



Łudziłam się, że są tam może jeszcze oczy... Że jest choć jedno... Ale oczodoły są całkowicie puste.
Dziś kocurek dostał zastrzyk i receptę do wykupienia. Będę musiała dwa razy dziennie przemywać oczodoły płynem bakteriobójczym i smarować maścią, którą muszę wykupić w aptece. Jao oczodoły się zagoją trzeba będzie je zaszyć i przy okazji wykastrować Toffiego...
Oczywiście wszystko to kosztuje...
Kotek jeszcze nie został odrobaczony, odpchlony... Trzeba go będzie też zaszczepić...