» Sob sty 08, 2011 18:54
Kot zatruty - ratunek!
Witam! Jestem tutaj pierwszy raz i już na początku chciałam poruszyć ważny temat. Czynnikiem, który skłonił mnie do napisania jest gwiazda betlejemska, a dokładniej zatrucie, które wywołuje. Mam już wiekową kotkę i nigdy nie przyszło mi do głowy, że to cholerstwo może prawie uśmiercić kota! Przyznaję, że odpowiedzialna jestem całkowicie i gdybym wcześniej sprawdziła...
Kicia zjadła trochę tej gwizdy, w sumie to nawet nie wiem dokładnie ile bo była sama w domu. Miała silne wymioty, biegunkę. Weterynarz podał jej jakieś leki, nawodnił ją. Trochę doszła do siebie (początkowo na to, że żyje wskazywały tylko ruchy klatki piersiowej przy oddychaniu). Teraz sika ale nie chce jeść, ciągle ma pełno śluzu w jamie ustnej, nosku i oczkach, cały czas leży, a jak już postanowi pochodzić to chwieje się na wszystkie strony. I tak już od dwóch tygodni. Cały czas dostaje masę kroplówek, które trzymają ją przy życiu.
Czy któryś z Waszych kotów też coś takiego przeszedł? Czy wyszedł z tego? Jak długo trwała rekonwalescencja? Będę wdzięczna za każdą, nawet najmniejszą informację. Pozdrawiam.