^^ KocI SzczEciN~~ /część 5

[e-dita]

Kotek do ciachnięcia bez liku a nie będą miały gdzie dochodzić do siebie... Trzeba będzie zawiesić polowania. Nie wiem czy dam radę spać spokojnie nie robiąc nic i wiedząc co się tam na Pomorzanach będzie działo z nowonarodzonymi kociakami

Potrzebujemy pomieszczenia dla kotów po kastracji, pomieszczenia w którym zmieści się klatka wystawowa, nie jest ciemno 24h i panują dodatnie temperatury. Wydawałoby się, że to tak niewiele...

[Istna]

Kotek do ciachnięcia bez liku a nie będą miały gdzie dochodzić do siebie... Trzeba będzie zawiesić polowania. Nie wiem czy dam radę spać spokojnie nie robiąc nic i wiedząc co się tam na Pomorzanach będzie działo z nowonarodzonymi kociakami

Potrzebujemy pomieszczenia dla kotów po kastracji, pomieszczenia w którym zmieści się klatka wystawowa, nie jest ciemno 24h i panują dodatnie temperatury. Wydawałoby się, że to tak niewiele...

Nic dodać nic ująć E-dita

[agiis-s]

Chyba nie jest tak źle - dzisiaj odbyła się próba perkusyjna - oba koty mocno zdziwione obserwowały "wirtuoza pałeczek" bez żadnego lęku. Sprzęt jest nieźle wyciszony (do bębna basowego - tego największego włożyłyśmy jedną poduszkę Teosia - mam nadzieję że nam kya wybaczy ) Aga obiecała jeszcze kupić specjalne żelowe nakładki wygłuszające.

Trzeba pamiętać, że piwnica od kilku lat jest jej własnością (sama ją remontowała, ocieplała i upiększała jak mogła) i nie chcę jej stamtąd wyprowadzić. Koty dziecku nie przeszkadzają.

[agiis-s]

Kotek do ciachnięcia bez liku a nie będą miały gdzie dochodzić do siebie... Trzeba będzie zawiesić polowania. Nie wiem czy dam radę spać spokojnie nie robiąc nic i wiedząc co się tam na Pomorzanach będzie działo z nowonarodzonymi kociakami

Potrzebujemy pomieszczenia dla kotów po kastracji, pomieszczenia w którym zmieści się klatka wystawowa, nie jest ciemno 24h i panują dodatnie temperatury. Wydawałoby się, że to tak niewiele...

Jest jeszcze awaryjnie pomieszczenie Kociej Mafii u księdza mojego ulubionego
Te wszystkie miejsca mają tą samą wadę - są okrutnie daleko od centrum
Prawie 20 km w jedną stronę to naprawdę wielkie obciążenie

[Istna]

Agiis Ty jesteś świeta kobieta, że tyle czasu udostępniałaś pomieszczenie - część Ci za to i chwała Dziecko ma prawo do swojego kąta i to niezaprzeczalne.
Mamy cichą nadzieję na znalezienie innego azylu, bo kiedyś Wasza cierpliwość osiągnie apogeum i dostaniemy kotem którego będziemy usiłowały Wam podrzucić...

[agiis-s]

[agiis-s]

A tak na poważnie to my nie wymawiamy lokatorom PPB lokalu tylko informujemy o pewnym dyskomforcie który będzie się pewnie pojawiał od czasu do czasu - weekendy i ferie częściej - młoda w swojej szkole muzycznej ogłosiła iż ma już sprzęt i skończyła się taryfa ulgowa.

Lokal bliżej centrum jest na wagę złota i to nie od dzisiaj.

[anduk]

Dawno temu też chodziłem do szkoły muzycznej. Najgorzej to będzie przed semestralnymi przesłuchaniami (egzaminami) wtedy zapał jest od rana do nocy

ps: Teodorek nie wyglądał by go cokolwiek ruszało

[e-dita]

A tak na poważnie to my nie wymawiamy lokatorom PPB lokalu tylko informujemy o pewnym dyskomforcie który będzie się pewnie pojawiał od czasu do czasu - weekendy i ferie częściej - młoda w swojej szkole muzycznej ogłosiła iż ma już sprzęt i skończyła się taryfa ulgowa.

Lokal bliżej centrum jest na wagę złota i to nie od dzisiaj.

No właśnie, jedynie brak miejsca do przetrzymywania kotek opóźnia kastracje. Będziemy mieć dwie pułapki, ale co z tego skoro nie ma gdzie przetrzymać kotek po zabiegu. Szkoda gadać

[e-dita]

Wiecie co, odbija mi chyba.
śniło mi się, że znalazłam kociaka, już się schyliłam żeby go zabrać oczywiście, ale podniosłam głowę a tam wyżej na pagórku siedziała cała banda kotów o bardzo dziwnym wygladzie ( ryza naokoło głowy i trochę małpi wyglad) w tym jeden wyraźnie większy - taki szefo całej bandy - więc siedziały z wyrazem na twarzy: tylko ja rusz a pożałujesz. Ruszyłam, bo niby czemu nie, ta cała banda ruszyła w pogoń za mna. Tak się wystraszyłam, że obudziłam się w tym samym momencie, w którym czułam ich wściekłe sapanie na plecach.
Co to oznacza?

[agiis-s]

uważaj na panią karmicielkę

[e-dita]

Ty się nie śmiej, a jak na mnie klatwę rzuci? Jestem tak potwornie niewyspana - po głowie chodzi mi schowanie się w pracy w jakims kaciku na szczotki i drzemka
Do tego szylkretowa panna płakała cała nockę (ciekawe co na to sasiedzi) i nie była w kuwecie jeszcze.

[agiis-s]

biedna kocia - sąsiedzi cię podadzą do TOZu za znęcanie się nad zwierzętami, tak samo jak moi

[anduk]

Weź dużo czosnku i jak by co to rzucaj w łeb

[e-dita]

Przeklejam z zaprzyjaźnionego łódzkiego watku - też bym tak chciała

Dziewczyny, Wy ustawiacie 5 pułapek? Czy jak łapiecie tak hurtowo? U nas to tak mozolnie idzie z jedna klatka pułapka, od dziś będa dwie, ale jest i tak problem, bo nie mamy dobrego miejsca na przetrzymywanie kotów po kastracji.

Latem z Mariją szalalayśmy nocami po Łodzi z 5-6 lapkami , w niecałe dwa tygodnie chyba z 50 kotów ciachnęłyśmy Rekodowa noc to chyba 12 sztuk bylo .

A tak serio, z jedną łapką to mnie się nawet jechać nie chce , bo nawet na jednego kota lepiej kilka ustawiać. I złapane do kontenerów przepakowujemy, a klatki znów nastawiamy

Sobotnie koty były głodne, miałam dwie łapki i trzy transportery, żałowałam, że nie więcej, bo pewnie wzystkie 9 by się złapało.
No i koty znaly karmicieli, w niedzielę pan jedną kotkę wepchnął do transportera, jednego młodziaka złapał i włożył do kontenerka, kolejnego złapał, ale za ogon - i nie dało się go "opanować", a trzeci złapany za kark ale zbyt daleko paszczy urąbał pana w rękę i został wypuszczony.Trzy pozostałe weszly do klatek.
W niedzielę było trudniej - koty mniej głodne i pamiętające wczorajszą akcję, ostrożne. Złapały się trzy - oprócz tego od gryzienia - oczywiscei przy wtórze ostrzeżen pana, że się nie zlapią, że za mądre i takie ta, standardzik.

Ogólnie wolę lapać "hurtem" - mniej czasu to zajmuje, a ja z czasem mam kłopoty, no i koty nie znając klatek chętniej wchodzą. Z każdą następną "wizytą" jest trudniej, a po wypuszczeniu pierwszej partii wysterylizowanych na ogół robimy przerwę - naplotkują tym z wolności, i omijają nas łukiem, póki choć trochę nie zapomną.

Po kastracji kocury wypuszczamy po 1-1,5 dobach, tyle, by się porządnie wybudziły.
Kotki z cięciem bocznym - trzymamy niewiele dlużej.
Kotki z cięciem przez brzuszek - jak wet zaleci, na ogół 3-4 dni.
Robimy tak już chyba ponad rok, nie mieliśmy żadnych problemów - za wyjątkem kocura, któremu po narkozie poszły nerki, ale tego się nie przewidzi, a z oczywistych względów nie robimy badań krwi przed zabiegiem. Że nie bylo problemów - wiemy, bo mamy kontakt z karmicielami sterylizowanych stadek.
Jeśli któryś przed sterylką jest chory - jest leczony a po zabiegu przetrzymywny odpowiedno dłużej.