KOTka z KOTłowni- Lalunia odeszła - minęły trzy lata

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt sty 14, 2011 20:43 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

Zaangażuj rodzinę do "pocieszania" Lokiego ;)
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 14, 2011 20:49 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

on na razie nie chce być pocieszony
nie życzy sobie bliskich kontaktów
może do rana trochę ochłonie

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 14, 2011 20:50 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

musi sobie przemyśleć :ok:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 15, 2011 14:22 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

Co tu tak cicho?
Pozytywka daj znać jak sobie radzicie
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Sob sty 15, 2011 14:39 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

a bo smutno się, Aniu, w domu zrobiło okropnie

musimy wszyscy się pozbierać i przyzwyczaić do nowej sytuacji; Ciężko myśleć, że taki szok u Lokiego może trwać i dwa tygodnie - to był mały, waleczny tygrysek, a teraz mam znerwicowaną szmatkę, bojącą się zrobić siusiu, uciekającą od mojej ręki i drzemiącą z jednym okiem otwartym, żeby nic go z nienacka nie podeszło.

Dzieci cierpią, bo nie mogą pomóc swojemu Lokusiowi, z drugiej strony znają Lalunię i wiedzą, że to nie jej wina i że trzeba jej pomóc.
Ale emocjonalnie sa bardziej związani z Lokim, więc biedna Lala trochę na przegranej pozycji.
Na szczęście ładnie zjadła, robiła siusiu i kupkę 2 razy, więc przynajmniej widać, że nie jest zestresowana.
Może trochę smutniejsza niż wczoraj - myślę, że przez ostatni tydzień w Sanatorium, przywiązała się do Agatki i trochę jest zdezorientowana, że nie tylko Agatki nie ma, to jeszcze musi siedzieć w jednym pokoju.
Ale ona tyle przeszła, że dostosowuje się spokojnie do nowej sytuacji.

Dziś zaczyna drugą serię interferonu.
Niestety znowu zaczęła boleć ją łapka, więc kuleje.

Właśnie zaczyna przezierać słońce zza chmury - może to znak, że będzie lepiej :)

A do tego wszystkiego ja sie rozłożyłam, więc też nie jestem dzielnym żołnierzem, tylko zasmarkaną i smutną kupką (kocią najprawdopodobniej).

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 15, 2011 15:04 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

Dorotko przytulam i buziaki przesyłam :1luvu:

Z domowych sposobów polecam grzane wino domowej roboty albo piwo (muszą być mocno ciepłe) i myk do łóżka. Nawet jak bierzesz jakieś leki to przy podgrzewaniu alkohol wyparuje.

Drugim sposobem jak czuję się ogólnie rozbita i obolała (mięśnie, kości) jest asprocol (1-2 tabl w zależności jak kiepsko się czuję) + uderzeniowa dawka rutinoscorninu albo wit. C. (4-5 tabl na pierwszy raz, potem 2 x po 1) i porządne wygrzanie w łóżku.
Po czymś takim na początku jestem trochę osłabiona, ale po paru godzinach staję na nogi i tylko katar zostaje do przetrzymania.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Sob sty 15, 2011 15:08 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

:)
widzę, że grzaniec na miau to najpopularniejsze lekarstwo
zaraz się zapakowuję do wyrka z książką i małą garsteczka witamin i nnych takich - będzie musiało wystarczyć, bo winko wyszło, a piwka nie przełknę :)

dzięki za dobre zyczenia i przytulaski

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 15, 2011 15:20 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

To stary babciny sposób, nie wiedziałam, że na miau jest popularny :D

Fajnie, że wreszcie się uśmiechnęłaś :D
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Sob sty 15, 2011 16:19 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

Dużo dobrych myśli :ok:

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Sob sty 15, 2011 21:45 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

raport z domu wariatów:
dwa koty w depresji
w jednym pokoju córka usiłuje wysikać Lokiego, mówiąc i "sisiając" jak do dziecka - sikał tylko raz rano, a teraz tylko nerwowo grzebie w kuwecie i nie może (normalnie jest do 5 siusków dziennie) - poszedł nawet sprawdzic, czy nie dałoby się jakoś dostać do dużej donicy, stojącej na piekarniku, ale niestety została przeze mnie zabezpieczona rajstopami - tam juz nie siknie.
Lalka zjadła tylko rano, potem już nic. Nie pije, ale za to sika.
Od momentu kiedy pogłaskałam ją ręką wczesniej wylizaną przez Lokiego, zamknęła się w sobie, juz nie mruczy na widok człowieka, nie ociera się, odwraca głowę, odsuwa się. No i nie je i nie pije. Węszy, przełyka ślinę na podsuwane smakołyki, ale po chwili odwraca głowę.
Napojona na siłe 3 łyżeczkami, wyrwała się i schowała za biurkiem. Za biurkiem tez nie je, nie pije, nie dała się namówić TŻtowi na opuszczenie kryjówki, mimo, że mamił ją pasztetem belgijskim z ręki.
Wcześniej dała się wziąć na ręce i wygłaskać z przytulaniem, ale nie mruczała i przy zmianie pozycji zaczęła warczeć, syczeć i kłapac paszczą. Puściłam i uciekła.
Widać, że cierpi - źle się tu czuje w tym niegościnnym domu, pachnącym futrzastym, burym pupilkiem.
Eh :(

Z ostatniej chwili: wczołgałam się jednak pod biurko, zaryzykowałam rany kąsane i wyciągnęłam bidulę, posadziłam na wygodnym fotelu komputerowym i udało mi się w nią wcisnąć cały jeden łososiowy smakołyczek whiskasa. Picie - absolutnie nie. Wskoczyła za to na łóżko, gdzie leży MÓJ ukochany (i nie oddam go, ostrzegam) kocyk. Kocyk wielokrotnie ugniatany, gryziony uzywany przez Lokiego, kocyk przesiąknięty moim, ale i jego zapachem. A ona obwąchała i zwinęła się w kłębek. 8O
To ja juz nic nie rozumiem.
Tzn. rozumiem o tyle, że ja sama tak kocham ten kocyk, ze chętnie bym go pougniatała i jest to kocyk na smutne dni i chorobę - ale on jest cały w zapachu Lokiego - jak ona może tak sobie na nim spokojnie zasnąć?
No i niestety powstało pytanie - gdzie ja będę spała?
To jest moje łóżko, mój kocyk, a ja jestem chora - Satyrki, jest jeszcze ta miejscówka na szafkach? Może złapię jeszcze jakieś połączenie do Skierniewic?

Czemu tu z boku nie ma takiej buźki, która wyrywa sobie włosy z głowy, z oblędem w oczach?
Powiedzmy, że jest i ją wszyscy widzicie w moim poście

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 15, 2011 21:55 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

Kurcze, tak mi przykro ze tak ciężko to wszystko idzie :(

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 15, 2011 22:02 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

gosiaa, spodziewałam się, że będzie trudno
ale to mnie trochę przerosło
Jak się koty złoszczą, to je można izolować, ale jak wpadają w stany depresyjne, to ja już nie wiem co zrobić.
Jak długo można czekać, aż sami sie pozbierają, żeby im nie zaszkodzić zdrowotnie.
No nic, jakoś to będzie, dobrze, że jutro niedziela.

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 15, 2011 22:21 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

Pozytywko cóż ja Ci mogę kochana napisać.Ogon do góry i poczekaj aż im deprecha minie :ok:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocurzyca41

 
Posty: 15548
Od: Pon gru 07, 2009 22:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 15, 2011 22:24 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

:(
Nie traktuj tego jako rady - to tylko informacja:
http://zoocenter.pl/KALM-AID-250-ml(4,16664,16155).aspx

Mój Ryś panicznie się boi jeździć samochodem, Kalm Aid trochę pomaga. Trochę, bo przynajmniej ostatnio nie wydalał podczas jazdy, a tylko płakał i ślinił się :( .
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Sob sty 15, 2011 22:27 Re: KOTka z KOTłowni-Lala na DT u Lokiego - na razie katastrofa

pozytywka pisze:Czemu tu z boku nie ma takiej buźki, która wyrywa sobie włosy z głowy, z oblędem w oczach?
Powiedzmy, że jest i ją wszyscy widzicie w moim poście

Obrazek

Taka może być :mrgreen:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 14 gości