Dziękuję. Witam wszystkich. Powoli muszę robić statystykę- spływają do nas formularze z różnych instytucji. Nie lubię tego, bo to głupiego robota. A mnie od wpatrywania się w ekran, oczy bolą. Jestem coraz bardziej zmęczona i sfrustrowana. Ma ktoś jakiś pomysł na zimowe przemęczenie?
Franek, Tośka, Kredka i Lusi "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los." Oscar Wilde Lalunia [*] zawsze w naszych sercach
depresja zimowa jest dlatego, że człowiek jest niedogrzany i niedosłoneczniony. Ja sobie od czasu do czasu funduję krótką sesję w solarium by trochę oszukać mózg, że jest ciepło i słonecznie takie 8 minut raz na 2 lub 3 tygodnie bardzo dobrze mi robi
Jakie proste a skuteczne rozwiązanie. Mogłabym to połączyć z wizytą u fryzjera. Wtedy powinno być lepiej. Najgorzej, że niedługo znowu jedziemy do teściów. Gdy wyjeżdżamy od nich, zawsze się rozchorowuję- mają dom, z piecem i skoki temperatur mnie wykańczają. Dopiero co leczę opryszczkę i za chwilę znowu będę chora Że nie wspomnę jak mnie męczy obecność rozpuszczonych dzieciaków
sunshine pisze:Ja robię pranie stopniowo. Wolę by koty przewróciły suszarke na wykładzinę w sypialni niż na beton na balkonie.
U nas nie ma takiej opcji, bo po pierwsze koty nie wychodzą na balkon, a po drugie mamy tak mały balkon, że rozłożona suszarka sięga od jednego do drugiego końca balkonu, a szerokość taka, że po wstawieniu suszarki może tam stanąć jedna osoba, więc nawet jakby suszarka miała się przewalić w kierunku mieszkania, to po prostu oparłaby się o parapet
Balkon zabezpieczony. Cała suszarka ma szansę przewrócić się tylko gdy koty się postarają. Za to pojedyncze sztuki ubrań na pewno będą rozciągnięte po całym balkonie.
Za 2 i pół godziny do domu. Może dzisiaj wykrzeszę z siebie dość energii by pójść na pocztę i do biblioteki. Na poczcie czeka na mnie przesyłka z kolczykami z kociego bazarku. Mam więc dodatkową, śliczną motywację
Ciężkie jest życie mola książkowego... Właśnie wróciłam z biblioteki- oddałam zaległości, które mi się porobiły przez nadmiar pracy w pracy. Na poczcie czekała książka i kolejny nr przepisów. Właśnie jeden wypróbowuję- kotleciki ryżowe z serem.
Mmm ciekawe, powiedz potem czy dobre. Ja też kocham książki, fajnie sobie kupować, ale finanse ograniczają. Że nie wspomnę o kosztowności tych na studia ja wciąż myślę nad tymi bazarkami. Bazarek czy hamaczek?