Co dzieje się obecnie z kotkiem? Ja walczę póki co z infekcją oka u Adolfika i próbujemy wydostać koty z upiornego miejsca, watek: viewtopic.php?f=1&t=122443 jak tylko z tym się uporam przybywam po głucholca
Ogólnie sytuacja bez większych zmian. Budrys, bo tak pani kotka nazywa, w dzień mieszka w domu, na noc w kotłowni, bo niestety rezydent go leje. W ciągu dnia pani ma sytuacje na oku, bo po operacji nie wychodzi z domu. Gdy idzie spać, Budrys musi iść dla swojego bezpieczeństwa do kotłowni.
To ja podniosę,bo zakochałam się w Budrysie i dziś to oznajmiłam TŻ-owi,który zazdrości z tego faktu nie poczuł . Przeraził się jedynie nie co czy,aby kolejny kot do domu nie przybędzie.Szczerze mówiąc nic bardziej mi się nie marzy,,ale przy dwóch kotach i psicy na razie mnie nie stać Dlatego kciuki trzymam za pięknego,boskiego miziaka Jest przecudny
nie, domek jest, u mnie, tylko tak jak pisałam, jeden z moich kotów ma infekcje oka i muszę go doleczyć. Próbujemy też wyrwać jednego kota ze strasznych warunków w jakich obecnie przebywa i wszystko się przeciąga
Póki co walczę od miesiąca z paskudną infekcją oka u mojego Adolfa. Póki to się nie skończy nie mogę wziąć kota, nie chcę go narażać. Jeśli ktoś może go wziąć od razu, to będzie wspaniale. Sprawa Zenobiusza od upiornej karmicielki też zawieszona, bo jego tez trzeba podrasować, Silvio musi się pozrastać, więc nie są to adopcje od zaraz. Na pierwszym planie jest i tak walka z infekcja oka.
News dnia... W związku z tym, że miałam kolejnych chętnych, rozmawiałam z panią - chce zostawić Budrysa u siebie Rezydent szcza coraz rzadziej, pani wierzy, że będzie dobrze.