Historia taka: Facet wsiada, zapala auto i słyszy straszne miauczenie.
Auto zgasło. Pan wysiada z samochodu, podnosi maskę a tam kicia wkręcona w takie kółka z
gumową taśmą. Została wezwana Straż Miejska, przyjechali odcięli w aucie te gumowe paski i kot się wydostał - jakoś udało się go złapać.
Brzuch poprzecinany, łapka przednia w krwi, skóra z jednej łapki cała na wysokości ramienia urwana.
Znajoma zawiozła ją do najbliższej kliniki, kicia została pozszywana, została na jeden dzień w szpitaliku. We wtorek znajoma wzięła kicię do siebie.
Codziennie zabiera Kicię do weta na czyszczenie ran, antybiotyk,
przeciwbólowy zastrzyk i kroplówkę, gdyż kotka nie chce jeść. Kicia jest grzeczna i daje sobie wszystko ze sobą zrobić.Rany niestety trochę się paprzą, jest gdzieniegdzie ropa i martwica.
Podobno będzie jej skora odpadać, potem musi nastąpić ziarninowanie i
dopiero odrośnie skóra.
Kicia przebywa w dt w Poznaniu u mojej znajomej. Szukamy właściciela kotki, lub osoby, która chciałaby adoptować kotkę gdy Kicia będzie już gotowa do adopcji.
Mile widziane wszelkie porady dotyczące opieki nad kotką. Może ktoś z Was wie, jak zachęcić kotkę do jedzenia? Gdyby ktoś chciał wesprzeć kotkę jakimiś witaminami, karmą, żwirkiem lub innymi potrzebnymi rzeczami, bylibyśmy bardzo wdzięczni. Wkrótce przydadzą się kotce ogłoszenia, miło by było, gdyby ktoś pomógł w szukaniu domku dla Kici.
A oto ona:





