Witajcie,
Akurat Coccinelle załapała się na ciężki tydzień u nas, ale jakoś podpatruję jak powoli zaprzyjaźnia się z resztą kociego towarzystwa.
Baaaa, mija 3 dzień, a ona już od wczoraj śpi na łóżku, a dziś z rana wraz ze swoim szarym wielkim kolegą wleciała na poranne mruczenie (zamiast kawy;-)) i łapkowanie po nas...zadziałało, trzeba było kociary pogłaskać i już spać się nie dało. Cichutko do nas miauczy i już nie ucieka przed nami...baaa, wskakuje na kolana albo upomina się o głaskanie chodząc pod nogami. Gdzie śpi? To jej tajemnica...ale podejrzewam, że w niezrobionej jeszcze łazience na górze, gdzie stoją 2 kuwetki i koszyki i akcersoria kocia. Tam co prawda sypiał ten Kunik co to jej nie opuszcza na krok (co widać na fotach), ale ona go chyba solidnie wygoniła, bo on spał z nami, a Cocci zjawiła się dopiero nad ranem.
Tak, właśnie Kunik i ona szaleją z myszkami, piłkami i wszystkim co generalnie można się bawić...

Nawet 2 x większą od nich maskotką Tweetie...

. Bolero, hmmm, on ją wącha, robią noski-eskimoski, ale byłam w szoku---ona miała czelność zbliżyć się do miski Bolero (ona bije wszystkie koty, syczy---nie da swojej miski), a Cocci jak mu się wepchała, nawet nie protestował, odczekał i dał jej nawet kęsa swojego śniadania (?????). Didi (szary wielki kuzyn) nie jest tak łaskawy i syczy na nią jak ta odgania go od chrupek, ale generalnie nie wchodzą sobie w drogę. Dixi (mała czarna kulka, co siedzi na rowerku) traktuje małą jak dziecko (?). Myje ją, wącha, chodzi za nią, śpi koło niej. Za to Zuzia i mała....oj, te się nie lubią, a raczej Cocci nie lubi Zuzi. Syczy na nią, odstrasza od nas, a Zuzia biedna atakuje nas, gdy zwracamy na nią uwagę. Myślę, że jej przejdzie, ale na razie zazdrosna jest bardzo...chyba, że małej nie ma w pobliżu.
Ogólnie jest sympatycznie i mamy wrażenie jakby Cocci od zawsze z nami mieszkała.
Fotek jeszcze nie zrobiłam, poprawię się i prześlę wkrótce.