Tu kocię co się kiedyś nazywało Florek i list od właścicielki:
"Witamy Chyba nie poznacie już tego kociaka, mały Florek urósł i się zmienił dużego Arczibalda (heh,mianowicie tak ma na imię już od wielu miesięcy). Bardzo lubi się kąpać, wskakuje do łazienki, bierze z nami prysznic, godzinami potrafi leżeć w umywalce, śmieszny i troche dziwaczny, rozrabia, wszędzie go pełno, ale to kot i jemu się należy. pozdrawiam!!"
"oto Julian I, Król, na tronie, czyli po prostu Rudzio, Rudzik albo Rudek (takie zdrobnienie od Juliana). Trochę mruży oczy, bo lampa błyskową jest nieco natarczywa. Łobuz wyleguje sie na fotelu bezprawnie i w dodatku uzurpuje sobie prawo do ostrzenia pazurów na fotelu. Ale mruczy pięknie i głośno zwłaszcza jak zasypia w swojej kociej leżance, przy kaloryferze obok Irki i Benia. Teraz gdzieś sie zapodział, wiec nie możemy dodać mruczenia do wiadomości serdeczne kocie pozdrowienia z Kan"
Staram się o kolejne zdjęcie (mruffka, nie zawiedź mnie proszę):
Białasa - co się nazywa Kotek i wiem, ze jest mu dobrze, zwłaszcza jak wylizuje go wodołazica Dymna II - co się przyznaję, że wiem o niej niewiele Maska i Dzikuska - co rozrabiają w Zagłębiu
A tu Bazyli co dawniej był się nazywał Białas (nazwa robocza), czyli syn Tri. Mieszka sobie z piękną wodołazicą Herą, która traktuje go jak własne dziecko oraz z smolisto-czarną Kotką (dosyć nieufną)