Syberiada. Kocur ma cukrzycę ;(((((((

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 23, 2010 18:03 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24863
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt gru 24, 2010 12:03 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Wesołych Świąt i ZDROWIA! :s5:
Obrazek

Wojtek

 
Posty: 27968
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pt gru 24, 2010 23:33 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

I od nas oczywiście najcieplejsze i najszczersze życzenia !
Niech szybciutko miną wszystkie przykre chwile związane z uciążliwą terapią , a potem niech będzie już tylko, tylko, tylko dobrze!
Spokojnych, pełnych miłości i ciepła Świąt Bożego Narodzenia!
Tak bardzo chcę dobrać słowa, że aż mi ich zabrakło :(
No to inaczej.
Niech już będzie Wielkanoc :1luvu:
I wiosna! I kwiatki! I po leczeniu!
I do przodu!
:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Hipciu, to za chwilę już.
Koty, te którym wolno wychodzić, podobno już w styczniu urządzają takie zebrania, gdzie przesiadują i milczą. Godzinami.
Tylko nasłuchują. Wąchają powietrze. One wiedzą, że wiosna już za chwilę.
MićMić właśnie wrócił zza płota i opowiadał, że Lisia Mordka mówił mu, że już coś czuje.
To ja Ci w tajemnicy to przekazuję.
Kocioł pewnie też coś wie.
Ogony do góry!
:ok: :ok: :ok:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19257
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon gru 27, 2010 23:37 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Pozdrawiam jeszcze w starym roku...napisz czasem maila...bo ja już prawie tu nie bywam.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie sty 02, 2011 13:46 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

O Iza zajrzała jak nam miło !
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku wszystkim koteckom i ich Kuwetkowym.
My mamy dzisiaj kolędę. Bardzo ładnie się złozyło, bo martwiłam się, ze będę przyjmować ksiedza w łozku.( Jakkolwiek to zabrzmiało :oops: ) Choc z drugiej strony, chyba to dla niego nie nowina w końcu chodzi z wiatykiem. Ale szczęsliwym zrządzeniem losu termin kolędy przypadł na ostatni dzień przed nastepnym cyklem chemii. Jutro jadę do Instytutu. Zrobiłabym :strach: ale nie mam już czym, a peruka mnie boli. Tzn dokładnie to boli mnie bardzo skóra głowy tak, że perukę odczuwam jak koronę cierniową. :evil:

Zakociłam moją przyjaciółkę. :aniolek: przyniósł pod choinkę jej dziecku 3 miesięcznego kociego malucha, który przyszedł na świat w oborze. Zakocenie było dokładnie przemyslane przyjaciółka wcześniej zaopatrzyła się w cała wyprawkę. Troche to się zrobiło skomplikowane, bo tuż przed świetami była z dzieckiem w szpitalu na obserwacji, więc niektóre elementy tej wyprawki najpierw lądowały u mnie.
Tutaj Hipcia testuje nowy drapak :
Obrazek

Obrazek

Chyba będę musiała poważnie się zastanowić nad sprawieniem jej podobnego na własność 8)
Kocurek przyjaciółki dostał imię- Felek. Jest miniaturka Hipci i wszyscy jesteśmy w nim zakochani :1luvu: . Nie mam na razie zdjec, ale stworek porusza się z prędkoscią światła i najlepiej na zdjeciach wychodzi miejsce po kocie.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie sty 02, 2011 14:06 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

W naszych "soninych" początkach wiadomo było, że kot jest - po urobku w kuwecie, znajomi twierdzili, że mamy wirtualnego kota tylko urobek rzeczywisty.

U Was z kolędą w niedzielę chodzą? Pracowici jacyś ;-) Sił w szpitalu życzę...nie wiem, czy czegokolwiek powinno się życzyć w tej sytuacji, ale jakoś tak o tym myślę.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Nie sty 02, 2011 14:13 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Potrzymam :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Sob sty 08, 2011 9:22 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Wyszłam z odmętów.
Jestem bardzo słaba, ale już trochę odżyłam.
Tym razem było dużo gorzej. :evil:
W Instytucie spędziłam 10 godzin, a sensacje zaczeły się dwie godziny po przyjeździe do domu, mimo zastrzyku przeciwymiotnego i tabletek. Ogólnie jednak tym razem poszło mi w mózg. Straszne bóle głowy, jakieś szumy, zawirowania do tego depresyjność i płaczliwośc. Nie mogłam sie skupić a myślenie wręcz bolalo.
W tym stanie w środę odebrałam telefon od wychowawczyni mojego syna z zapytaniem co jest z Bartkiem, bo od poniedzialku nie chodzi do szkoły !!!!!!!
Codziennie rano wychodzi i wraca jak ze szkoły.
Zaczełam go telefonicznie szukac.
Dowiedzialam sie, ze był widzany w swoim starym Gimnazjum a tam chodzi jego kolega ...No kto ??? Nasz przeklęty sąsiad oczywiscie. :evil: Okazało sie, że jego rodzina tez go poszukuje, bo się zerwał z lekcji.
Mój syneczek raczył wrocic do domu o 21.00. :evil:
Przepytałam go nie przyznająć sie, że wiem że nie chodzi do szkoły. Kłamał w zywe oczy ...oczywiście był w szkole ....no tak wrócił późno, ale poszedł z kolega na miasto jak skończyli lekcje .... żadnego zebrania w szkole nie ma ...itd itp wpadam w dziką furię co nasiliło objawy i wygnało mnie do łazienki.Siedziałam pod klozetem wyjąc z bezsilnej rozpaczy i bólu. Ja już nie mam do niego siły, wyhodowałam potwora we własnym domu w naszej prawdomównej rodzinie wyrosł krętacz oszust bez serca i litości.
Co ja mam zrobić ??? Czy ktoś ma jakiś pomysł ?
Boże jdyny czym ja tak strasznei zgrzeszyłam
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob sty 08, 2011 9:34 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Spróbuj może porozmawiać z nim spokojnie i szczerze jak bardzo źe się czujesz i jak cierpisz, kiedy on dokłada Ci zmartwień.
Chłopcy są trochę "niedorozwinięci" emocjonalnie i nie mają tylu połączeń między częścią emocjonalną, a intelektualną.
Sami na to nie wpadną, że swoim złym, nieodpowiedzialnym zachowaniem, moga kogoś naprawdę mocno zranić.
Wiem, że wydaje się, że Bartek jest już na tyle duży, że powinien pewne rzeczy sam wiedzieć, ale chłopcy naprawdę myślaa zupełnie innymi kategoriami.
Wydaje mi się, że długa, poważna rozmowa o TWOICH potrzebach, uczuciach i emocjach może mu uświadomić, że czas wyjść ze swojego dziecięcego egocentryzmu.

Może dobrym pomysłem byłby męski wypad na miasto z Twoim mężem, który też na spokojnie spróbowałby z nim porozmawiać.
Najważniejsze, żeby nie złościć się i nie oskarżać, bo dzieciaki zacinają się wtedy w sobie.
Myśle, że trzeba by mu uświadomić, że teraz przede wszystkim najważniejsze jest Twoje zdrowie i samopoczucie.
Ja wiem, że niedobrze, że zawala szkołę i ma głupiego kolegę, ale chyba na tym etapie nie wytłumaczy mu się, że samemu sobie wyrządza krzywdę,wagarując i mając beznadziejne towarzystwo.
Ale dla Ciebie mógłby się postarać.

Bardzo przepraszam, że się tak wymądrzam :oops:
ale uderzył mnie smutek i przerażenie wiejące z Twojego postu

Hipciu, podczytuję wątek od dawna - trafiłam po imieniu Kociołka (bo mojego Lokiego też tak czasem nazywałam :) ), przeczytałam cały wstecz i zaznaczyłam na przyszłość.
Trzymam bezgłośnie kciuki za Bartka, za Twoje zdrowie i za całą Twoją rodzinę.

Niech się już skończą wszystkie kłopoty - bardzo, bardzo gorąco Ci zyczę

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 08, 2011 14:03 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Hipciu, bardzo to przykre :(
Nie mam żadnego doświadczenia w sprawach wychowawczych i nic nie będę radził.
Mogę tylko życzyć siły, wielkiej siły fizycznej i psychicznej, zdrowia i ogólnie wszystkiego dobrego.

Wojtek

 
Posty: 27968
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Sob sty 08, 2011 14:49 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Hipciu, on to robi, bo chce coś Wam pokazać. Myślę, że zwyczajnie nie radzi sobie z Twoją chorobą. Jeśli chcesz pogadać, zadzwoń na skypie. Reszta na PW.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Sob sty 08, 2011 20:17 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Bardzo to przykre.
Trudno coś sensownego doradzić bo sytuacja jest b. trudna, ale powinniście z nim dużo i szczerze rozmawiać.
Mówić o swoim bóli i potrzebie wsparcia z jego strony.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie sty 23, 2011 10:00 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Hipciu odpocznij dzisaj.
Mocno trzymam :ok:
Co u syna, spokojniejszy?

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie sty 23, 2011 13:03 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Jakoś nie potrafię odpoczywac. Cały tydzien latam jak kot z pęcherzem, żeby pozalatwiac różne sprawy póki jestem na chodzie.
Młody z początkiem ferii zachorował na anginę, wiec trochę spokoju, bo wysokie temperatury trzymają go w łożku.
Byłam w szkole : średnią ma 2,5 z matmy pała z w-f nieklasyfikowany bo nie raczy przychodzić , 73 godziny ( przy 60 wywalają ze szkoły) nieusprawiedliwione i naganne zachowanie.
W zeszłym roku był najlepszy w klasie i miał bardzo dobre zachowanie.
Załatwiłam kolejną wizyte u psychiatry, bo leki najwyraźniej nie działają. Lekarka stwierdziła, że cos się z nim dzieje niedobrego, ale póki co trudno jej zdiagnozować co to może być. Rozmawia się z nim jak z 3 - latkiem, który kompletnie nie czuje odpowiedzialności za to co robi i nie ma własciwie nawet żadnego uzasadnienia dla swojego postepowania ani dobrego ani złego.
Dostał nowe leki. Kontrola za miesiąc.
Zobaczymy na razie wyprowadzam go z poprzednich i cieszę się, ze to wypada na ferie.
Przyszły tydzień mnie przeraża, na samą myśl mam torsje.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie sty 23, 2011 14:07 Re: Kociołkowy wątek. Kłopoty to moja specjalność : /

Hipciu trzymaj się dzielnie i chociaż chwilę się dzisiaj zrelaksuj.
A jak już będzie po wszystkim to polecam wyjazd na parę dni do Tyńca (http://www.benedyktyni.eu/index.php?opt ... 8&page=276), warsztaty tam organizowane dają dużo, ale można też tak bez warsztatów. Chyba, że to zupełnie nie Twoje klimaty.
W ramach prezentu gwiazdkowego zafundowaliśmy wyjazd naszej córce (starsze), była w zeszłym tygodniu od czwartku do niedzieli na warsztatach relaksacyjno-medytacyjnych. Wróciła bardzo zadowolona, wypoczęta, problemy które ma rozwiązuje w b. fajny sposób.
Pomysł na wyjazd zrodził się kiedy widzieliśmy, że jest u kresu wytrzymałości psychicznej i fizycznej.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 41 gości