golla pisze:Martwi mnie tylko ta ich matka, do dziś niezłapana i niewysterylizowana. Nie chce wejść do klatki łapki i nie można jej złapać za skórę, bo jest zbyt czujna. Znasz jakiś inny sposób Agn na złapanie takiego cwanego kota?. Myślałyśmy raz z dziewczynami z Fundacji, żeby pożyczyć (gdyby mieli w ogrodzie zoologicznym) może jakąś broń do usypiania dzikich zwierząt a może jest jakiś inny sprzęt na dzikie zwierzęta, nic nie znalazłam w internecie.

Z mojego doświadczenia wynika, ze trzeba być cierpliwym i próbować, i próbować, mimo, że sytuacja wydaje się beznadziejna, miałam już takie kocice co za kilkunastym razem wlazły do klatki, czasem to jest jakiś zbieg okoliczności, jakiś przypadek, że akurat ją coś podkusi i wlezie, choć 15 razy wcześniej nie właziła, już wiele razy sobie odpuszczałam, bo kto ma czas wystawać z tym całym sprzętem godzinami tyle razy, i czasem potem jechałam akurat z klatką łapką w okolicy i myślę, a spróbuję, dam jej 15 min, jak się nie da to trudno, i ciach akurat się udało.
Klatkę mam taką, że albo ustawiam zapadkę na autmatycznie, albo mogę trzymać na sznurku, obie metody mają swoje plusy i minusy, a dziewczyny w pkdt mają też takie klatki na pilota - są dobre na takie oporne przypadki.
A raz miałam taki przypadek, kotka dość oswojona, na tyle oswojona, ze podchodzi do człowieka na odl. 2 kroków, ale zawsze tak manewruje, że nie ma szans jej dotknąć, na gwałtowniejsze próby złapania reaguje oczywiście oddaleniem się na bezpieczne pozycje i całkowita fobia u niej na transporter czy klatkę, jak wkładałam przynętę do klatki to kotka siadała spokojnie obok i patrzyła na mnie z miną, "trudno poczekam, najwyżej nie będę dzis jadła, ale do klatki nie wejdę".
I miałam już dac sobie spokój, gdy patrzę, że kotka z ciekawością obwąchuje samochód, otworzyłam drzwi, a ona wskoczyła do środka

, ja ciach drzwi zamknęłam, potem jakoś się wśliznęłam do tego samochodu, tam już była w takim szoku, że bez dużego problemu wpakowałam ją do transportera.