Bura Mamysz u Sz. Kota :D JoKot dziękuje za głosy! :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 15, 2011 16:43 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

Ja tam zastrzyków dawać nie lubię - dla mnie,jak zrobi to wet,to nawet jeśli robimy to dokładnie tak samo,ja jestem spokojniejsza (jakieś atawistycznie zaufanie do lekarzy i szamanów) :lol:
Obrazek Obrazek
Obrazek

passa

 
Posty: 1900
Od: Wto maja 19, 2009 13:46
Lokalizacja: Opole

Post » Sob sty 15, 2011 17:04 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

kocurzyca41 pisze:Cześć.Przelotem jestem.Panna gotowa na torturki.Drapać za uszkiem mogę. :mrgreen:

Siedzi w łazience i udaje niewiniątko :lol:


passa pisze:Ja tam zastrzyków dawać nie lubię - dla mnie,jak zrobi to wet,to nawet jeśli robimy to dokładnie tak samo,ja jestem spokojniejsza (jakieś atawistycznie zaufanie do lekarzy i szamanów) :lol:

Zaufanie do lekarzy... hhmm... nie będę komentować :twisted: Pewnie, że nie wszystko zrobię sama, ale nie widzę różnicy między zastrzykiem zrobionym przez weta a przeze mnie, zwłaszcza pod czujnym okiem Kocurzycy :mrgreen: Awersji do igieł nie mam najmniejszej, więc zawsze się przyglądam - taki podskórny to nie jest większa filozofia. Trzeba tylko wiedzieć jak i się naumieć. I mam taki zamiar.
Zwłaszcza, że jeżdżenie ze zwierzakiem tylko na zastrzyk, to w większości przypadków tylko niepotrzebny stres dla zwierza.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 15, 2011 17:12 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

A jesteś?.Aster nadal padnięty?
Passa nie martw się zrobiłam już miliony zastrzyków,co prawda w ludzkie kupry,ale ....W kocie futra trochę mniej.Będzie prawie jak u weta;obiecuję. :mrgreen:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocurzyca41

 
Posty: 15548
Od: Pon gru 07, 2009 22:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 15, 2011 17:13 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

Aster padnięty... ten na kablu, bo ten na komórce działa :lol:
kocurzyca41 pisze:A jesteś?.Aster nadal padnięty?
Passa nie martw się zrobiłam już miliony zastrzyków,co prawda w ludzkie kupry,ale ....W kocie futra trochę mniej.Będzie prawie jak u weta;obiecuję. :mrgreen:

Osobiście wypróbowałam igłowe umiejętności Cioteczki :twisted:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 15, 2011 17:15 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

Ciiii,bo się wyda :mrgreen:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocurzyca41

 
Posty: 15548
Od: Pon gru 07, 2009 22:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 15, 2011 17:16 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

:ryk: :ryk: :ryk:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 15, 2011 17:21 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

Ja się nie martwię o Wasze umiejętności,o swoje zresztą też nie - mówię jedynie,że ilość przypadków,kiedy weterynarz coś zchrzanił,nie przekłada się u mnie na wzrost radości z samodzielności...jak muszę,to robię,zwłaszcza gdy kot musi dostawać zastrzyk codziennie. Ale wiem,że gdyby mnie wyręczył lekarz,to by mi ulżyło (może po prostu jeszcze za mało zastrzyków w życiu dałam 8) ).
Obrazek Obrazek
Obrazek

passa

 
Posty: 1900
Od: Wto maja 19, 2009 13:46
Lokalizacja: Opole

Post » Sob sty 15, 2011 17:24 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

Ja jeszcze nie dawałam, ale najwyższy czas się nauczyć :twisted:
A z tym, że wet zawsze lepiej zrobi to też tylko od weta zależy. Uszy się nauczyłam czyścić właśnie, jak wetka mi kota doprowadziła do furii przy czyszczeniu :mrgreen: Akurat na jakąś ... trafiłam :roll: Przypuszczam, że jakbym do niej trafiła na zastrzyk, to tak samo by wyglądało :?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 15, 2011 17:39 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

Ja się czasem nie mogę nadziwić z jakimi p..łami ludzie jeżdżą do wetów - kiedyś w niedzielę,podczas dwugodzinnego dyżuru (który ja uważam za dyżur dla pilnych przypadków),babka czekała z kotem ponad 2 h (taka kolejka),żeby...mu obciąć pazury :roll: Czasem są takie szczególnie agresywne i nieuchwytne koty,ale wiem też,że kupa ludzi po prostu się boi. A weterynarz też potrafi zaciąć nerw,jak słabo dowidzi i kot ląduje przez chwilę pod sufitem,po czym opada spowrotem :twisted:

OKI - za pierwszy zastrzyk :ok:
Obrazek Obrazek
Obrazek

passa

 
Posty: 1900
Od: Wto maja 19, 2009 13:46
Lokalizacja: Opole

Post » Sob sty 15, 2011 17:47 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

Wiesz, ja na to czyszczenie uszu jeździłam lata temu - to był mój pierwszy kot, dostał świerzba, wet kazał przyjeżdżać na czyszczenie, to grzecznie przyjeżdżałam :roll: Do czasu :twisted:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 15, 2011 18:10 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

Spoko OKI, kłujanie podskórne to łatwizna :wink:

Apropos stresu. Moja To-to, posłuszna u weta jak baranek, na swoim terytorium walczy jak dzika :twisted: Nie to zeby w trakcie z okazji bólu czy cuś, po prostu, w domu nie dopuści do naruszania cielesnej nietykalności! O. Czy to zastrzyk, czy pazurki, czy smarowanie, czy czyszczenie uszu. Walka musi być. A u weta tylko robi takie ufokowate oczka 8O :mrgreen:
Obrazek

slapcio

 
Posty: 9370
Od: Śro paź 31, 2007 12:51
Lokalizacja: przeszczepiona na Podlasie

Post » Sob sty 15, 2011 18:15 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

slapcio pisze:Spoko OKI, kłujanie podskórne to łatwizna :wink:

Tak też mi się właśnie wydaje :lol:

slapcio pisze:Apropos stresu. Moja To-to, posłuszna u weta jak baranek, na swoim terytorium walczy jak dzika :twisted: Nie to zeby w trakcie z okazji bólu czy cuś, po prostu, w domu nie dopuści do naruszania cielesnej nietykalności! O. Czy to zastrzyk, czy pazurki, czy smarowanie, czy czyszczenie uszu. Walka musi być. A u weta tylko robi takie ufokowate oczka 8O :mrgreen:

Moje wszystkie takie artystki, w domu trudniej, bo ich strach nie paraliżuje :mrgreen:
Ale jednak nie każdy wet ma podejście do kotów :? A kociaste to błyskawicznie wyczuwają :twisted:

Mamyszka teraz też ma ufokowate oczka, niewiniątko jedno, kotecek domowy i w ogóle :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 15, 2011 18:20 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

No tak, nie każdy wet sie dogada z każdym egzemp(ch)larzem. My po długich poszukiwaniach trafilismy na 2 panie które obsługuja wszystkie nasze zwierza (tzn one w jednej lecznicy są, zawsze celujemy w dyżury którejs z nich)
Obrazek

slapcio

 
Posty: 9370
Od: Śro paź 31, 2007 12:51
Lokalizacja: przeszczepiona na Podlasie

Post » Sob sty 15, 2011 18:37 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

Mój na szczęście z kotami się dogaduje, bo sam kociarz - to chyba głównie o to chodzi :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 16, 2011 8:58 Re: Bura Mamysza - dla ambitnych... FORL :( s. 27

Kolejny dzień łazienkowania :roll: Nic się w zasadzie nie dzieje, na szczęście Mamyszek nie awanturuje się zbytnio :roll:

Wykorzystujemy łazienkowanie - jest intensywnie przyzwyczajana do brania na ręce i już coraz łatwiej z tym. Zachwycona nie jest, ale nie wyrywa się już jak szalona i coraz mniej się denerwuje. Głaskanie bez brania na ręce to już całkiem bezproblemowo wychodzi - koła do góry i brzucho też drap babo :lol: Jedyny kotek w tym domu, który lubi mizianie brzucha :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Levika i 477 gości