Jestem szczęśliwą posiadaczką trzech futer i od jakiegoś czasu domem tymczasowym i wolontariuszem w Fundacji Kocie Życie. Tak dla pewności zrobiłam moim kotom testy na FelV, żeby je zaszczepić i w ogóle. Dwa wypadły jednoznacznie ujemnie, koty zostały zaszczepione, wszystko jest OK. Jeden był wątpliwy, u najstarszej mojej kotki, dziś powtórzyłam, i niestety kotka ma białaczkę. Na razie czekamy na dokładne wyniki krwi żeby stwierdzić jak z jej zdrowiem, w sensie wątroby, białych krwinek itp.
Tymczasem od tygodnia jest u mnie malutka, ok 8-9 tygodniowa koteczka Strzałka, bardzo kochana i przymilna, z resztkami świerzba ale prawie utłuczonymi. Z Małą kontakt miała o tyle o ile, bo Mała maluchów nie lubi, nie miziały się i nie myły, ale wodę piły z jednej miski. Prawdopodobieństwo, że Strzałka się zaraziła jest znikome, ale jednak jest. Koniecznie muszę ją odizolować i poddać kwarantannie, bo testu na FelV jeszcze nie da się zrobić. Na razie siedzi zamknięta w klatce, ale tak na dłuższą metę nie może być... Byli chętni na nią, ale do domu z kotem, to też za duże ryzyko.
Niestety, wszyscy którzy mogliby ją wziąć mają już koty, i to niezaszczepione na białaczkę Potrzebne jest miejsce albo bez kotów, albo z kotami zdrowymi szczepionymi.....
Kociak ma opiekę weterynaryjną zapewnioną, jeśli dom się znajdzie to karmę i sprzęt (kuwetę, miski) także, biorę na siebie szukanie jej domu na stałe. Za 4 tygodnie zrobimy jej test na FelV i będziemy wiedzieli co dalej





