Cztery ślepaczki [i] [i] [i] [i] proszę o zamknięcie

Kaj nie żyje, w piątek przestał jeść i miał wysoką gorączkę. Mój wet nakłuł mu brzuszek- płyn był FIP-owy.

Nie przyjmuję więcej żadnych tymczasów, trzeba przyznać wreszcie że mam epidemią FIP-a, to 6 kot od lata który umarł u mnie na FIP (+4 kociaki które umarły w DS) :cry:

Gerda zostaje, adopcja Kokosza i Kajka wstrzymana, one też moga zachorować
Wszystko co piszą w książkach o FIP to bzdury, kociaki były w zupełnie izolowanych warunkach, nie miały kontaktu z resztą kotów, miały nawet oddzielny mop i szczotkę do podłogi, miski dezynfekowane Virkonem, pokój był naświatlany lampa zanim w nim zamieszkały. Coronawirus przenosi się przez ręce, jak panleukopenia

tylko że nie wszystkie koty chorują. Kaj był najsłabszy.
Boję się o resztę maluchów

I przestaję od dziś wchodzić na Miau, bo znowu gdzies znajdę kota w potrzebie a nie mogę dla jego dobra go zabrać

[*] dla Kaja ... O FIPie nic mądrego nie powiem ...

**Adopcje: 7 >>**

Bardzo wspolczuje, Anielko. Taka wredna prawidlowosc, ze im wiecej robisz, tym wieksze ryzyko, a pomagasz chyba ponad sily jednego czlowieka. Gdzies jest cholerna granica, trudna do uchwycenia. Zal Kaja, zal Leonka :cry:

i pozostalych kociakow.

3maj się, mam nadzieje, że pozostała trójka da radę!!

Bardzo smutne wiadomości :cry:

Biedny malutki Kaj [*] :cry:

Serdecznie współczuję.
Oby pozostałe kotki były zdrowe... Mam nadzieję, że najgorsze macie już za sobą.

smutne

[i]

ale wcale nie musiały się u Ciebie zarazić. To popularny wirus przecież.

Wiem, że mało Ci to pomoże, ale z całego serca współczuję i życzę Ci poprawy sytuacji. Bardzo podziwiam to co robisz.

Pozdrowienia od Gwardzistów, które zawdzięczaja Tobie i Basi to, że dziś wylegują się na mojej szafie.

Dziękujemy za pozdrowienia. Mamy Gwardzistów dawno nie widziałam, aczkolwiek mogę jej nie poznać, bo kilka burych kotów przychodzi na jedzenie, a są tak grube że nie wiem który jest który. To były ostatnie kociaki na tym terenie.
Gerda, Kajko i Kokosz bez zmian, to znaczy Kajko i Gerda milusińskie, Kokosz dziczy. Cały czas się boję że zachorują

Kokosz umiera. Przestał się mnie bać w poniedziałek, od wtorku mało jadł, tylko pił. Ma płyn w brzuszku. :cry:

Ja już normalnie wysiadam.

**Adopcje: 7 >>**

Ech, brakuje slow. Trzymaj sie :cry:

Anielko, a to niebieskie cudo, Lucky z Szydlowca? Az sie boje pytac ...

Lucky ma się dobrze, był u mnie b. krótko, od razu poszedł do adopcji. Ma fajnego Pana, śpi z nim, nie odstępuje na krok. Pan go filmuje, robi mu zdjęcia. Miał tylko grzyba, ale już wyleczony. Muszę zapytać kiedy go kastruje.

**Adopcje: 7 >>**

Uff

Co za syf ten FIP!

AnielkaG pisze:Kokosz umiera. Przestał się mnie bać w poniedziałek, od wtorku mało jadł, tylko pił. Ma płyn w brzuszku. Ja już normalnie wysiadam.

Dalas mu przynajmniej ten czas, ktory przezył u Ciebie...
nic mądrego nie przychodzi mi do glowy... bo co w takiej sytuacji mozna powiedziec.... :cry:

Przytulam....

Kokosz już nie cierpi. :cry:

[i]
no trzeba się pocieszać, że nie umierał samotnie, głodny.

I oby już nikt nie zachorował!

Cztery ślepaczki [i] [i] [i] [i] proszę o zamknięcie

Kto przegląda forum