Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 16, 2011 21:30 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

kasia86 pisze:Ja nie mogę też myśleć o tym wszystkim co się stało, bo bym oszalała ze zmartwienia. Straciłam 8 tymczasów(część z nich była już w domkach stałych) na FIP i mojego Miecia który umarł na serce. Nie mogę znaleźć wytłumaczenia dlaczego!


To straszne, porażające :!:
Czy to w ogóle można zrozumieć i wytłumaczyć :?:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 18, 2011 11:29 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

Marysiu, to nie jest do wytłumaczenia. Dopóki nie będzie szczepionki na Fipa to ten parszywiec jeszcze niemałe poczyni spustoszenia. :(

Jak reszta dziewczynek się trzyma?
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto sty 18, 2011 12:59 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

kasia86 pisze:Jak reszta dziewczynek się trzyma?

One nie przepadają za innymi kotami, więc dla nich zniknięcie Pumci nie stanowi problemu. Dla Kasi jest to zupełnie bez znaczenia. Bisia odczuła ulgę, bo Bisia strasznie źle znosi wszelkie zmiany, w jej pojęciu - na gorsze, o czym jeszcze napiszę osobno. A obecność Pumci, dużego, silnego, zwinnego i żywiołowego kota, była dla Bisi silnie stresująca, tym bardziej, że Pumcia polowała sobie na Bisię dla rozrywki. Nic jej nie robiła, ale że Bisia niedowidzi, to bardzo ją denerwowało, gdy znienacka, co chwilę jakiś kot skakał jej na plecy. Jedynie biedna Kropcia, która przyzwyczaiła się do szaleńczych zabaw z Pumcią każdego ranka (o świcie lub przed świtem), nadal próbuje bawić się co rano i jest zdezorientowana, że nic z tego nie wychodzi :cry:

Niemniej wszystkie widzą, że ja jestem kompletnie załamana i cały czas starają się siedzieć lub leżeć przy mnie, przytulając się do mnie, jakby chciały mi dodać otuchy, biedactwa.

Tak moja bidusia lubiła spać, przytulona do poduszeczki (Boże, jak jest strasznie bez niej):

Obrazek

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 18, 2011 13:08 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

Była taka słodziutka... Marysiu, przesyłamy dużo ciepłych myśli. Pumcia na pewno nie chciałaby, byś się smuciła.
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 18, 2011 13:38 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

Strasznie współczuję. :cry: ja też straciłam cudną koteczkę, bo zachorowała na FIP. To straszna choroba.

Biedna, kochana Pumcia. :cry: :cry: :cry:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sty 18, 2011 13:42 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

grrr... pisze:Była taka słodziutka... Marysiu, przesyłamy dużo ciepłych myśli. Pumcia na pewno nie chciałaby, byś się smuciła.

Na pewno nie chciałaby, ale na razie jestem po prostu zdruzgotana. Zupełnie się tego nie spodziewałam.
Ostatnio edytowano Wto sty 18, 2011 13:51 przez mb, łącznie edytowano 1 raz

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 18, 2011 13:48 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

Zakocona pisze:Strasznie współczuję. :cry: ja też straciłam cudną koteczkę, bo zachorowała na FIP. To straszna choroba.

Biedna, kochana Pumcia. :cry: :cry: :cry:

Bardzo dziękuję.

Pumcia była wyjątkowa - nie wiem, czy kiedykolwiek zdołam pogodzić się z tym, co się stało.
Ale to tymczasiki kasi86 chorowały na FIP. Pumcia miała raka jelit, który rozwinął się prawie od zera do maximum w ciągu zaledwie czterech dni.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 18, 2011 13:52 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

Obrazek

Kochana, śliczna Pumcia :cry:

U mnie było bardzo podobnie jak umarł Mieciu.
Luśka odzyskała humor, bo wcześniej Mietek na nią polował a ta nieskora babcia do zabawy była :wink:
Teraz to samo mam z tymczasem Kajtkiem, bo to szczyl i bawić się chce z moimi starszakami.


Marysiu, ja myślę, że byłoby nam łatwiej znosić Ich odejście, gdybyśmy Ich tak nie kochali, ale Je kochamy...i cierpimy strasznie gdy odchodzą.

Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść głęboko w serce. Potem je łamią.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40426
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Wto sty 18, 2011 14:15 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

kasia86 pisze: Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść głęboko w serce. Potem je łamią.

Tak właśnie jest.

Pumcia przeżyła ze mną remonty (nasze i tarasów na zewnątrz budynku), przemeblowania, pobyt Oskara, leczenie dziąseł i pęcherza, udało mi się dograć sprawy jedzenia, bo Pumcia chciała jeść tylko Hill'sa, a Bisia tego jeść nie może, reszta kotów przyzwyczaiła się do niej i gdy w Sylwestra ostatecznie zakończyłam remont mieszkania przemalowaniem łazienki i pomyślałam sobie, że teraz wreszcie będziemy mieć trochę spokoju i będziemy mogły po prostu sobie żyć - to stało się coś tak strasznego.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 18, 2011 14:31 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

mb pisze:
grrr... pisze:Była taka słodziutka... Marysiu, przesyłamy dużo ciepłych myśli. Pumcia na pewno nie chciałaby, byś się smuciła.

Na pewno nie chciałaby, ale na razie jestem po prostu zdruzgotana. Zupełnie się tego nie spodziewałam.


Czasem to dzieje się tak szybko i niespodziewanie. :( Podobnie było ostatnio z Beatką u nas w fundacji. :( Ogromny szok. :( Ale czy na coś tak strasznego kiedykolwiek jest się przygotowanym? :(
Dobrze, że nie musiała długo cierpieć - właściwie to chyba jedyna dobra myśl w tej sytuacji.

Myślimy o Was ciepło. Wygłaskaj od nas Pocieszycielki, od Tżeta szczególnie Kasię.
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 18, 2011 14:46 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

grrr... pisze: Czasem to dzieje się tak szybko i niespodziewanie. :( Podobnie było ostatnio z Beatką u nas w fundacji. :( Ogromny szok. :( Ale czy na coś tak strasznego kiedykolwiek jest się przygotowanym? :(
Dobrze, że nie musiała długo cierpieć - właściwie to chyba jedyna dobra myśl w tej sytuacji.

Myślimy o Was ciepło. Wygłaskaj od nas Pocieszycielki, od Tżeta szczególnie Kasię.

To prawda, że na coś takiego nigdy nie jest się przygotowanym.
Tak było nawet w przypadku Mrusi, która przecież długo chorowała i czułam, że jest to nieuleczalne.

Wygłaszczę moje biedactwa i oczywiście szczególnie Kasię od Tżeta.
Może odwiedzicie nas znowu? Nie tylko Kasia będzie szczęśliwa :)

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 18, 2011 15:02 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

Właśnie przeczytałam :( Bardzo, bardzo współczuję :( [i]
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto sty 18, 2011 18:48 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

ryśka pisze:Właśnie przeczytałam :( Bardzo, bardzo współczuję :( [i]

Dziękuję.

To straszne.
Pumcia była tak radosna i pełna życia, że byłam przekonana, że ma przed sobą jeszcze sporo dobrych lat.
Niestety, okazało się, że to 1,5 roku to było wszystko, co dostała od losu.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 18, 2011 19:17 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

mb pisze:Może odwiedzicie nas znowu? Nie tylko Kasia będzie szczęśliwa :)


Byłoby miło. :) Zobaczymy, jak będzie z czasem.
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 18, 2011 19:47 Re: Bombilla i reszta - PUMCI JUŻ NIE MA

grrr... pisze:
mb pisze:Może odwiedzicie nas znowu? Nie tylko Kasia będzie szczęśliwa :)


Byłoby miło. :) Zobaczymy, jak będzie z czasem.

Wobec tego będziemy trzymać kciuki, aby udało Wam się znaleźć trochę wolnego czasu dla nas :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jolabuk5, Paula05 i 56 gości