Historia tych psów nie jest zbyt oryginalna. Miały dom w hurtowni na Stokach. Hurtownia została zlikwidowana, psy wystawione na ulicę. I to akurat kiedy zaczęła się zima. Obecnie koczują pod sklepem spożywczym przy ul. Górskiej, licząc na współczucie kupujących. Śpią na śniegu, pod krzakami, często odwiedzają śmietnik. Zawsze razem. Stanowią nierozłączną parę. Dwa samce. Jeden taki duży lisek a drugi jeszcze większy ni to trochę dog, ni labrador. Psy są łagodne ale przestraszone. Podchodzą jedynie do Ewy, która nie mogła przejść obok nich obojętnie i stara się je dokarmiać codziennie. Niestety Ewa jest rencistką bez własnego mieszkania. Mieszka w wynajętej kawalerce z kotem. Nie może wziąć psów do siebie ani zapewnić im należytego wyżywienia. Na dodatek większy pies od kilku dni kuleje na przednią łapę. Nie wiadomo co mu się stało.
Szukamy dla nich domu, może chociaż tymczasowego. Może gdyby taki się znalazł, można by było zgłosić się do jakiejś fundacji o pomoc w adopcji tych psów.




ps za jakość zdjęć przepraszam;-)