Leżę sobie w łóżeczku z grypą
(już drugi raz w tym miesiącu
) i z Alusią pod pachą na osłodę

Alusia nie odstępuje mnie na krok, jest najszczęśliwsza, że jestem cały dzień w domu

Co chwilę też przychodzi poprzytulać się Lilutek i czasami przebiegnie po mnie Maksiu, chyba sprawdza, czy jeszcze żyję

Chciałam tutaj wyjaśnić sprawy drapakowe Alusi, żeby nie wyszło, że Alutka nie używa drapaka, bo jest to nieprawda. Alusia nie używa tylko nowego drapaka, do tej pory jeszcze na nim nie była. Ale Alusia jest najbardziej "drapakowym" kotem w domu, czego nie mogę absulutnie powiedzieć o innych kocich domownikach

Alusia ma swoje dwa drapaczki w przedpokoju, przymocowane do ściany i tam zawsze kieruje swoje pierwsze kroki, jak już wstanie z łóżka

Kiedy wracam do domu, to rozdarta kociarnia prowadzi mnie do kuchni i z wyrzutem w oczach pokazuje puste miski .i...

biedne, puste brzuchy. A Alusia najpierw idzie sobie podrapać na drapaczku, potem ewentualnie może coś przegryźć. Jest to kotka ze schroniska, a NIGDY nie podrapała kanapy czy jakiegoś mebla.
Tylko nie wiem, dlaczego nie spodobał jej się nowy drapak
