WAWA Błagam o pomoc! 5 mies. kot choruje, nikt nie wie na co

Biochemia, czyli co dokładniej?
Jeśli mi powiesz jak się konkretnie nazywają te badania to Ci powiem, bo nie znam się na tym

Mocznik, kreatynina, sód, potas, wapń, fosfor, chlorki, żelazo, ALT, AST, AP, BILIRUBINA, GGT, PTH, PROT, ALB i inne.
Wspominany był możliwy niedobór któregoś z pierwiastków. Obraz morfologiczny z pierwszej strony wskazuje na infekcję organizmu - już powinien być powtórzony celem weryfikacji odpowiedzi na zastosowane leczenie. Infekcja, jeśłi istnieje, nie została zlokalizowana. Stany podgorączkowe wskazują na słabą skuteczność terapii. Dotychczasowy przebieg raczej nie wskazuje na FIP, na FIA chyba też nie, ale z tym nic pewnego. Diagnostyka nieustannie jest zaniedbywana.

Zdaje się, że to już było robione kilka dni temu...tylko że bez pierwiastków.
Pcimólki ma rację, kot stracił apetyt, coś się dzieje źle, warto te badania powtórzyć, z pierwiastkami, może sie coś wyjaśni.

Tak kilka wpisów wcześniej podawałam wyniki badań. Lekarz powiedział, że nie ma nic niepokojącego.

Generalnie ja narzekam, że nie chce jeść, że nie pije itp. ale Kot i tak się czuje lepiej niż jak leczyli go wcześniejsi lekarze.

Ja dziś i jutro jestem poza domem, ale dziś mój chłopak pisał, że Jimek ładnie zjadł śniadanko itp...

KotekJimmy pisze:Ostatnie wyniki Jimma z wtorku:

AST (GOT) 55,1
ALT )GPT) 59,2
AP 11,6
glukoza 104,0
kreatynina 0,9
mocznik 28,8
białko całkowite 7,9
albuminy 29,8
bilirubina całkowita 0,0
GGPT 1
alfa-amylaza 1881,5
sód 341,6
potas 18,5
globuliny 48,9
stosunek alb/glob wynik: 0,6 (norma 0,6 - 1,2) - to świadczy, że to nie FIP
fruktozamiana 261,4

Morfologia z rozmazem:

L. Erytrocytów 7,43
hemoglobina 9,2
hematokryt 31,3
MCV 42,1
MCH 12,4
MCHC 29,3
Pytki krwi 137

L. Leukocytów 4,27
Limfocyty 30
Monocyty 1
Kwasochłonne 0
Pałeczki 0
Segmenty 69

To było 10 dni temu.
Ja nie wiem, czy nie warto tych badań powtórzyć.
Żeby się potem nie okazalo, że coś się drastycznie pogorszyło, np. nerki...
Przy okazji sprawdzić to co sugeruje Blue. zrobić te pierwiastki wszystkie, nie tulko sód i potas.
Ta gorączka utrzymuje się juz kilka tygodni, ciągle nie wiadomo, dlaczego. A przecież przyczyna jakaś jest.
Żeby się nagle potem coś nie zalamalo, czemu możnaby zaradzić, gdyby się tego wcześniej poszukało.

Jutro pojedziemy do weta, jeśli tylko uda nam się go złapać. (Normalnie przyjmuje w pt i wt) Mam nadzieję, że tak i się dowiemy co i jak.

Kot od Sylwestra czyli 20 dni bierze już Unidox..

Czy on w ogóle wyzdrowieje

Jeśli żyje do tej pory, to ma duże szanse wyzdrowieć.
Ale dobrze by było przynajmniej spróbować znaleźć, skąd ta choroba się wzięła.
Żeby się nie kluła potem po cichu, albo żeby teraz zaleczona, nie wybuchła za jakiś czas, już bez szans na wyleczenie.

Ech, co to za życie, jak non stop chory, nie ma apetytu.

Teraz powinien rosnąć i się rozwijać a tu prawie sama skóra i kości..

Dziś mamy zamiar jechać do weta, czekamy aż przyjedzie nasz wet prowadzący. Mają zadzwonić z lecznicy.

Jestem bardzo ciekawa co powie nasz lekarz.

Mimo wszystko obawiam się, że ta choroba odbije się na późniejszym zdrowiu Jmma, taka długa choroba z pewnością pozostawi ślad.

Boje się, że przez to będzie cierpiał w przyszłości.

Byliśmy u weta - strasznie długo, kotek został przebadany na wszystkie strony.

Lekarz stwierdził zwężenie (jelit?) w sensie że pokarm nie ma jak przepływać, dlatego kotek nic nie je. Zobaczył to na USG, które zrobił.

Kotek dostał kroplówkę z różnymi składnikami, oraz kilka zastrzyków, m.in. ze sterydem. Oraz witaminy i odżywcze składniki.

Dostaliśmy też pastę - Diar Sanyl oraz BioProtect.

Dalej mamy kontynuować Unidox.

Jutro mamy zadzwonić i powiedzieć jak się kotek czuje, będziemy trzymywali dalsze instrukcje, czy mamy przyjechać, czy co robić.

Zwężenie jelit raczej nie tłumaczy gorączki.
Mnie wet tłumaczył przy gorączkującej dwa miesiące Jeżynce, że trzeba zrobić badanie wapnia we krwi, podobno to jest badanie ważne i diagnostyczne, aby wykluczyć nowotwór (było podejrzenie chłoniaka - słaba i gorączkująca). Może zrób to badanie? Jeżynka też miała długo antybiotyk i sterydy. Jakoś z tego wyszła, jest wesoła, ale mała, słabo urosła. No i wciąż nie mam 100% pewności co do jej zdrowia...

On już właściwie nie gorączkuje..Modle się by w końcu kuracja zadziałała.
Dzisiaj oglądało go 3 lekarzy.
W tym nasz prowadzący.

Dzisiaj według zaleceń lekarza podaję mu w sumie trochę na siłę wodę, oraz jedzenie.
Jimmy wygląda o wiele lepiej.
Spaceruje po mieszkaniu, przeciąga się, myje...

Tylko martwi mnie to, że np kiedy podsuwam mu miskę z jedzonkiem o nie chce jeść, liźnie kilka razy i koniec.

Kiedy podaje mu na siłę strzykawką, to się wyrywa, muszę go trzymać na siłę.

Ale kiedy wyciskam ze strzykawki na palec i daje mu na paluszku to zlizuje..

Martwię się, że on się nauczy jeść tylko z ręki i się do tego przyzwyczai i nie będzie potrafił jeść sam... Czy takie coś jest możliwe??

Czy mam się czego bać??

myślę, że jak mu będzie lepiej, to sam będzie jeść, trzymamy łapki

Paluszek pisze:
Mnie wet tłumaczył przy gorączkującej dwa miesiące Jeżynce, że trzeba zrobić badanie wapnia we krwi, podobno to jest badanie ważne i diagnostyczne, aby wykluczyć nowotwór (było podejrzenie chłoniaka - słaba i gorączkująca). Może zrób to badanie?

Kotku Jimmy myślę, że Paluszek może mieć rację z tym wapniem. Zastanawiałam się cały czas i próbowałam pokojarzyć ponieważ mój Kicuś też jadł żwirek i też żaden wet nie był mi w stanie powiedzieć dlaczego. Wymyśliłam dwie teorie. Kicuś jadł żwirek przy bardzo zaawansowanym pnn. Jednym ze skutków pnn jest nadkwasota - i tutaj pojawia się pierwsza teoria - może chodziło mu o neutralizację nadmiaru kwasów żołądkowych? Druga teoria związana jest z zaburzoną równowagą pierwiastków typu wapń, potas, fosfor etc. i może w ten sposób Kicuś próbował sobie pomóc?
Tak naprawdę to nie wiem - próbuję coś wymyślić bo nikt mądrzejszy mi nie był w stanie dać odpowiedzi.
Pomysł z badaniem wapnia jest jakimś tropem i myślę, że powinno się to sprawdzić - a przy okazji pozostałą Tablicę Mendelejewa. :wink:

Trzymam kciuki za futerko :ok:

Witajcie, z tym żwirkiem to sprawa przeterminowana - kiedy kotek miał krew w kale to żarł żwirek.
Z pomocą tu obecnych osób ustaliłam, że kotek może mieć problemy z przewodem pokarmowym od długiego podawania antybiotyków.

Odkąd zaczęłam podawać Lacidofil - osłonę do antybiotyków kot natychmiast przestał jeść żwirek i wydawać na świat krwawiące kupki.

Dziś kotek po kilku dniach zrobił taką kupę jakiej świat nie widział

Ulżyło mi.. Bo bardzo sie o to martwiłam.

Odkąd sama karmie kota - 2 dni znacznie widać poprawę jego samopoczucia, wyglądu, oraz puszystości jego futerka.

Podają mu dwa razy po 10 g karmę royal canin convalescence - lekarz powiedział, że to bardzo wartościowa energetycznie karma dla kotów, np po operacji, które nie mogą same jeść. Rozrabiam mu tą papkę i podaję do pyszczka, niestety trzymając go na siłę. Przykro mi że muszę to robić na siłę, ale muszę to robić dla jego dobra.

Podaję mu też kilka razy dziennie wodę, oraz strzykawką karmy w paszteciku.

Kotek na moje oko przytył, albo ma napuszone futerko, w końcu "jakoś" wygląda.

W niedzile wieczorem lub w pon rano mamy jechać na kolejny zastrzyk ze sterydem, oraz pewnie coś jeszcze na miejscu.

Wczoraj dzwonił do mnie wet pytał jak tam kot sie czuje i zalecił nadal podawać unidox.

Mam nadzieję, że kotek na dniach sam ruszy z jedzeniem.

WAWA Błagam o pomoc! 5 mies. kot choruje, nikt nie wie na co

Kto przegląda forum