Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-44 koty-część 14.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 20, 2011 16:10 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Fredziolina pisze:
seidhee pisze:

Nie wtrącam się z reguły w Twoje poczynania, ale jak dla mnie jedną z najważniejszych zadań osoby prowadzącej DT jest znalezienie kotu dobrego domu stałego.


Czy Ty wiesz jakim kotem jest Misza?

Ostatnio miałam takie dwa koty: Mellę i Filipa.
Melli długo szukałam domu, wreszcie dałam sobie spokój.
Nie tak dawno umarła bez diagnozy, właściwie bez leczenia.
Filip żyje, jeszcze zyje.
Takich kotów jak Mella czy Filip nie da się ani diagnozować ani leczyć.
Takie koty jak Misza, Mella czy Filip, z mojego doświadczenia , domów nie znajdują.
A już nie uwierzę, że dla Miszy kroi się dobry dom stały.

No nie, niedobry się kroił, bo u tej wrednej casicy :?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 20, 2011 16:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Legnica nie mam wieści o szynszylkach.


Fredziolina, Misza na szczęście jest w pewnym stopniu obsługiwalny. Pobranie krwi poszło całkiem sprawnie. Podskórne nawadnianie też jest wykonalne. Jednak obecność człowieka w pobliżu i przymuszanie do zabiegów stresuje go, denerwuje.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw sty 20, 2011 16:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Zofia&Sasza pisze:No nie, niedobry się kroił, bo u tej wrednej casicy :?

Przede wszystkim nie kroi sie dom u casica. Casica być może wzięłaby Miszę jeśli byłby wolny od wirusówek. Nawet jeśli tetsy na FeLV i FIV wyjdą ujemne to co z herpesem i kalici. A co jeśli któryś z testów wyjdzie pozytywny.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw sty 20, 2011 16:24 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Legnica nie mam wieści o szynszylkach.


Fredziolina, Misza na szczęście jest w pewnym stopniu obsługiwalny. Pobranie krwi poszło całkiem sprawnie. Podskórne nawadnianie też jest wykonalne. Jednak obecność człowieka w pobliżu i przymuszanie do zabiegów stresuje go, denerwuje.


Mówiłam Ci nie oddawaj bo tak właśnie będzie.
Tak wygląda pomoc życzliwych inaczej.
Legnica
 

Post » Czw sty 20, 2011 16:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
Zofia&Sasza pisze:No nie, niedobry się kroił, bo u tej wrednej casicy :?

Przede wszystkim nie kroi sie dom u casica. Casica być może wzięłaby Miszę jeśli byłby wolny od wirusówek. Nawet jeśli tetsy na FeLV i FIV wyjdą ujemne to co z herpesem i kalici. A co jeśli któryś z testów wyjdzie pozytywny.


Mirka_t, przypominam, że decyzja wzięcia Miszy wyszła wczoraj od Ciebie.

Ale czy z Tobą jest możliwa normalna i bez złośliwości rozmowa na temat Miszy? I bez złośliwych komentarzy Twoich fanek?
Bo szczerze mówiąc żal mi tego kota i zupełnie serio chciałabym mu pomóc, ale przecież bez współpracy z Tobą to się udać nie może.
Ja nie mam pojęcia w jakim on jest faktycznie teraz stanie i co dla niego najlepsze. Czy pozostawienie go na miejscu czy zabieranie go. Nie wiem. Czasem stres może być groźniejszy niż cokolwiek innego, i nie piszę tego po to, żeby się wymigiwać, tylko po to, żeby go nie dobić. Podejrzewam, że trzeba go dość intensywnie leczyć, zapewne w grę wchodzi też operacja drugiego ucha. Nie znam jego aktualnych wyników, więc też trudno wyrokować czy taka operacja jest możliwa. Nie wiem dlaczego sika. Czy ze stresu, czy z choroby. Bo przecież był okres, że sikać przestał, a przynajmniej tak pisałaś.
Wszystkie te wątpliwości, powodują też wątpliwości co do tego gdzie go umieścić na czas diagnozowania. Tak, żeby miał spokój, a jednocześnie żeby nie był zagrożeniem dla zdrowych kotów, o ile coś tam w sobie nosi. A tego też nie wiesz.
Czy lepiej byłoby go zawieźć bezpośrednio do lecznicy i zrobić wszystko co należy, czy lepiej zniesie pobyt w domu i dowożenie do weta. Jeśli naprawdę chcesz go oddać, to napisz mi o wszystkim szczegółowo, a z pewnością znajdziemy wyjście satysfakcjonujące obie strony.

Pomysł na dożywotni pobyt Miszy, gdyby okazał się nosicielem wirusówek, albo kotem nie znoszącym innych kotów, mam. Zajmie miejsce Ignasia w moim mieszkaniu na Wierzbowej, a Ignaś przyjdzie do mnie. Wówczas Misza będzie jedynakiem. Jeśli nie okaże się nosicielem i będzie bez problemów znosił towarzystwo innych kotów, wówczas będzie normalnie mieszkał z nami.
To wszystko nie może jednak mieć miejsca przed kastracją mojego młodego. Wprowadzanie teraz nowego kota do stada nie jest dobrym pomysłem. Stąd pomysł na kwarantannę. W innej sytuacji mogłabym próbować zabrać do nas Ignasia już teraz, a Miszę umieścić na Wierzbowej. I to akurat dyskusji nie podlega.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 20, 2011 17:01 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Casica napisałam, że podzielam z danie vega013, że nie jest konieczne przenoszenie Miszy do innego domu. Jestem skłonna wydać go, bo mam dość bełkotu. Dlatego nie mogę Ci pomóc w rozwianiu wątpliwości. Mają być to Twoje decyzje i Twoja odpowiedzialność.
Moja rola ograniczy się do zaakceptowania miejsca na kwarantannę.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw sty 20, 2011 17:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Casica napisałam, że podzielam z danie vega013, że nie jest konieczne przenoszenie Miszy do innego domu. Jestem skłonna wydać go, bo mam dość bełkotu. Dlatego nie mogę Ci pomóc w rozwianiu wątpliwości. Mają być to Twoje decyzje i Twoja odpowiedzialność.
Moja rola ograniczy się do zaakceptowania miejsca na kwarantannę.

W zasadzie nie mam więcej pytań. Dziękuję.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 21, 2011 8:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Casica napisałam, że podzielam z danie vega013, że nie jest konieczne przenoszenie Miszy do innego domu. Jestem skłonna wydać go, bo mam dość bełkotu. Dlatego nie mogę Ci pomóc w rozwianiu wątpliwości. Mają być to Twoje decyzje i Twoja odpowiedzialność.
Moja rola ograniczy się do zaakceptowania miejsca na kwarantannę.

:ok:
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Pt sty 21, 2011 8:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

kameo pisze:
mirka_t pisze:Casica napisałam, że podzielam z danie vega013, że nie jest konieczne przenoszenie Miszy do innego domu. Jestem skłonna wydać go, bo mam dość bełkotu. Dlatego nie mogę Ci pomóc w rozwianiu wątpliwości. Mają być to Twoje decyzje i Twoja odpowiedzialność.
Moja rola ograniczy się do zaakceptowania miejsca na kwarantannę.

:ok:


No po prostu w to wszystko nie wierzę :evil:

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pt sty 21, 2011 9:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Casica zdecyduj się, bardzo dobry dt, sąsiad czy mama.

Właśnie miałam o to zapytać.
Mam wrażenie, że posty casicy to czysta prowokacja. Przecież gdyby rzeczywiście nagrała sprawę, zamiast utrudniać, skontaktowałaby mirkę_t z osobą, która zgodziłaby się wziąć Miszę,

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt sty 21, 2011 9:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Pomysł na dożywotni pobyt Miszy, gdyby okazał się nosicielem wirusówek, albo kotem nie znoszącym innych kotów, mam. Zajmie miejsce Ignasia w moim mieszkaniu na Wierzbowej, a Ignaś przyjdzie do mnie. Wówczas Misza będzie jedynakiem. Jeśli nie okaże się nosicielem i będzie bez problemów znosił towarzystwo innych kotów, wówczas będzie normalnie mieszkał z nami.
To wszystko nie może jednak mieć miejsca przed kastracją mojego młodego. Wprowadzanie teraz nowego kota do stada nie jest dobrym pomysłem. Stąd pomysł na kwarantannę. W innej sytuacji mogłabym próbować zabrać do nas Ignasia już teraz, a Miszę umieścić na Wierzbowej. I to akurat dyskusji nie podlega.

Popraw mnie proszę, jeżeli się mylę. Masz mieszkanie na Wierzbowej, ale w mieszkasz gdzie indziej. Chcesz umieścić w tym mieszkaniu Miszę na kwarantannę lub dożywotnio. Przyjmuję, że raz dziennie tam się pojawisz, żeby nakarmić kota i sprzątnąć kuwetę. Czy uważasz, że to dobry pomysł? Misza będzie przez cały dzień zupełnie sam. A jeżeli trzeba będzie podawać lekarstwa dwa lub trzy razy dziennie?

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt sty 21, 2011 11:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

vega013 pisze:
casica pisze:Pomysł na dożywotni pobyt Miszy, gdyby okazał się nosicielem wirusówek, albo kotem nie znoszącym innych kotów, mam. Zajmie miejsce Ignasia w moim mieszkaniu na Wierzbowej, a Ignaś przyjdzie do mnie. Wówczas Misza będzie jedynakiem. Jeśli nie okaże się nosicielem i będzie bez problemów znosił towarzystwo innych kotów, wówczas będzie normalnie mieszkał z nami.
To wszystko nie może jednak mieć miejsca przed kastracją mojego młodego. Wprowadzanie teraz nowego kota do stada nie jest dobrym pomysłem. Stąd pomysł na kwarantannę. W innej sytuacji mogłabym próbować zabrać do nas Ignasia już teraz, a Miszę umieścić na Wierzbowej. I to akurat dyskusji nie podlega.

Popraw mnie proszę, jeżeli się mylę. Masz mieszkanie na Wierzbowej, ale w mieszkasz gdzie indziej. Chcesz umieścić w tym mieszkaniu Miszę na kwarantannę lub dożywotnio. Przyjmuję, że raz dziennie tam się pojawisz, żeby nakarmić kota i sprzątnąć kuwetę. Czy uważasz, że to dobry pomysł? Misza będzie przez cały dzień zupełnie sam. A jeżeli trzeba będzie podawać lekarstwa dwa lub trzy razy dziennie?

Mylisz się i owszem, a przyjęte założenie jest zupełnie fałszywe :roll: ale nie zamierzam Cię poprawiać albowiem nie ma to najmniejszego sensu.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 21, 2011 11:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

casica, dlaczego nie chcesz odpowiedziec na pytanie vega013 ?
szczerze mowiac mam podobne watpliwości. Czy rozwianie watpliwosci jest czymś dla Ciebie dziwnym? Dla mnie nie jest. Tez sie pogubilam w Twoich planach.
Obrazek
Obrazek

kameo

 
Posty: 3871
Od: Pt maja 30, 2003 14:22
Lokalizacja: Bydgoszcz/Zakole Dolnej Wisły

Post » Pt sty 21, 2011 12:00 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Trzeba doczytać dokładnie posty casica. Tam są informacje, które rozwiewają każdą zgłoszoną tu wątpliwość.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39285
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sty 21, 2011 12:10 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Ja tak myślę, że miau mogłoby zrobić tak jak w smsach formularze wysyłkowe :mrgreen: Tutaj najbardziej sprawdziłby się formularz odpowiedzi na pytanie o wątpliwości - mógłby mieć formę "poczytaj dokładnie poprzednie posty" :lol:

jajca jak berety :mrgreen:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, Google [Bot], puszatek i 438 gości