Antoś i Zuzia. Nerwowo.

[Zofia.Sasza]

Nie, nie, dziękuję, to bardzo miłe, że chcesz mnie hojnie obdarować, ale nie trzeba, naprawdę Ofiara jest w zasadzie już wypatrzona...

Bercika też nie chcesz ? Wróciłby chłopak do korzeni (on ma TYLKO chlamydiozę)

Biedny Bercik, z deszczu pod rynnę byś go posłała Bercik jest cudny, ale coś mi się majaczy, że on był w sytuacji podobnej do Antosia i też chyba przestał szukać domu...?

Chlamydie leczymy Potem sie zobaczy. A Antoś cuudnyy

[Liwia_]

Cudnyyy jak najbardziej, a do tego - charakter ma nieziemski, codziennie wymieniamy kilkadziesiąt całusów Uroku dodaje mu jeszcze to rozrabianie, słaba koordynacja ruchów i młodzieńcza ciekawość świata.
Przed momentem ta ofiara już trzeci (!) raz wpadła do toalety Klapa jest zawsze opuszczana, ale drań wycelował w moment, gdy JESZCZE zamknięta nie była....

hutek - wątek znam, nie piszę, ale kibicuję Mieci od pierwszej strony (nawet chyba się tam wpisałam...), to wspaniale, że się nią zajęliście, że jest bezpieczna i ma kochający dom

[Arnold2]

jak to mówią: zakocenie to zakaźna, nieodwracalna choroba

[justyna8585]

Prześliczny jest

[mimbla64]

Liwia_ serdeczne gratulacje. Fajnego masz kotka.

[Liwia_]

Dzięki Antoś w pozie bezwstydnej :

To chyba ostatnie TAKIE zdjątko - przed moim maleństwem kastracja. Kciuki potrzebne, mam nadzieję, że zniesie narkozę i zabieg dobrze.

[mimbla64]

Jakie jajca.

I kciuki.

[Liwia_]

Antoś jest już bezjajeczny, czuje się bardzo dobrze.
Rozczulił mnie strasznie po zabiegu - przywiozłam go już obudzonego, wyszedł w domu z transporterka, ale łapki strasznie mu się jeszcze plątały, upadał co drugi krok... Nie za bardzo wiedział jeszcze w ogóle co się dzieje, ale kierował się od razu do mnie i próbował usilnie wskoczyć mi na kolana i się przytulić...

[CoToMa]

A może wcale nie chciał się przytulić, tylko odpłacić pięknym za nadobne?

[Liwia_]

A może wcale nie chciał się przytulić, tylko odpłacić pięknym za nadobne?

No co Ty, Antoś, koci ideał ?

Ostatni okres, ponad 2 tygodnie był ciężki dla Antosia i dla nas. Wiem już, że to moja wina, bo wprowadziłam nowego domownika zbyt wcześnie po kastracji. Antoś zareagował... źle - mówiąc łagodnie. Na szczęście, dzięki poradom forumowej ryśki i kroplom Bacha - sytuacja jest opanowana. I tak - zamieszkała z nami nowa domowniczka
Jest trochę fuczenia i prychania, ale w normie Mam wielką nadzieję, że nasze futerka szybko się dogadają i finalnie - zaprzyjaźnią

[anita5]

[Apsik77]

Pewnie że się zaprzyjaźnią nie ma innej opcji. Trzymamy kciuki i czekamy na zdjęcia w duecie.

[Liwia_]

Myślę, że się zaprzyjaźnią, ze strony dziewczynki jest duuużo dobrej woli w tym kierunku Dziś futerka spały w jednym pomieszczeniu przez dobrą godzinę - ona na kolanach, on na fotelu, potem razem jadły w kuchni i bez spięć biegały za piórkami na patyku - idzie ku dobremu

[Liwia_]

Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę Antoś spał koło mnie, przyszła Zuzia...

[mimbla64]

Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę Antoś spał koło mnie, przyszła Zuzia...

Piękny widok.