Niebieski kotek, ktory wrocil nad morze. Ze ja z nia nie ucieklam po drodze, to sama sie dziwie.

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Podkład zmieniłaś i wyciągnęłaś kocyk, ale cała „kwintesencja” pozostała w środku i dojechała bezpiecznie do samego celu, bo panna, żeby nam zaoszczędzić prania, raczyła skorzystać bezpośrednio z kontenerka. Rzecz była nie do usunięcia, bo złożona na samym tyle i dziewczę broniło sprawy jak niepodległości. Skunsik nieźle sam capił jeszcze przez parę dni już u Julity, zanim wywietrzał.Arcana pisze:Bylo powalajaco, bo ocieplacz zapewne kisil smrodek, a zdjecia go nie zaryzykowalam. Wietrzylam kotka na peronie, zmienilam podklad przed wejsciem do pociagu, ale widac to bylo za malo.
Najlepsze, ze niedawno w pracy pisalismy regulamin przewozow turystycznych w muzeach kolejowych i byla dyskusja, czy uzyc slowa "zapach" czy "smrod" wlasnie w odniesieniu do takich uciazliwych pasazerow![]()
Nie wiedziałybyśmy za co je kochamy...ASK@ pisze:A to jakiś skurczybyk w drodze protestu ofajcował wnetrze torby.
ASK@ pisze:ale kolorowo i wiosennie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości