy.Czasem sobie wylizuje okolice brzucha,ale nie jest zbyt zacięta w usuwaniu tego srebrolu - swoją drogą pan wet wygolił jej boisko na Mundial :roll:

; panowie D&I robili o wiele mniejsze pole operacyjne. Za to samo cięcie maleńkie.

Ogólnie jest dobrze. Można powiedzieć,że najgorsze za nami.

OKI - czy dotarła do Ciebie przesyłka z Oppeln?

Nie sprawdzałam wczoraj skrzynki... sprawdzę wracając do domu :roll:

A ciekawość to mnie pewnie zeżre do tego czasu :mrgreen:

Test dotarł.

Śliczne brzucho :lol:

Przesyłka dotarła, dzięki :lol:

Trzymam teraz za powtórkę :ok:

passa pisze:Test dotarł.

wyniki wyniki wyniki....

i czy dograłaś transport na luty?

bo ja tu siedze ciemna jak tabaka w rogu....

Wyników nie będzie,dopóki nie będzie spójnego zdania weterynarzy w kwestii tego,kiedy można testować...swoje żale i pytania wylałam w wątku białaczkowców,tu: viewtopic.php?f=1&t=116724&start=210
Tak,że jak zwykle plany się rozjechały.Póki co test czeka,a ja czekam razem z nim. Co prawda nie jest sztuką zawieźć Wiki do weta i ten test zrobić,ale faktycznie,gdyby to miała być strata pieniędzy,to bez sensu.
Transport jest wstępnie zabukowany jedynie na odcinku W-wa - Gdynia,u Wełny. Do W-wy na razie nikt się nie wybiera,z tego co widzę i pytałam na forum.
Co ma wisieć...

A więc: weterynarze z lecznic przyuczelnianych zgodnym tonem mówią o potrzebie odczekania jakiegoś tygodnia przed testowaniem (Wro,W-wa).Natomiast lekarze miejsko-lokalni są podzieleni - jedni nie widzą przeciwskazań do testowania od razu (dr B., dr D&I),inni widzą (dr Tym.).
Czyli jak zawsze,wiem,że nic nie wiem.
Raczej jednak odczekam parę dni. Mamy już w końcu czwartek

Wiki je jak zawsze - całkie sporo,jak na niewielkiego kota. W zasadzie wszystko wróciło do normy. Tylko bawić się jej już nie chce tak energicznie,jaka za dawnych dobrych...albo jest wciąż una bella reconvalescenta, albo to kwestia ukrytych gdzieś zabawek,których nawet ja nie potrafię namierzyć moim gps-em

Ostała się jedna mysz domowej produkcji - reszta zaginęła bez śladu :roll:

Dziś Pyśka po raz kolejny pozazdrościła Wiki dobrej zabawy kawałkiem sreberka po czekoladzie. Gdy Wiki w ferworze zabawy wpadła niemal na Pysię,ta na nią nakrzyczała, po czym wykorzystała okazję,by odebrać jej zdobycz i samej chwilę poszaleć

Naprawdę dziwny widok u tej kotki...Szkoda,że to tylko takie króciuteńkie epizody.

A jeszcze wracając do mielonego wołowego - toż to niecałe 14 zł per kg wychodziło! Niejedna sucha i mokra karma dla kotów jest droższa,dużo droższa. Nie kupuję wołowiny na tatar

Wiem,że Boo też szuka transportu do W-wy,ale na cito. Jak by jej coś wpadło w ten sam weekend,to pewnie można połączyć siły.

passa pisze:Wiem,że Boo też szuka transportu do W-wy,ale na cito. Jak by jej coś wpadło w ten sam weekend,to pewnie można połączyć siły.

Trzymaj kontakt z Boo, bo przy różnicy kilku dni któras stolyca zaopiekuje Wiki (ktoś tu się wprost oferował, co, OKI? :wink:

); więc może uda się wspólny transport, łatwiej by było (np. ewentualna dopłata do paliwa jest wtedy dużo mniejszym problemem). Może też Boo znaleźć np. kilka opcji w różnych terminach, warto skorzystać z takich informacji.

Poker71 pisze:
passa pisze:Wiem,że Boo też szuka transportu do W-wy,ale na cito. Jak by jej coś wpadło w ten sam weekend,to pewnie można połączyć siły.

Trzymaj kontakt z Boo, bo przy różnicy kilku dni któras stolyca zaopiekuje Wiki (ktoś tu się wprost oferował, co, OKI? ); więc może uda się wspólny transport, łatwiej by było (np. ewentualna dopłata do paliwa jest wtedy dużo mniejszym problemem). Może też Boo znaleźć np. kilka opcji w różnych terminach, warto skorzystać z takich informacji.

Si

Nie wycofuję się :kotek:

passa pisze:

Test dotarł.

całusy w piekny brzucholek

Jak tam panna rekonwalescentka :ok:

passa pisze: to kwestia ukrytych gdzieś zabawek,których nawet ja nie potrafię namierzyć moim gps-em
Ostała się jedna mysz domowej produkcji - reszta zaginęła bez śladu

A to Ty nie znasz historii Wielkiej Dziury, która ani chybi zamieszkuje w każdym domu, do którego wprowadza się kot :twisted:

Pożera wszelkie zabawki. I nie wiadomo czy tylko zabawki....

Pięknooka Wiki... Maleńka za metą

Kto przegląda forum