Adasia - już w swoim domu :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 19, 2011 19:06 Re: Adaś - kto pochyli się nad pokrzywionym kocim losem...

Jezu. No to pięknie. Można powiedzieć "ale jajniki".

Powiem Wam, że dzisiaj jak weszłam do boksu to Ada... wychynęła z kontenerka, podeszła do mnie i zaczęła się obcierać o moją rękę! To było fantastyczne. Siedziałam jak sparaliżowana.
Obrazek
Obrazek Obrazek

Catnaperka

 
Posty: 4734
Od: Wto paź 12, 2010 10:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 19, 2011 19:09 Re: Adaś - kto pochyli się nad pokrzywionym kocim losem...

nie do wiary
chyba poczuła,
że nareszcie coś dobrego ją czeka
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 19, 2011 20:47 Re: Adaś - kto pochyli się nad pokrzywionym kocim losem...

Ależ jestem ciekawa wieści.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 19, 2011 20:55 Re: Adaś - kto pochyli się nad pokrzywionym kocim losem...

Ada, no proszę. To ona już pojechała czy jeszcze w schronie? :oops:
A jak ze sterylizacją? Jak trza zbierać, to cos dorzucę do bazarku.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Śro sty 19, 2011 21:00 Re: Adaś - kto pochyli się nad pokrzywionym kocim losem...

Adusia :1luvu: z Asią :1luvu: już dojechały do domku :) Adusia czasami się budziła w pociągu i wtedy dawała popis wokalny ale tak to spała.

Myślę, że jakoś może zrobić zrzutę na sterylkę.
Obrazek
Obrazek Obrazek

Catnaperka

 
Posty: 4734
Od: Wto paź 12, 2010 10:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 19, 2011 21:07 Re: Adaś - kto pochyli się nad pokrzywionym kocim losem...

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 19, 2011 21:11 Re: Adaś - kto pochyli się nad pokrzywionym kocim losem...

Oj to coraz bardziej niecierpliwie czekam na wieści :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 19, 2011 21:22 Re: Adasia - już w swoim domu - potrzebne wsparcie na sterylkę

Jejciu, dziewczynka :D
Dla Ady mnóstwo :ok: :ok:

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Czw sty 20, 2011 9:54 Re: Adaś - kto pochyli się nad pokrzywionym kocim losem...

Uffff, w końcu dotarłyśmy w domku! :) Obwąchałam moje tymczasowe lokum, wcięłam kolacyjkę, poprawiłam chrupkami i zaliczyłam kuwetę :D Teraz jestem śpiąca, więc mówię wszystkim dobrej nocy i nawet mnie nie wzrusza, że doprawiłyście mi jajka w schronisku :P Jestem Adaśka :ryk: Jutro wizyta u weta, na bieżąco zdam relację po powrocie :) Są tu jakieś koleżanki, jedna niepocieszona, że nie możemy się przywitać jak należy, ale poczekamy i nadrobimy ;)
Dziękuję wszystkim za pomoc zwłaszcza przesympatycznej Catnaperce! :)
ObrazekObrazek

zuzaneczka1

 
Posty: 122
Od: Pt maja 14, 2010 11:20

Post » Czw sty 20, 2011 9:59 Re: Adaś - kto pochyli się nad pokrzywionym kocim losem...

zuzaneczka1 pisze:Uffff, w końcu dotarłyśmy w domku! :) Obwąchałam moje tymczasowe lokum, wcięłam kolacyjkę, poprawiłam chrupkami i zaliczyłam kuwetę :D Teraz jestem śpiąca, więc mówię wszystkim dobrej nocy i nawet mnie nie wzrusza, że doprawiłyście mi jajka w schronisku :P Jestem Adaśka :ryk: Jutro wizyta u weta, na bieżąco zdam relację po powrocie :) Są tu jakieś koleżanki, jedna niepocieszona, że nie możemy się przywitać jak należy, ale poczekamy i nadrobimy ;)
Dziękuję wszystkim za pomoc zwłaszcza przesympatycznej Catnaperce! :)


To wczorajsza wiadomość, nie dało się wysłać bo jak na złość padł net... Ale dopisuję dzisiejsze wieści: Bliźniaczki całą noc nie spały, wciąż podchodziły pod drzwi łazienki, wciąż nie mogą zrozumieć dlaczego nie mogą przywitać nowej koleżanki :( Adaśla raz tylko w nocy popłakała ale droga tak ją zmęczyła, że całą noc przespała na nowym legowisku :) Rano zjadła śniadanko, na szczęście apetyt jej dopisuje. Wkrótce jedziemy z nią do weta, po powrocie damy znać co i jak. Adaśka prosi o :ok: :ok: :ok: :ok: Pozdrawiamy! :)
ObrazekObrazek

zuzaneczka1

 
Posty: 122
Od: Pt maja 14, 2010 11:20

Post » Czw sty 20, 2011 10:03 Re: Adasia - już w swoim domu - potrzebne wsparcie na sterylkę

zuzaneczka1, a jak Ada zachowuje się w stosunku do Was? Minęły jej te ataki "agresji"?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 20, 2011 10:14 Re: Adasia - już w swoim domu - potrzebne wsparcie na sterylkę

gosiaa pisze:zuzaneczka1, a jak Ada zachowuje się w stosunku do Was? Minęły jej te ataki "agresji"?


Ona gryzie ze strachu! Próbowałam ją pogłaskać po główce i oberwałam w palucha :) Ale zdążyłam wyczuć, że na główce ma jakieś wybrzuszenie? albo guz? W każdym razie moja ręka wprawiona w codziennych głaskach ;) kilku łepetynek wyraźnie odczuła różnicę :( Poza tym ma całą łazienkę dla siebie, wchodzimy pojedyńczo w dodatku trzeba uważać, żeby któraś nie wśliznęła się za człowiekiem... Ona potrzebuje spokoju i czasu na aklimatyzację :)
ObrazekObrazek

zuzaneczka1

 
Posty: 122
Od: Pt maja 14, 2010 11:20

Post » Czw sty 20, 2011 10:16 Re: Adasia - już w swoim domu - potrzebne wsparcie na sterylkę

Tak, tak, ja wiem, tak jak wszyscy przypuszczali, to zachowanie jest wynikiem strachu, bólu, nie wrodzonej agresji. Jak się odnajdzie, uspokoi, wszystko się zmieni.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 20, 2011 10:23 Re: Adasia - już w swoim domu - potrzebne wsparcie na sterylkę

A, i jeszcze zauważyłam, że biedna często traci rónowagę, potyka się itd :(
ObrazekObrazek

zuzaneczka1

 
Posty: 122
Od: Pt maja 14, 2010 11:20

Post » Czw sty 20, 2011 10:28 Re: Adasia - już w swoim domu - potrzebne wsparcie na sterylkę

Ona tak bardzo potrzebowała domku.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 79 gości