u mojej koleżanki, jak były maluchy, jeden drugiemu w oczko przywalił. Tylko jakimś cudem niewyobrażalnym udało sie uratować oczko i nawet w pewnym zakresie na to oczko kot widzi.
dobrze, że Adolfik ma kołnierz, pewnie z tego powodu szczęśliwy nie jest, ale musi wytrzymać
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność...
Na szczęście oczko jest całe, tylko powieki, spojówki i trzecia powieka podrapane. A kołnierz znosi dobrze, może Sylwuś mu wytłumaczył, że tak trzeba, w końcu też taki nosił
najnowsze wieści - Sylwuś pochrapuje na kaloryferze, Adolf zaś w swoim nowym luxusowym legowisku również krew z oka nie leci, zjadł trochę chrupek Royala