Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon wrz 13, 2010 17:42 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Z cyklu- męska rywalizacja

Ja do męża: Jemy kurczaka na obiad?
Mąż: Eeee (wyczuwam brak entuzjazmu)
Ja: Już rozmrożony. jak my nie zjemy, to chętni się znajdą ... :twisted:
Mąż: O nie! Ja TEŻ chcę czasem mięso zjeść. Jemy kurczaka!
Demonki <3
Obrazek Obrazek

elianka

 
Posty: 2913
Od: Wto gru 26, 2006 18:42
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro wrz 15, 2010 19:49 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Jemy kolację. Heniuś, oczywiście, sępi. Sępi tak bardzo, że od wpatrywania w talerz zaraz sobie umiejętność telekinezy szynki wyrobi...

- Heniek, idź w cholerę!
- Ależ dzióbku, on jest po prostu sobą...
- Heniek, czy możesz CHOĆ NA CHWILE przestać być TAK BARDZO sobą?!?!?!

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pt wrz 24, 2010 7:42 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Rano, TZ je sniadanie. W pewnym momencie...
- kot, chodz tu, jajeczka panu spadły....


nie powiem, podniosło mnie i przywiało momentalnie, z pewnymtakimniepokojem wpadam do pokoju ... TZ je jajecznicę, a pod krzesłem: kot je to samo ....

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Wto paź 05, 2010 11:55 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Moja Kleopatra uwielbia wszystkie pędzle. Ktoregoś razu, nie wiadomo jakim cudem wyciagnęła mój pędzel do pudru i bawiąc się z nim cały dzień "wymalowała" swój biały pyszczek na pomarańczowo...

Ja po przyjściu z pracy: " I coś Ty ze sobą zrobiła !!!?? Wyglądasz jak kocia ladacznica! A teraz za karę będzie demakijaż " :D

Pytanie: Skąd ja wiem jak wygląda kocia ladacznica? :D
Obrazek

Kleo_patra

 
Posty: 55
Od: Pon sty 26, 2009 9:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 05, 2010 18:49 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

:ryk:
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42236
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Wto paź 05, 2010 19:32 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Przypomniało mi się a propos "ladacznica". Było to niemal 40 lat temu, koty chodziły po ulicach i rozmnażały się bez kontroli, o sterylizacji nawet nie słyszano, więc proszę nie krzyczeć. Moja babcia miała taką podwórzową, burą kotkę imieniem Miaulina, która co jakiś czas przychodziła "z brzuchem". Pamiętam, jak babcia, starsza pani, artystka, patrząc na ciężarna kocicę westchnęła sobie z wileńskim akcentem, nie bacząc, że mała wnuczka (czyli ja) słucha:
- Ech, Miaulina, ty dziwko...
Dopiero po kilku latach domyśliłam się, co to właściwie znaczy, to dziwne słowo. Przedtem myślałam, że tak się mówi do kotków...

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon paź 11, 2010 13:33 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Nasz tymczasowy Lorenzo dostał michę z surowym mięsem. Mały głupek wydłubał kawałek mięcha łapką, podrzuca go, ewidentnie się bawi jedzeniem.
TŻ do kociaka: "nie walcz z tym, kurka, to już jest zabite :twisted: "
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 11, 2010 17:26 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Niecenzuralne, no niestety...

Stoję w kuchni, nieświadoma niebezpieczeństwa, które szykuje się do skoku. Niebezpieczeństwo waży pięć kilosów i z uporem maniaka skacze mi na plecy, następnie przewiesza się przez ramię i tak sobie chodzimy: przednie łapy kota obijają mi sie o klatę, tylne dyndają na plecach (moich, nie kocich). Moment lądowania jednakże jest bardzo bolesny - Karol (czyli Nieszczęście) to bura siła, zero delikatności :roll:

No i skoczył...
Zacisnęłam zęby...
Policzyłam do dziesięciu, coby kota na dywan nie przerobić...
Zaczął się, skubany, tulić, barankować, mruczeć i takie tam sztuczki nabyte w kociej szkole manipulacji stosować :roll: Powietrze ze mnie uszło, pod nosem tylko zaśpiewałam: Karooolek, dostaniesz wp... dooolek...
:roll: Domorosła poetka wiejska Marysia się kłania :twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie paź 24, 2010 21:08 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Użeram się z dwoma kukułami (kociaki podrzutki) w zakresie zakazu wchodzenia na szafkę. Schemat znany wszystki, co z kociakami mieli do czynienia: ja je won, one nazad. i tak w kole macieju.

W pewnym momencie (a słucham przy tym jednym uchem debaty pt kto zaczął kto bardziej jarosław tuska czy palikot lecha itd ) miałam już naprawdę dość i warknęłam do kociakow: kurna, jestescie jak kaczynscy, drzwiami was wyrzucą to oknem wrócicie!
jeden kociak się wycofał, drugi dalej forsuje, więc mnie całkiem poniosło i mu zagroziłam że jak się nie uspokoi to mu zmienię imię na jarosław :oops:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Wto paź 26, 2010 22:34 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Moja kotka chodzi w ciągu dnia w sweterku ponieważ mam chłodno w mieszkaniu a ona jest w typie korka i marznie. Jest wieczór ona leży mi na kolanach . W pewnej chwili się podniosła i próbowała się umyć, niestety nie mogła i zaczęła gryźć sweterek a ja do niej:
- No powiedz, że chcesz się rozebrać a nie gryziesz sweterek !

madziabrau

 
Posty: 308
Od: Nie sty 27, 2008 14:15
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro paź 27, 2010 6:29 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Ale perełki :lol:
Zaznaczę sobie i później przeczytam.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto lis 30, 2010 11:44 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

sprzed sekundy: 'no i co, baranku boży?' (miziając brzuszek) [dodam, żem ateistka...]

o kocie maniakalnie siedzącym na pseudoskórzanej pufie wypełnionej styropianowym groszkiem: 'o zobacz, kot na karnym jeżyku!' :lol: ewentualnie, kiedy chcemy go z niego ściągnąć 'czy mogę już zakończyć mu karę?'

Kocuria

 
Posty: 4075
Od: Nie kwi 02, 2006 12:47
Lokalizacja: Kraków / Tricity

Post » Nie sty 09, 2011 21:43 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Mamy w domu tzn "tajemniczy pokój" czyli graciarnię pełną kwiatków, kabli, sprzętu komputerowego i innego bałaganu. Koty tam wchodzić nie powinny, bo grozi to obgryzieniem wszystkiego, a złapanie kotka w tym bałaganie do łatwych nie należy. Dlatego "tajemniczy" :twisted:
Mały kot oczywiście za punkt honoru obrał sobie wlecieć tam pędem za każdym razem jak tylko otworzą się drzwi. Wczoraj drzwi otworzył TŻ, i na widok czarno - białej kulki frunącej między jego nogami wykrzyknął bezsilnie:
"No Fortunka, nie wchodź tam no... jak będziesz tam wchodzić to... to... to się zamienisz... w królika" :ryk:

Bryska4

Avatar użytkownika
 
Posty: 19048
Od: Sob paź 25, 2008 17:59

Post » Pon sty 17, 2011 14:17 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

Mamy 3 koty: Grysika, Chrobotka i Henrysię.
TŻ leży w łóżku chory, z temperaturą, czuje sie naprawdę kiepsko. Nagle odzywa się do mnie:
"Moje książki rozdaj biednym. Grysik niech się opiekuje Chrobotkiem, bo jest starszy i bardziej rozgarnięty. A Henrysię jak będziesz wydawała za mąż, to patrz, żeby nie za jakiegoś obszczymura" :ryk: :ryk: :ryk:
Ostatnio edytowano Pon sty 17, 2011 14:24 przez justyna p, łącznie edytowano 1 raz
Sprawne Łapy Fizjoterapia Zwierząt http://sprawnelapy.pl/
Fundacja KOT http://fundacjakot.pl/

justyna p

 
Posty: 3869
Od: Pon paź 18, 2010 19:45
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon sty 17, 2011 14:22 Re: Najgłupszy tekst do kota... - cz.2

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67151
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider], Google [Bot], kocidzwoneczek i 292 gości