Nim będzie za późnoSchŁódź. Psysio- zły kot?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro sty 12, 2011 13:01 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

Tylko to do poprawki "Proszę o zainteresowanie sprawą" na "Proszę o zainteresowanie się tą sprawą"
Możesz dodać zdanie że coraz więcej jest przypadków dręczenia zwierząt przez ludzi, a kary za znęcanie się nad zwierzętami nie są egzekwowane z uwagi na teoretycznie niską szkodliwość społeczną czynu, choć psychologowie biją na alarm, że od znęcania się nad zwierzetami już tylko krok do znęcania się nad słabszymi ludźmi. że obserwujemy coraz to większy poziom agresji wobec zwierząt przekładający się również na agresję wobec ludzi (np. pobicie dyrektor schroniska w Koninie za to że karmiła koty bezdomne - informacje na PW od Ja-Ba), co jest bardzo niepokojącym zjawiskiem.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 12, 2011 13:12 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

Jak to niska szkodliwość czynu, w jakim my chorym kraju żyjemy. Rozumiem kradzież bułki, flaszki to niska szkodlwość czynu , ale zadawanie bólu istocie żyjącej? Jak w ogóle można to podciągnąć pod czyn. Czym różni sie bol kota , psa, myszy od bolu czlowieka. Nie wiem kto te reguly wymislil , taki sam durny czlowiek , jak ten co zadaje ten bol. Nie po prostu rece mi opadaja nad interpretacja polskiego prawa. W USA już by taka baba siedziała dlugo, w Nimczech wiem ze na dzien dobry 5 lat i duza grzywna. A u nas niska szkodliwosc czynu, zwierzeta porownuje sie do rzeczy, do diabła z tym wszystkim. Po prostu brak mi słów

anka22

 
Posty: 508
Od: Wto wrz 09, 2008 11:47
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 12, 2011 13:35 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

Shirin pisze:Ok, mam już wszystkie namiary jakie trzeba, będę się kontaktować z opiekunami Pelasi i poinformuję o dalszych krokach.

To my czekamy.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Śro sty 12, 2011 13:46 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

Powiem tak, Ania ma naprawdę mnóstwo spraw na głowie, nie ma możliwości dodatkowo czytania wątku i odpowiadania na wszystkie PW.

Poza tym, ten wątek miał zupełnie inne przeznaczenie, szukanie domów kotom najbardziej potrzebującym, i niech tak zostanie.

Jeśli ma się dalej toczyć dyskusja na wiadomy temat, bardzo proszę o założenie nowego wątku osobę zainteresowaną i przeniesienie dyskusji.

My na ten moment skupiamy się na krokach które zostały podjęte przez schronisko.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 12, 2011 14:16 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

nagłąsniać jak tylko sie da, niech baba nie zazna spokoju :evil: doniesienie do prokuratury tez ok, TVN 24 tez, TVN w ogóle dużo zajmuje sie losem zwierzat, to światła stacja. Niech śmierć tego niewinnego stworzenia nie pójdzie na marne :cry: pozdrawiam JS Warszawa

Maria Szczyglińska

 
Posty: 653
Od: Pt gru 03, 2010 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 12, 2011 14:29 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

Ponieważ nikt się nie zdecydował,

pozwoliłam sobie założyć wątek viewtopic.php?f=1&t=122669&p=6928048#p6928048

zapraszam serdecznie wszystkich,którym leży na sercu los tej biednej koteńki,niestety już za TM..i sprawa sprawiedliwego ukarania jej oprawczyni :(

ten wątek ,zgodnie z przeznaczeniem,pozostawmy dla następnego kicia w pilnej potrzebie..
Ostatnio edytowano Śro sty 12, 2011 16:45 przez smarti, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Śro sty 12, 2011 14:57 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

Mam pomysła - aby schronisko wystosowało pismo oficjalne do TOZu o pomoc formalno-prawną w sprawie zgłoszenia dot. Pelasi i to pismo zeby kopia poszła do wiadomości do prokuratury - to zminimalizuje ryzyko otrzymania adnotacji "niska szkodliwośc społeczna"
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 12, 2011 15:09 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

Miałam te wiadomość rozesłać na PW do osób najbardziej pałających zemstą za śmierć Pelasi i chcących sprawę nagłasniać, ale wiem, że nie dam rady czasowo potem odpisywać i toczyć dalszych dyskusji. Pelasia została przyjęta do schroniska od włascicielki - pani około 80 letniej poruszającej sie o lasce. Pani kotkę wysterylizowała głównie ze względu na siusianie po mieszkaniu. Po sterylizacji kotka odstała grzybicy, była leczona. Pani twierdziła że wydała na jej leczenie ponad 500zł i nie stać ją na więcej. Przyniosła kota do schroniska, bo stąd ją wzięła - takie było jej stanowisko.
Ponieważ steres związany ze zmianą otoczonia nasilił chorobę Pelasi (zaawansowana caliciwiroza) zabrałam ją do siebie do lecznicy. Nie odznaczyłam tego nigdzie w schronisku, nie poinformowałam nikogo, myśląc tylko o tym, że może uda sie jej pomóc. Dyrekcja schroniska nie była poinformowana o fakcie zabrania przeze mnie kota ze schroniska. Wstawiłam zdjęcia Pelasi na forum, bo wiedziałam, że duzo osób chce wiedzieć jak wygląda i jak się czuje. Żałuję, że to zrobiłam, bardzo żałuje. Rozpętało się piekło.
W takich sytuacjach, jak sytuacja Pelasi w schronisku jest zawsze ta sama procedura. Spisywana jest notatka słuzbowa, dokumentacja i na ich podstawie Dyrekcja pisze doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestepstwa. W tygodniu w którym takie dokumenty były składane dla Pelasi, były też inne: psa, który miał mózg na wierzchu od bicia telewizorem po głowie i jeszcze żył, szczeniąt z pudła zabitymi gwoździami, psa z urwaną nogą. Wiem, że dla kogoś, kto takie sytuacje widzi raz na jakiś czas jest to bulwersujące i wywołuje skrajne emocje. W schronisku istnieje jednak procedura co do takich przypadkow i żaden nie zostaje pominięty. Jednak informacja o tym nikomu tu nie wystarczyla.
Cały problem dla mnie polega na tym, że Dyrekcja nie wiedziała, że ja tego kota zabrałam i fakt, że dowie sie o tym z mediów, czy kogoś postronnego spowoduje jej odpowiednią w stosunku do mnie reakcję. Długo pracowałam z dziewczynami wolontariuszkami na to, żeby możliwe było dla nas ustępstwo od regulaminu schroniskowego o nie wydawaniu zwierząt chorych. Dostałyśmy wolną rękę i ja teraz znowu to zepsułam.
Najwazniejsze dla mnie jest to, że sprawa zostanie odpowiednio poprowadzona przez schronisko łódzkie. Mam prośbę o wstrzymanie się z działaniami do momentu złożenia papierów do prokuratury. Do tego momentu nie wyrażam zgody na publikację moich zdjęć. Jak zostaną złożone papiery poinforuję o tym i udostępnię zgodę na ich wykorzystanie.
Chciałbym, żeby było dla wszystkich jasne, że uważam, tak jak i wszyscy w schronisku, że włascicielka Pelasi powinna odpowiedzieć za to co stało się z kotem.
Nasuwają mi sie refleksje o tym ile kotów ze schroniska skończyło gorzej niż Pelasia i o tym nie wiemy, ile osób poprostu je uśpiło lub wyrzuciło, albo oddało gdziekolwiek. Myślę też nad sensem pomagania, nad wyłamywaniem sie ze stereotypu lekarza weterynarii, który chce więcej, próbuje pomóc inaczej niż standard i poświęcac siebie i swój czas poza pracą na ratowanie "dodatkowe". W takich sytuacja nie widzę tego sensu, nie widze zaufania i przekonania z drugiej strony o dobrej woli i wiary w prawidłowe załatwienie sprawy. Uważacie że szum medialny pomoże wyegzekwowac kare od staruszki - myślę, że czas pokaże jak będzie. Tak czy inaczej ja po zamknięciu sprawy Pelasi obiecuję sobie, że inaczej będe juz podchodzić do pomagania w takich sytuacjach.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 12, 2011 15:16 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

CoolCaty pisze:Miałam te wiadomość rozesłać na PW do osób najbardziej pałających zemstą za śmierć Pelasi i chcących sprawę nagłasniać, ale wiem, że nie dam rady czasowo potem odpisywać i toczyć dalszych dyskusji. Pelasia została przyjęta do schroniska od włascicielki - pani około 80 letniej poruszającej sie o lasce. Pani kotkę wysterylizowała głównie ze względu na siusianie po mieszkaniu. Po sterylizacji kotka odstała grzybicy, była leczona. Pani twierdziła że wydała na jej leczenie ponad 500zł i nie stać ją na więcej. Przyniosła kota do schroniska, bo stąd ją wzięła - takie było jej stanowisko.
Ponieważ steres związany ze zmianą otoczonia nasilił chorobę Pelasi (zaawansowana caliciwiroza) zabrałam ją do siebie do lecznicy. Nie odznaczyłam tego nigdzie w schronisku, nie poinformowałam nikogo, myśląc tylko o tym, że może uda sie jej pomóc. Dyrekcja schroniska nie była poinformowana o fakcie zabrania przeze mnie kota ze schroniska. Wstawiłam zdjęcia Pelasi na forum, bo wiedziałam, że duzo osób chce wiedzieć jak wygląda i jak się czuje. Żałuję, że to zrobiłam, bardzo żałuje. Rozpętało się piekło.
W takich sytuacjach, jak sytuacja Pelasi w schronisku jest zawsze ta sama procedura. Spisywana jest notatka słuzbowa, dokumentacja i na ich podstawie Dyrekcja pisze doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestepstwa. W tygodniu w którym takie dokumenty były składane dla Pelasi, były też inne: psa, który miał mózg na wierzchu od bicia telewizorem po głowie i jeszcze żył, szczeniąt z pudła zabitymi gwoździami, psa z urwaną nogą. Wiem, że dla kogoś, kto takie sytuacje widzi raz na jakiś czas jest to bulwersujące i wywołuje skrajne emocje. W schronisku istnieje jednak procedura co do takich przypadkow i żaden nie zostaje pominięty. Jednak informacja o tym nikomu tu nie wystarczyla.
Cały problem dla mnie polega na tym, że Dyrekcja nie wiedziała, że ja tego kota zabrałam i fakt, że dowie sie o tym z mediów, czy kogoś postronnego spowoduje jej odpowiednią w stosunku do mnie reakcję. Długo pracowałam z dziewczynami wolontariuszkami na to, żeby możliwe było dla nas ustępstwo od regulaminu schroniskowego o nie wydawaniu zwierząt chorych. Dostałyśmy wolną rękę i ja teraz znowu to zepsułam.
Najwazniejsze dla mnie jest to, że sprawa zostanie odpowiednio poprowadzona przez schronisko łódzkie. Mam prośbę o wstrzymanie się z działaniami do momentu złożenia papierów do prokuratury. Do tego momentu nie wyrażam zgody na publikację moich zdjęć. Jak zostaną złożone papiery poinforuję o tym i udostępnię zgodę na ich wykorzystanie.
Chciałbym, żeby było dla wszystkich jasne, że uważam, tak jak i wszyscy w schronisku, że włascicielka Pelasi powinna odpowiedzieć za to co stało się z kotem.
Nasuwają mi sie refleksje o tym ile kotów ze schroniska skończyło gorzej niż Pelasia i o tym nie wiemy, ile osób poprostu je uśpiło lub wyrzuciło, albo oddało gdziekolwiek. Myślę też nad sensem pomagania, nad wyłamywaniem sie ze stereotypu lekarza weterynarii, który chce więcej, próbuje pomóc inaczej niż standard i poświęcac siebie i swój czas poza pracą na ratowanie "dodatkowe". W takich sytuacja nie widzę tego sensu, nie widze zaufania i przekonania z drugiej strony o dobrej woli i wiary w prawidłowe załatwienie sprawy. Uważacie że szum medialny pomoże wyegzekwowac kare od staruszki - myślę, że czas pokaże jak będzie. Tak czy inaczej ja po zamknięciu sprawy Pelasi obiecuję sobie, że inaczej będe juz podchodzić do pomagania w takich sytuacjach.


szkoda że od razu nie napisałas jak jest...,
wiem że brak czasu,wiem wszystko,ale uniknęłoby się wielu podejrzeń :roll:
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Śro sty 12, 2011 15:18 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

To dajcie znać od razu jak tylko sprawa będzie w prokuraturze, żeby można było coś zrobić. Myślę że większości nie chodzi o egzekwowanie kary od staruszki tylko raczej o sferę edukacyjną nagłaśniania takich spraw.
Ostatnio edytowano Śro sty 12, 2011 15:20 przez Gibutkowa, łącznie edytowano 1 raz
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 12, 2011 15:19 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

dokładnie
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Śro sty 12, 2011 15:25 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

smarti pisze:szkoda że od razu nie napisałas jak jest...,
wiem że brak czasu,wiem wszystko,ale uniknęłoby się wielu podejrzeń :roll:

smarti, uważam, że jeśli ktoś wie kim jest CC i co robi dla zwierząt, to nie powienien takich podejrzeń nabierać. bo podejrzenia były o co? o zamiatanie pod dywan? o rozmydlanie sprawy? informacja, że podjęto odpowiednie kroki była! na nagłośnienie sprawy jest jeszcze czas. i tak najpierw powinna ona trafić do prokuratury, a to jest w toku! ja wiem, że emocje są silne. sama ich doznaję, ale nie daliście naprawdę zbyt wiele czasu na ustosunkowanie się do waszych propozycji. nie wszyscy siedzą cały czas na forum. czasem trzeba poprostu poczekać na odpowiedź, zanim zacznie się wysuwać podejrzenia, że ktoś chce coś ukryć, ukręcić łeb sprawie itp... ludzie zaangażowani w sprawę Pelasi, to osoby naprawdę skrajnie zapracowane, z niewielką ilością czasu wolnego. tyle. mnie się takie ciągłe popędzanie i wzajemne nakręcanie napięcia nie podoba, bo nikomu i niczemu nie służy. Pelasi ['] nie pomoże, a "opiekunce" nie zaszkodzi...
****** Atan ['] 21.02.2001 - 21.10.2013 ****** Lideczka ['] 2006 - 21.04.2015 ****** Ares ['] 02.12.2013 - 03.06.2016 ****** SaBunia 2006 - 31.10.2017 pękło mi serce

atla

 
Posty: 5214
Od: Wto wrz 29, 2009 8:20
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 12, 2011 15:37 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

atla,
dlatego napisałam to co napisałam-
jak widać było po postach-wiele osób na tym wątku nabrało ,zapewne najróżniejszych podejrzeń-nie wiem jakich...rożnych.
i napisanie wszystkiego wcześniej wyjasniłoby tym osobom wiele od poczatku

czasu nie ma nikt-wszyscy jesteśmy rownie zajęci lub zapracowani.

z powodów wyżej wymienionych zawsze lepiej "zebrać się" do wyjaśnień wczesniej niż po fakce bo i tak w końcowym efekcie trudno wyjaśnień uniknąć.

z mojej str to tyle, uciekam stąd do czasu aż pojawi się następny kotek w potrzebie-bo właśnie dla takich dyskusji założony został nowy wątek.l
Obrazek ..... oraz.... DT Smarti na facebook'u! -w l.2010-2013 ponad 130 kotów w DS, od 2014 zawieszony z powodu "zmęczenia materiału" :)

Czaruniu['],Pusiuniu['],Carlisiu['],Puniu['],Diegusiu['],Smartuniu['],Mileczko[']...
...Wasza śmierć nie jest dla nas żadnym powodem abyśmy przestali Was kochać...

smarti

 
Posty: 9215
Od: Wto lip 27, 2010 13:17
Lokalizacja: niedaleko Warszawy

Post » Śro sty 12, 2011 16:28 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

CoolCaty pisze: Pelasia została przyjęta do schroniska od włascicielki - pani około 80 letniej poruszającej sie o lasce. Pani kotkę wysterylizowała głównie ze względu na siusianie po mieszkaniu. Po sterylizacji kotka odstała grzybicy, była leczona. Pani twierdziła że wydała na jej leczenie ponad 500zł i nie stać ją na więcej. Przyniosła kota do schroniska, bo stąd ją wzięła - takie było jej stanowisko.
Ponieważ steres związany ze zmianą otoczonia nasilił chorobę Pelasi (zaawansowana caliciwiroza) zabrałam ją do siebie do lecznicy. .


CC czy naprawdę uważasz, ze stan Pelasi, jaki sama opisywałaś to efekt nasilenia się kaliciwirozy pod wpływem stresu związanego ze zmiana otoczenia? Jakos mi trudno uwierzyć. Skoro pani mająć 80 lat i poruszając sie o lasce mogła przynieść koteczkę w stanie agonalnym do schroniska to mogła ją też przynieść wcześniej.. trudno mi uwierzyć, ze koteczka była leczona i to długo i że pani wydała na to 500zł a mimo tego leczenia była w takim a nie innym stanie i wyglądała tak jak widzieliśmy. Przypuszczam, że pani opiekunka po kosztownym leczeniu grzybicy, gdy kotenka znow zachorowała po prostu sobie odpuściła jej kolejne leczenie i tym samym doprowadziła ja do śmierci. Ale mogła ją oddac do schronu wczesniej - gdyż to, że wiedziała o takiej możliwości tego jestem pewna, bo inaczej by jej w ogole nie przyniosla.

CoolCaty pisze: Wstawiłam zdjęcia Pelasi na forum, bo wiedziałam, że duzo osób chce wiedzieć jak wygląda i jak się czuje. Żałuję, że to zrobiłam, bardzo żałuje. Rozpętało się piekło.
W takich sytuacjach, jak sytuacja Pelasi w schronisku jest zawsze ta sama procedura.. Wiem, że dla kogoś, kto takie sytuacje widzi raz na jakiś czas jest to bulwersujące i wywołuje skrajne emocje. W schronisku istnieje jednak procedura co do takich przypadkow i żaden nie zostaje pominięty. Jednak informacja o tym nikomu tu nie wystarczyla. .


Ja nie zauwazyłam tej informacji - być może cos przeoczyłam, a być może jej nie było. BYło tylko twoje krotkie "Tak" w odpowiedzi na pytanie czy zostały podjęte jakies kroki. Zresztą, sama w nocy w wypowiedziach apelowałam o powstrzymanie sie od działań, skoro nie wiemy, czy nasze pomysły nie stoją w sprzeczności z działaniami schroniska.
Myślę, ze kwestia reakcji, rozpętania "piekła" jak sama to określiłaś to nie jest kwestia braku przyzwyczajenia się do zwierzęcej krzywdy tylko pewnej wrazliwości i odporności na takie zdarzenia. Może jestes bardziej odporna, i już. Okreslenia "żałuję", "piekło", "wszyscy pałający zemstą" są pejoratywne i nie wiem dlaczego ich uzyłaś - czyżby fakt, ze opiekunka ma 80 lat i wydała 500zł na leczenie kotki ją usprawiedliwiał?

CoolCaty pisze: Najwazniejsze dla mnie jest to, że sprawa zostanie odpowiednio poprowadzona przez schronisko łódzkie. Mam prośbę o wstrzymanie się z działaniami do momentu złożenia papierów do prokuratury. Do tego momentu nie wyrażam zgody na publikację moich zdjęć. Jak zostaną złożone papiery poinforuję o tym i udostępnię zgodę na ich wykorzystanie.
Chciałbym, żeby było dla wszystkich jasne, że uważam, tak jak i wszyscy w schronisku, że włascicielka Pelasi powinna odpowiedzieć za to co stało się z kotem. .

To dla mnie tez jest najwazniejsze i czekam cierpliwie na wszelkie informacje. I trzymam kciuki naprawdę bardzo mocno za wyjasnienie sprawy.


CoolCaty pisze: Myślę też nad sensem pomagania, nad wyłamywaniem sie ze stereotypu lekarza weterynarii, który chce więcej, próbuje pomóc inaczej niż standard i poświęcac siebie i swój czas poza pracą na ratowanie "dodatkowe". W takich sytuacja nie widzę tego sensu, nie widze zaufania i przekonania z drugiej strony o dobrej woli i wiary w prawidłowe załatwienie sprawy.
Tak czy inaczej ja po zamknięciu sprawy Pelasi obiecuję sobie, że inaczej będe juz podchodzić do pomagania w takich sytuacjach.

To są zawsze , nieustanne, do końca zycia tkwiące w człowieku dylematy osób uprawiających zawód skierowany na pomoc innemu człowiekowi, innej istocie zyjącej i czującej.. I za kazdym razem, decyzja co do dalszego działania jest indywidualną, wewnętrzną, nawet intymną sprawą każdego człowieka-pomagacza. trzymaj się! dziękuję Ci za wszystko co zrobiłas dla ratowania Pelasi..
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35666
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 12, 2011 16:36 Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia umarła...

atla pisze:
smarti pisze:szkoda że od razu nie napisałas jak jest...,
wiem że brak czasu,wiem wszystko,ale uniknęłoby się wielu podejrzeń :roll:

smarti, uważam, że jeśli ktoś wie kim jest CC i co robi dla zwierząt, to nie powienien takich podejrzeń nabierać. bo podejrzenia były o co? o zamiatanie pod dywan? o rozmydlanie sprawy? informacja, że podjęto odpowiednie kroki była! na nagłośnienie sprawy jest jeszcze czas. i tak najpierw powinna ona trafić do prokuratury, a to jest w toku! ja wiem, że emocje są silne. sama ich doznaję, ale nie daliście naprawdę zbyt wiele czasu na ustosunkowanie się do waszych propozycji. nie wszyscy siedzą cały czas na forum. czasem trzeba poprostu poczekać na odpowiedź, zanim zacznie się wysuwać podejrzenia, że ktoś chce coś ukryć, ukręcić łeb sprawie itp... ludzie zaangażowani w sprawę Pelasi, to osoby naprawdę skrajnie zapracowane, z niewielką ilością czasu wolnego. tyle. mnie się takie ciągłe popędzanie i wzajemne nakręcanie napięcia nie podoba, bo nikomu i niczemu nie służy. Pelasi ['] nie pomoże, a "opiekunce" nie zaszkodzi...

Podpisuję się obiema rękami!
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, ClomblizLow, kota_brytyjka, puszatek i 70 gości