Szelma już w swoim domku :)

Anduk, dziękuję za przelew :1luvu:

W tym tygodniu odeślę transporter :ok:

Specjalnie dla wielbicieli Szelmowego uroku, parę zdjęć z wczoraj

Jestem pod wrażeniem jej uroku i bystrości spojrzenia. Mogłabym się godzinami wgapiać w jej fotki. Śliczne :1luvu:

Dodam również bazarek na rzecz Szelmy. Na razie Anduk obfotografował przedmioty i czekam na przerzucenie zdjęć do komputera.

Jejuuuu, ona jest boska :1luvu:

Kochana Szelmutka już dzisiaj pojedzie do swojego domku

Uznałam, że skoro jest zdrowa - to drugą serię antybiotyku może dostać już w nowym domu. Lepiej, żeby już się przyzwyczajała do nowych dużych, niż jeszcze bardziej do mnie

A domek już przygotowany - wyposażony w sprzęt.
Czekamy na Dużą, a tymczasem Szelma się gdzieś zadekowała - nie mam pojęcia, gdzie jest

Będę się dzisiaj pocieszała winem wieczorem

Och je. To dobra decyzja, co do tego jestem pewna - ale jednak smutek jakowyś chwyta za serce...

Szczepciu jedzie w sobotę

Do domku, który zastanawiał się nad dwoma kociami - Szczepciem i Szelmą. Ale na razie Szczepcio będzie jedynakiem

Trochę mi Sznurka żal, bo on juz nawet ze Szczepciem śpi, a mnie się wydawało, że to takie nieczułe jest.

Mój TŻ zdąrzył mi już zasugerować, że może nie powinnam być DT, skoro tak to przeżywam. Ale ja myślę, że to normalne, w końcu oddaję każdemu kotu cząstkę siebie, więc rozstanie musi byc trudne. Tym bardziej, że wyobrażam sobie, jak ona się czuje i to mnie męczy - jak bym ją porzucała

Dobrze, że mam też rozum

i wiem, że będzie jej dobrze i szybko zapomni

A jaką radością było patrzenie jak się zmienia, jak zaczyna ufać, zdrowieje

Śmieję się, że oddałam najfajniejszego kota

turkawka pisze:Szczepciu jedzie w sobotę Do domku, który zastanawiał się nad dwoma kociami - Szczepciem i Szelmą. Ale na razie Szczepcio będzie jedynakiem Trochę mi Sznurka żal, bo on juz nawet ze Szczepciem śpi, a mnie się wydawało, że to takie nieczułe jest.

Turkawka zamierzała mnie - w razie czego - przekonać to zmiany ds dla Szelmy

Nie martw się, Sznurek pewnie nie zwróci na to większej uwagi. Ja się tak zdziwiłam, jak oddawałam Ninkę, z którą Bisou był bardzo związany. W ogóle nie tęsknił - albo tego nie okazywał

Weihaiwej, dokładnie rozumiem ten stan emocji. Sama kiedyś byłam w podobnej sytuacji, tylko że przywiązałam się na tyle, że po oddaniu kotki wpadłam w taką rozpacz, że kot w ciągu kilku godzin był z powrotem u mnie. To była słuszna decyzja, tym bardziej, że akurat miałam warunki, by kot u mnie pozostał.
Dla Szelmy wielkim szczęściem jest, że trafiła do Ciebie i szczęściem jest, że znalazłaś jej dobry DS. A jednak trochę mi smutno, że nie będę już miała tak szczegółowych informacji o jej poczynaniach :oops:

Wypada wierzyć, że szybko zaaklimatyzuje się w nowych warunkach :ok:

Chyba też bym sobie chlipnęła winka...

Podobno na razie siedzi wystraszona w kuwecie i prycha, ale daje się dotykać. Będę spokojna, jak usłyszę, że bawi się, je i nie chowa przed ludźmi. Bo na razie czuję się jak zdrajca.

W. daj spokój. Jeśli Ty czujesz się jak zdrajca to co ja mam powiedzieć co najpierw karmiłem i hołubiłem a potem siłą wepchałem do transportera i wysłałem na drugi koniec polski

Weihaiwej, nikt nie powinien być DT, bo gdyby koty były szczęśliwe, my nie bylibyśmy potrzebni jako czasowi opiekunowie. Popatrz na to tak: dałaś kotu wszystko, co mogłaś najlepszego, znalazłaś mu dom i kot kocha Cię za to. Żaden kot nigdy nie zapomni dobra. One przecież wiedzą wszystko.

Tak jest, wspaniale ją wyleczyłaś i doprowadziłaś do normalnego stanu.

Alleluja i do przodu

Szelma już w swoim domku :)

Kto przegląda forum