» Śro wrz 18, 2013 16:25
Re: Fulitka bez ogonka ma domek ale potrzebne dobre rady..
Dziś mija dokładnie rok, odkąd Filutka zasnęła (*).
Tak długo nie umiałam znaleźć słów ani sił....
Miałam niezwykły przywilej być jej domkiem stałym. Dane mi było być przy niej, gdy uczyła się człowieka i szalała z myszką-przytulanką, cieszyłam się i całowałam, gdy sadowiła swój mały kuperek na mojej poduszce i przytulałam, choć serce rozpadało się na milion kawałków, gdy okazało się, że podstępna choroba nieustępliwie mi ją odbiera.
Wyłam, gdy stało się najgorsze, a moje życie zubożało, bo nie było jej przy mnie i już nigdy miało nie być.
Mijający czas nie zabliźnił rany, jaką stało się moje serce po jej odejściu i nie osuszył łez, które wciąż płyną, gdy tylko wracają ciepłe, cudowne wspomnienia.....bo tylko we wspomnieniach mogę ją znów przytulać.
Czasem mi się śni.... a wtedy nie chcę się obudzić....bo przewrotny los dał nam tylko 2,5 roku.
Bo taka była.Jedyna. Najukochańsza.Cudowna. I taką ją chcę pamiętać.
Fileńko, dziękuję Ci za to, że mogłam być częścią Twego życia. Dziękuję ,że zaszczyciłaś mnie swą przyjaźnią.
I proszę Cię o jedno :czekaj na mnie za TM, a kiedy się spotkamy, przytul swoją buźkę do mojej twarzy, a ja chciwie będę chłonąć zapach i ciepło Twego futerka.
Fileńka - 18.09.2012 (*) - gdy zasnęłaś, kawałek mojej duszy uleciał bezpowrotnie, a świat stracił swe barwy.
Milka - 31.03.2014 (*) - śpij spokojnie, moja dumna królewno.