W weekend zadzwoniła do mnie pani z osiedla Zgierska-Julianowska, z mieszkania jej cici zginąl 1,5roczny kocur, jeszcze nie wykastrowany. Wychodził i zawsze wracał. Bury z białym. Karmicielki osiedlowe zawiadomione.
Nie wiem, jak intensywnie panie będą go szukać - w każdym razie gdyby komuś podobny wpadl w ręce - proszę o wiadomość. Na stronie schroniska ogloszenie już umieścilam.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/
W schronisku jest półroczny kocurek z lekko uszkodzoną miednicą. Na razie nie może sam oddawać moczu. Cewka moczowa jest drożna. Dopóki wszystko się nie pozrasta musi być odsikiwany przez ucisk pęcherza moczowego. Pilnie potrzebny dom tymczasowy. Można powiedzieć, że jest to stan zagrożenia jego życia. To taki Sylwuś Drugi.Jeśli ktoś mógłby pomóc - bardzo proszę... On ma całe życie przed sobą...
Carlito ma najprawdopodobniej niewydolność nerek. Powinien jak najszybciej trafić do domu...
Ostatnio edytowano Pt sty 14, 2011 18:55 przez Duszek686, łącznie edytowano 2 razy
Naprawdę mały potrzebuje domu... W schronisku może byc z nim bardzo źle... Tam nie ma się kto nim zająć tak intensywnie, jak tego wymaga jego stan - jest za mało ludzi... A bez pomocy - nie da rady...
Czy ktoś będzie jutro w schronisku? Ja jutro nie mogę. Muszę jechać z krówkiem do weta. Byłoby dobrze gdyby ktoś jutro dotarł...
mały SylVio : Marchewka, koteczka nr 179, bardzo chudzieńka, odwodniona, starsza pani, ząbki marne dostała dziś kroplówkę podskórnie, w poniedziałek badania, ładnie zjadła gerberka, jest śliczna i kochana