No
jakby. Czuję się... stabilniej, bo gdy wyjdę na zewnątrz, to mi się nóżki nie rozjeżdżają.
justyna p pisze: Cierpliwie czekałam aż Agn wyjdzie z norki
Z tym `wyjściem`, to nie do końca jeszcze tak, jak być powinno - powiedzmy: wychylam się i sprawdzam teren.
justyna p pisze:Juz coraz bliżej do prawdziwej wiosny!!
I tego się trzymajmy.
Mrata, że dziki tu są, to wiem tylko po śladach. W sumie - wolałabym ich nie spotkać, zwłaszcza będąc z psem na spacerze.
Budząc się znalazłam na łóżku Selkę, która gdy zasypiałam, na pewno była na swoim posłanku na podłodze. Widocznie, w desperacji, gdy nie chciałam się obudzić na jej nawoływanie, by podsadzić ją `na wyżkę`, postanowiła poradzić sobie sama. Dzielna dziewczynka.