Oj tam, oj tam, gdzie tam trudne, łatwe jak nie wiem co !
Jakbym zliczyła godziny w życiu, które spędziłam na drutowaniu, szydełkowaniu, haftowaniu, szyciu, obijaniu foteli, naprawianiu kranów i elektryczności, przywiercaniu półek do ścian, skręcaniu mebli, naprawianiu zapchanego kibla , samochodu metodą chałupniczą przy pomocy sznurka i zapałek i wielu, wielu innych rzeczy . to bym już dawno na emeryture mogła iść
Secret - pantofelki to ja kiedyś na drutach zachrzaniałam i skarpetki jak nic.
No, ale przecież kryzys i puste półki w czasach mojej młodości były i trzeba sie było jakoś ubrać - to sie wszystkiego nauczyłam .
A potem TŻ, ktory nigdy nie miał czasu, więc musiałam się nauczyć naprawiać krany, kible, lampy i samochody
Ale co z tego, jak gotowac nie umiem, nie lubię i nie będę !!!!!
Jozefinko, ja po haftowaniu na kanwie obrazków założyłam okulary

i sie wyrzekłam tego zajęcia, ale spore osiągnięcia mam.
No i jeszcze zareklamuję wątek Szejbal - aktorzy cudni, a historie z życia wzięte
