Malutka, rozkoszna Słonko...już w Szczecinie :)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw sty 13, 2011 18:44 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

Anda, dopisz jeszcze na transportowym "Poznan - Szczecin", bo z Warszawy do Poznania moge jechac. Najgorszy, bo najdalszy jest odcinek do Szczecina. Itaka, czytasz jeszcze? Nie wybierasz sie znow? :D
Ada, pytalas bloo o tego studenta jadacego na ferie?

Arcana

 
Posty: 5727
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 7 >>

Post » Czw sty 13, 2011 20:36 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

Zaraz napiszę.
Pani doktor ma pytac studentów weterynarii, czy którys nie wybiera się nad piekne polskie morze.

A może dodatkowy wątek??
Poproszę bloo o zmiane tytułu tego wątku.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw sty 13, 2011 21:17 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

Żeby sprawniej to szło założyłam dla kotki nowy temat jak do mnie trafi to będzie jak znalazł. :mrgreen:
Proszę pisać czy coś zmienić w tytule.
viewtopic.php?f=13&t=122734&p=6934869#p6934869

Pixia

 
Posty: 1375
Od: Wto paź 27, 2009 15:22
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw sty 13, 2011 22:08 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

Chyba ok. Pytalam, niestety Itaka w najblizszym czasie nie wybiera sie do Szczecina. Ze studentami powinno szybko sie wyjasnic, jesli ferie od poniedzialku. :)

Arcana

 
Posty: 5727
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 7 >>

Post » Pt sty 14, 2011 1:04 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

Anda, jeśli Bloo ma problemy np. między innymi finansowe ja sfinansuję w całości dojazd Maleńkiej do Pixi :ok:

ellza1

 
Posty: 1528
Od: Pt kwi 18, 2008 9:14
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sty 14, 2011 16:10 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

kurcze ja jestem z piły i bardzo prawdopodobne, że będe się wybierała do szczecina w przyszlym tyg, do samego poznania nie podjade ale gdzieś w polowie drogi bym chyba mogła... ale na 100 % nie wiem czy na bank pojadę:/
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

mj_liberian_girl

 
Posty: 570
Od: Wto gru 28, 2010 22:04

Post » Pt sty 14, 2011 18:28 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

Problem w tym, ze kociak jest pod Lublinem i juz do Poznania ma 500 km + 200 do Szczecina. Dzielenie tego ostatniego odcinka raczej wydluzyloby droge, optymalny bylby transport z Poznania do Szczecina :)

Arcana

 
Posty: 5727
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 7 >>

Post » Pt sty 14, 2011 19:51 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

rozumiem:) tyle, że z poznania do pily jest 80 km :) dlateo porpostu zaproponowalam:)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

mj_liberian_girl

 
Posty: 570
Od: Wto gru 28, 2010 22:04

Post » Pt sty 14, 2011 20:02 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

Ale pociagiem z Poznania do Pily to 2 godziny, a z Poznania do Szczecina 2:30, wiec nic nie zyskujemy. Co innego, gdybys byla w Poznaniu :)

Anda, pytalas o studentow? Gdyby ktos mial jechac na ferie, to powinien juz cos wiedziec.

Jesli Ellza chce sfinansowac bilety :1luvu: , to moze znasz kogos, kto chcialby sie z Lublina przejechac bezposrednio do Szczecina? Nocna wyprawa, mnie z kotem z kuszetki nie wyrzucili 8) Moze warto dodac te informacje na transportowym lub w tytule drugiego watku?

Arcana

 
Posty: 5727
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 7 >>

Post » Pt sty 14, 2011 20:14 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

jasne ja myslałam, że Wy autem, bo ja autem jade dlaetgo zaproponowałam po prostu :)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

mj_liberian_girl

 
Posty: 570
Od: Wto gru 28, 2010 22:04

Post » Pt sty 14, 2011 20:19 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

Autem 700 km x 2 ? Transport po kosztach paliwa z Dogo by kosztowal 700 zl, bo licza 0,50 zl za km.

Arcana

 
Posty: 5727
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 7 >>

Post » Pt sty 14, 2011 20:21 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

oj to fakt .. no coz, ja nza darmo moge zabrac tyle, że już do poznania się nie cofne...niestety budzyn np to ok ale poznan za daleko zeby nadrabiac te km to ok to w takim razie życzę powodzenia mam nadzieję że transport się znajdzie
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

mj_liberian_girl

 
Posty: 570
Od: Wto gru 28, 2010 22:04

Post » Pt sty 14, 2011 20:40 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

No widzisz, trudno sie cofnac kilkadziesiat km, a my szukamy ochotnika na 1400 lub podzial tej trasy 8)

Arcana

 
Posty: 5727
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 7 >>

Post » Pt sty 14, 2011 21:24 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

mj_liberian_girl pisze:oj to fakt .. no coz, ja nza darmo moge zabrac tyle, że już do poznania się nie cofne...niestety budzyn np to ok ale poznan za daleko zeby nadrabiac te km to ok to w takim razie życzę powodzenia mam nadzieję że transport się znajdzie


ale jak jest szansa dla Malutkiej, to ja pokryję koszty , napisz mi na pw ile :ok:

ellza1

 
Posty: 1528
Od: Pt kwi 18, 2008 9:14
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sty 14, 2011 21:56 Re: APEL: Malutka, rozkoszna, piękna...nipełnospawna. Ma szansę?

Na początku chciałabym wyjaśnić pierwszą i najważniejszą rzecz. Otóż: Słonko NIE jest pod moją opieką i to nie ja jestem za nią odpowiedzialna – możecie być pewne, że jeżeli tak by było, to kotka mieszkałaby u mnie i to ja mogłabym podejmować decyzje odnośnie jej leczenia, dalszych badań i tak dalej. Zrobiłam błąd, bo nie podałam od razu kontaktu do lecznicy i, pozornie, przejęłam czyjeś kompetencje – mam nauczkę na przyszłość, więcej tego nie zrobię.
Jeszcze odnośnie kontaktu z lecznicą: przez tydzień na forum wisiał numer telefonu do lecznicy i nikt z dr Iwoną się nie kontaktował (nieważne czy zainteresowany tymczasowaniem Małej, czy tylko informacjami na jej temat). Nie chcę być niemiła, ale powiem prosto: telefon nie gryzie, nikt też nas nie zje, jeżeli nawet nie będzie chciał udzielić jakiejś informacji. Celowo podałam kontakt bezpośrednio do lecznicy żeby usprawnić przepływ informacji, tymczasem okazuje się, że nikt nie chciał tam dzwonić z przyczyn, których zupełnie nie rozumiem.

Uprzedzałam w wątku (tak, tak w tym właśnie wątku), że na forum jestem, ostatnim czasem, bardzo rzadko i, że cierpię na chroniczny brak czasu. Są bowiem pewne sprawy, których nie chcę opisywać na powszechnym forum; są również takie sprawy, które dojście do takiego forum mocno ograniczają. I w czasie, kiedy mnie na forum nie było, a na wątku, który założyłam toczyła się specyficzna rozmowa, między innymi, na mój temat, nikt z tych najbardziej zainteresowanych nie podjął prób kontaktu ze mną – żadnego maila, pw, smsa, telefonu (a przecież niektóre z Was miały mój numer telefonu i nie mówię tu o lubelskich dziewczynach, które znam osobiście lub nieco lepiej z forum). Moje nieodpisywanie i brak reakcji przez ten czas nie były wynikiem mojej ignorancji, ale po prostu barku wiedzy o tym, co dzieje się na wątku. Dzięki Andzie się dowiedziałam i dziękuję za to, bo inaczej dalej trwałabym w przekonaniu, ze brak bezpośredniego kontaktu ze mną lub panią doktor oznacza zastój w sprawie.

Mimo, że nie chcę wywoływać nowych dyskusji, czuję się w obowiązku odnieść do jeszcze jednej sprawy. Czytam takie perełki, jak: „kibluje w lecznicy”, „z lecznicy wydostać”, „negocjować z tą lecznicą” i tym podobne nacechowane, co tu ukrywać, negatywnie i szczerze się dziwię: dlaczego trwacie w przekonaniu, ze Słonko siedzi w zimne, brudnej, ciemnej klatce; że ktoś łaskawie wrzuci jej garść żarcia przez kraty; i w końcu, że w lecznicy pracują potwory, z którymi trzeba negocjować (co więcej musi z nimi negocjować, ktoś z regionu!). Ludzie! proszę - bądźmy poważni.

Po tym przydługim wstępie chciałabym przejść do spraw około kocich.

Pixia, piszesz:
A mnie również czas goni, bo za chwilę będę musiała iść do pracy a taki kot wymaga dwóch wizyt w gabinecie dziennie.


Tym bardziej sądzę, że powinnaś zadzwonić do gabinetu i porozmawiać z panią doktor, bo ja pierwszy raz o „dwóch wizytach dziennie” w lecznicy słyszę – to znaczy chcę powiedzieć, że nie wiem o co chodzi: czy o zastrzyki, czy o jakieś zabiegi, a myślę, że Iwona chciałaby chociaż poznać Twoją wizję leczenia Małej – i mówię to całkiem poważnie, bez żadnych podtekstów czy z chęci dogryzienia Ci.

Dalej piszesz:
Rehabilitacja to również czas poświęcony, którego mi zabraknie gdy pójdę do pracy.
Niestety zgłaszając się na dt dla małej nie wiedziałam, że życie tak mi się ułoży.

Odpowiem na to tak: nie poddawaj się presji forum – chcę przez to powiedzieć, że jeżeli sądzisz, że w bliższym bądź odleglejszym czasie nie będziesz mogła pogodzić dwóch obowiązków (to jest pracy i opieki nad niepełnosprawnym kotem), to przemyśl tę decyzję jeszcze raz. Mówiłam to od początku wszystkim zainteresowanym losem Słonko, bo po prostu trzeba o tym pamiętać. Forumowa euforia wydaje się być super i pod jej wpływem rzeczywiście wydaje się, że poświęcenie jednej nocy i przewiezienie kota przez cały kraj wydaje się całkiem łatwe, ale ja czytając coś takiego mam świadomość, że PKP kursuje ostatnio jak chce; że chodzę do pracy; że, jak już pisałam wcześniej, mam bardzo mało czasu; że w rzeczywistości cała podróż zajęłaby dwa dni z kawałkiem.

Pytam o transport cały czas, nie jestem bierna. Studenci teraz raczej wracają z domów na uczelnię, na sesję. Wiem, ze rodzice dr Iwony mają jechać do Konina, nie wiem tylko dokładnie kiedy, ale mam nadzieję, że dowiem się wystarczająco wcześnie, żeby o tym uprzedzić i żeby mieć czas na znalezienie transportu dalej do Szczecina. Bierzemy (tzn. ja i dr) też pod uwagę znajomą studentkę A., która mieszka w Poznaniu i dosyć często (jak na studentkę ;) ) odwiedza rodzinę.

Teraz sprawa najważniejsza – Słonko. Mała zadziwia nas coraz bardziej. Po tym jak nabrała sił, zaczęła posługiwać się jedną niewładną z początku nóżką. Noga oczywiście nie jest zupełnie sprawna: kota podkurcza „palce” – to zdaje się jest naturalny skurcz nieużywanych ścięgien, więc chodząc lub podpierając się nie staje na poduszkach łap, ale na kostkach kocich palców. Niestety stan drugiej łapy się pogorszył – stawy zaczęły się prostować i wykrzywiać, dlatego teraz łapa jest usztywniona, ale ta, zdawałoby się, niedogodność nie przeszkadza Słonko – „Mała zapierdziela, jak mały samochodzik” – jak to miałam okazję przedstawić jednej z forumowiczek rozmawiając z nią przez telefon ;)
Słonko była odrobaczana i zniosła je dobrze, jutro chyba będzie miała podaną ostatnią już dawkę (Anda, czy to nie będzie kolidowało z Hypericum?)
Wielkiej liczby informacji nie mam, bo dzisiaj odbierając kota po kastracji nie miałam wiele czasu żeby czekać aż kolejka innych pacjentów się skurczy, miejmy nadzieję, że jutro choroby odpuszczą i znajdzie się chwila żeby porozmawiać.

To by było na tyle, od razu uprzedzam, że w weekend mogę nie mieć odstępu do Internetu.
Ostatnio edytowano Pt sty 14, 2011 22:02 przez bloo, łącznie edytowano 1 raz

bloo

 
Posty: 1338
Od: Pon cze 02, 2008 18:01
Lokalizacja: Świdnik k. Lublina

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości